Czasem prosty pomysł może mieć wielki wpływ na życie ludzi, tak działa architektura empatyczna i pomocowa, o której przeczytasz dzisiaj w wywiadzie. Polecam też dyskusję o tym co dokładnie mierzą i pokazują raporty ESG/zrównoważonego rozwoju oraz wywiad z Jodie Williams, laureatką Pokojowej Nagrody Nobla.

A Inicjatywą Tygodnia jest kampania Banku BNP Paribas Polska – #WspieramFeminatywy.

TEKST 1, czyli architektura empatyczna

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam projekty podziału przestrzeni autorstwa japońskiego architekta Shigaru Bana, nie wiedziałam, że mają swoją nazwę – Paper Partition System, zachwyciła mnie prosty pomysł, łatwe wykonanie i korzyści jakie tego typu rozwiązanie może nieść osobom z doświadczeniem uchodźczym. Nie przypuszczałam, że na świecie rozwija się już cały dział architektury empatycznej i pomocowej, opowiada o tym w wywiadzie dla Dwutygodnika – architekt i naukowiec Jerzy Łatka:

„Pomysł Shigeru Bana po raz pierwszy został wykorzystany w 2006 roku, po jednym z trzęsień ziemi w Japonii. Ofiary kataklizmu były gromadzone najczęściej w przestrzeniach typu hala sportowa. Mieszkali osoba obok osoby, łóżko przy łóżku. Wtedy japoński architekt Shigaru Ban zaproponował rozwiązanie, które dawało trochę intymności. Geniusz projektu polega na jego prostocie. Papierowe tuleje z nawierconymi otworami pozwalają zbudować konstrukcje, na których można zawiesić tkaniny. W ten sposób powstają wydzielone przestrzenie dwa na dwa metry, ale można je dowolnie łączyć i budować większe, na przykład dla matki z dzieckiem czy rodziny. (…)

Architektura pomocowa dzieli się na różne typy. Na początku jest architektura nagła (emergency), czyli zaspokajająca potrzebę natychmiastowego schronienia. To mogą być tymczasowe pomieszczenia jak hale sportowe czy nieczynne supermarkety.

Innym typem jest budownictwo tymczasowe (temporary shelter), czyli rozwiązanie wykorzystywane przez kilka tygodni, na przykład namioty Organizacji Narodów Zjednoczonych, dość szybko budowane i proste w realizacji.

Mamy też tzw. temporary housing, czyli projekty na miesiące albo lata. W tym przypadku warunki muszą być na tyle dobre, żeby ci ludzie mogli pracować, rozwijać się, wejść do społeczeństwa i normalnie funkcjonować. Namioty czy hale tymczasowo przystosowane do mieszkania spełniają swoje funkcje na początku. Ale potem ci ludzie powinni mieć miejsce, gdzie mogą zostawić rzeczy bez obawy, że zginą; wyjść, zamknąć drzwi i wiedzieć, że mają gdzie wrócić. To też miejsca, w których mogą zadbać o swoją higienę i odpoczynek po pracy. Rolą architektury jest tworzyć takie możliwości. 

Należy myśleć o tej perspektywie również w kontekście uchodźców z Ukrainy, którzy zamieszkali w Polsce.”

TEKST 2, czyli raporty ESG nie zastępują prawdziwych działań na rzecz zrównoważonego rozwoju

Co jest ważniejsze – „robienie” zrównoważonego rozwoju czy też raportowanie efektów tych działań? I czy w ESG bardziej chodzi o zmierzenie efektów czy rzeczywistą zmianę działań na bardziej zrównoważone? Pytania te pojawiają się często w dyskusjach na temat roli raportów zrównoważonego rozwoju/ESG, ciekawie do rozmowy włącza się prof. Tensie Whelan w artykule dla Harvard Business Review:

„While more scrutiny of ESG claims is needed, corporate leaders and investors who focus solely on ESG disclosure are missing the point. ESG disclosure uses process-oriented output measures, such as whether a company has a policy on chemical management. These metrics, while necessarily broad, do not track performance. There’s a big difference between a company that has a chemicals management policy, and one that has a bio-based dye that reduces waste and water use (and cost) and creates new sales opportunities.

There is a growing consensus that ESG issues are material to corporate resiliency and competitiveness today. In fact, our research on the return on sustainability investment (ROSI), as reported in HBR, has demonstrated that embedding sustainability core to business strategy can create a competitive moat for business leaders by driving operational efficiency, innovation, employee engagement, supply-chain resilience, risk mitigation, improved sales, and other strategic business benefits.

