Wracam do Was poświątecznie z Gorzowa i Szczecina, tam wiosna pełniejsza niż w Warszawie :)
Dzisiaj polecam artykuł o odpowiedzialności firm za naruszenia praw człowieka, np. w krajach afrykańskich, książkę o tym, że źle się dzieje w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej oraz artykuł o gromadzeniu i wizualizowaniu danych na potrzeby filantropijne. A jeśli znacie kogoś działającego społecznie lub politycznie – zapraszam do aplikowania do Szkoły Liderów i Liderek Politycznych.
Przygotowywana przez UE dyrektywa Corporate Sustainability Due Diligence Directive (CSDD) dotyczącej należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju ma umożliwić pozywanie firm za naruszenia praw rdzennych społeczności przed sądami w krajach europejskich.

W artykule w Forbesie „Firmy będą odpowiadać za to, z czego powstają ich produkty? Lobbyści robią wszystko, żeby rozwodnić przepisy” pisze o tym dr Magdalena Krukowska, która niedawno wróciła m.in. z Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie obserwowała m.in. nadużycia, których dopuszczają się w Afryce europejskie firmy.
„Firmy objęte dyrektywą będą więc musiały wdrożyć procedury identyfikacji, zarządzania i raportowania ryzyk dotyczących praw człowieka i ochrony środowiska w łańcuchu dostaw. W każdym kraju mają być powołane organy nadzorcze, które będą musiały ścigać z urzędu naruszenia, rozpatrywać skargi interesariuszy oraz nakładać kary. Czyli funkcjonować na podobnej zasadzie jak UOKiK. Taki nadzór funkcjonuje od początku tego roku w Niemczech, które, po Francji, uchwaliły już własną ustawę dotyczącą należytej staranności. Po wejściu w życie CSDD będą ją tylko nowelizować.
Na podstawie nowego prawa francuska organizacja Sherpa oraz Friends of the Earth France, pozwała ostatnio w imieniu lokalnej społeczności francuską firmę wydobywczą Perenco za karczowanie lasów tropikalnych w Kongu. Projekty podobnych ustaw powstają teraz w Belgii, Austrii, Finlandii, Luksemburgu, Hiszpanii Holandii.
Na polskie firmy już teraz wpływa niemieckie prawo, które obejmuje spółki z siedzibą w Niemczech i zatrudniające powyżej trzech tysięcy pracowników, a od stycznia 2024 r. – od tysiąca pracowników. Na pewno wzrosną bowiem wymogi raportowe wobec dostawców z zakresu ochrony środowiska i praw człowieka, którzy będą musieli udowodnić, że spełniają standardy kilkunastu przywoływanych w ustawie traktatów. Niemieckie firmy będą się w ten sposób chronić przed karami do 8 mln euro lub 2 proc. rocznego światowego obrotu.
Unijni urzędnicy, podobnie jak niemieccy, chcą aby najwięksi przedsiębiorcy, poprzez konieczność stosowania zasad dyrektywy CSDD, wymusili na swoich dostawcach, poddostawcach oraz wykonawcach zmiany dostosowujące również ich biznesy do wymogów dyrektywy. Bez tego nie będą mogły m.in. brać udziału w przetargach publicznych.”
W czasie Świąt przeczytałam połowę książki Piotra Tarczyńskiego „Rozkład. O niedemokracji w Ameryce”, a dzisiaj polecam Wam rozmowę z autorem na łamach Krytyki Politycznej.