TEKST 3, czyli najgorsze rzeczy na świecie powstają przez mężczyzn uwiedzionych mitem macho

The Nobel Women’s Initiative. Inicjatywie przewodzą laureatki Nagrody Nobla Jody Williams (USA), Shirin Ebadi (Iran), Rigoberta Menchu Tum (Gwatemala), Leymah Gbowee (Liberia) i Tawakkol Karman (Jemen). fot. mat prasowe

Jody Williams otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 1997 roku za swoją pracę na rzecz zakazu stosowania min przeciwpiechotnych w ramach Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min lądowych (ICBL). Jest aktywną działaczką na rzecz pokoju. Niedawno odwiedziła ukraińskie uchodźczynie w Polsce.

W wywiadzie opowiada o swojej drodze do aktywizmu oraz The Nobel’s Women Initiative:

„…Mężczyźni nadal myślą, że rządzą światem i to przekonanie trudno będzie zmienić.

Powiem coś kontrowersyjnego, ale zawsze w sumie to mówię, to co mi tam. To, co naprawdę by pomogło światu, to antidotum na testosteron – nie na całe życie, ale wiesz, na ten okres, kiedy są młodzi i naprawdę ten hormon ich wiedzie do strasznej brawury i głupot. No i jakby tak obniżyć ten poziom dopóki nie dojrzeją, pewnie koło pięćdziesiątki…

Trochę żartuję, ale ja naprawdę uważam, że najgorsze rzeczy na świecie powstają przez głupotę mężczyzn uwiedzionych mitem macho. Przy okazji naszych kampanii przeciwko minom poznałam wielu mężczyzn, którzy byli w wojsku, część z nich odeszła, część była odpowiedzialna za projektowanie broni. Jeden z nich powiedział mi „wiesz, że kiedy mężczyźni podniecają się tym, że właśnie zaprojektowali nową zabawkę, która kogoś będzie okaleczać i zabijać, to czuć wręcz w powietrzu testosteron? On odbiera nam rozum”. Brzmi popapranie, co?

INICJATYWA TYGODNIA, czyli #WspieramFeminatywy

Jeśli mnie znacie albo czytacie mój newsletter wiecie, że od wielu lat jestem fanką feminatywów, zawsze ich używałam, zawsze je promuję i odbyłam wiele dyskusji z osobami, które nie rozumieją znaczenia używania żeńskich form.

Bardzo cieszy mnie każda kolejna kampania i inicjatywa dotycząca tego tematu, w badaniu Pracuj.pl ponad 8 na 10 kobiet uważa, że żeńskie nazwy stanowisk powinny być używane powszechnie na równi z męskimi. Ponadto 3/4 z nich oczekuje feminatywów w ogłoszeniach o pracę, a także chciałoby mieć wpływ na nazwę swojego stanowiska.

W ostatnim tygodniu prezydentka Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz zapowiedziałą, że od 1 sierpnia wprowadza w gdańskim urzędzie miejskim możliwość stosowania żeńskich form nazw stanowisk.

fot. Aleksandra Dulkiewicz, FB

A Inicjatywą Tygodnia zostaje dzisiaj kampania #WspieramFeminatywy przygotowana przez Bank BNP Paribas Polska z patronatem m.in. fundacji Kosmos dla Dziewczynek. Na stronie kampanii możecie posłuchać podcastu, przeczytać raport z badania, które bank przeprowadził wśród dzieci i dorosłych, i które pokazało, jak stosowanie męskich lub neutralnych rodzajowo nazw zawodów zmienia postrzeganie przedstawicieli tych profesji wśród dzieci oraz w jaki sposób wpływa na percepcję osobowości wśród dorosłych. Możecie też skorzystać ze słownika żeńskich nazw zawodów.

Język ma wielką moc i czasem wystarczy słowo!



Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Dziękuję!

PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.

Poczytaj inne wpisy na blogu albo zapisz się do newsletterażeby otrzymywać maila o nowych wpisach.

Newsletter

#3teksty1akcja

by Mirella Panek-Owsiańska

Innowacje społeczne, polityka, odpowiedzialny biznes, organizacje pozarządowe, przywództwo kobiet, fundraising, to tylko niektóre tematy 3 wartościowych artykułów i 1 akcji, do których zachęcam i którymi dzielę się z Wami co tydzień.

Zapisz się!

This will close in 20 seconds