O ile do „Podcastu amerykańskiego”, który Tarczyński współprowadzi z Łukaszem Pawłowskim mam pewne uwagi dotyczące formy (da się krócej ;), o tyle książka ma dużą szansę na znalezienie się wśród moich książek roku. Bardzo doceniam pracę researcherską i dobre udokumentowanie każdego z opisywanych tematów, która nie przesłoniła czytelności i pracy redaktorskiej. Niewątpliwą zaletą jest też aktualność, autor komentuje wydarzenia, które działy się kilka czy kilkanaście miesięcy temu, a ich skutki widzimy na ekranach telewizorów i w sieci. Mimo iż staram się czytać dużo książek o Stanach, znalazłam tam wiele mniej znanych ciekawostek (wiecie kogo dopisał na karcie wyborczej George W. Bush, który nie zagłosował na Trumpa? ;), łatwo też rozpoznaję miłość i fascynację opisywanym krajem, a to mnie zawsze w książkach urzeka i porywa.
W wywiadzie z Michałem Sutowskim, Tarczyński tłumaczy zmiany w elektoracie Partii Demokratycznej i Partii Republikańskiej:
„Republikanie mają elektorat coraz bardziej homogeniczny, mniej się między sobą kłócą, są bardziej zdyscyplinowani. Lewica nie wybacza swoim liderom niczego, a prawica absolutnie wszystko. Kandydatem religijnych radykałów w roku 1980 mógł zostać rozwodnik, nie mówiąc już o Trumpie w 2016, a na lewicy zastanawiają się, czy ich kandydat aby 30 lat temu nie zagłosował na to, na co nie powinien… Republikanie nie wybaczają swoim tylko jednego – dogadywania się z demokratami.
A demokraci mogli się zachować symetrycznie? Żeby przynajmniej nie przesuwać środka polityki na prawo?
Oni przesuwają się w lewo, ale nie aż tak jak republikanie na prawo, bo są na to zbyt zróżnicowani. Jeśli musisz znaleźć wspólny mianownik dla tylu grup, które jednoczysz pod swym sztandarem czy parasolem, to wspólny mianownik będzie raczej w centrum.
Mówisz, że wyborcy nie wybaczają republikanom tylko dogadywania się z demokratami – to już jest logika tożsamościowa, plemienna. Kiedy nie chcesz mieć tego drugiego za sąsiada ani żeby twoja córka spotykała się z kimś takim. Od kiedy to się dzieje?
To długotrwały proces, ale gdybym miał koniecznie wskazać moment przełomowy dla tego okopania się na pozycjach, to byłaby to kadencja młodego Busha, czyli po roku 2000. Wyborcy stają się wtedy osobni pod każdym względem: różnią się wykształceniem, bo demokraci częściej mają wyższe, kolorem skóry – bo demokraci to rzadziej biali, mieszkają raczej w większych miastach i powoli przejmują przedmieścia, wraz ze wprowadzaniem się tam Latynosów i czarnej klasy średniej. Znów, ta rasa jest bardzo ważna, bo gdyby tylko biali wybierali, to republikanie rządziliby chyba na zawsze. Lyndon B. Johnson był ostatnim kandydatem demokratów, który wygrał wśród białych wyborców.”
O tym, że dane osobowe są ważne wie cały sektor komercyjny, ale coraz częściej uczą się tego także organizacje pozarządowe. W polecanym artykule przeczytacie jak robić to dobrze:

„Collecting consistent and reliable data around philanthropic efforts is essential for improving transparency and accountability, guiding resource allocation, identifying trends and patterns, and ultimately, for achieving greater impact in addressing social, economic, and environmental challenges across countries. (…)
Consistent, reliable data around philanthropic efforts, when visualised effectively can help to communicate the impact of philanthropic activities to stakeholders and further promote transparency and accountability in the sector. Presenting data in a comprehensive and accessible way can help demonstrate the human impact of philanthropy and build trust, empathy, and support for philanthropic activities. Efforts to visually present philanthropic data can go a long way in advancing advocacy efforts, improving social learning, and fostering collaboration and partnerships.”
Od prawie 30 lat Fundacja Szkoła Liderów pracuje z liderami i liderkami politycznymi – swoją wiedzę i doświadczenie wykorzystuje do tego, by jak najefektywniej wspierać osoby, które chcą mieć wpływ na kształt życia publicznego w Polsce.
Jako absolwentka pierwszej edycji i członkini Rady fundacji gwarantuję, że jest to unikalne doświadczenie, które w wielu przypadkach wpływa na całe późniejsze życie!

Działalność publiczna to praca, która wymaga odpowiednich kompetencji – a Szkoła Liderów może Cię ich nauczyć.
- Chcesz zdobyć wiedzę z zakresu polityk publicznych?
- Zależy Ci na tym, żeby działać skuteczniej?
- Chcesz dołączyć do grona kilkuset absolwentów i absolwentek tego programu, którzy_re są aktywni we wszystkich partiach politycznych, organizacjach społecznych pełnią ważne funkcję na szczeblu lokalnym, ogólnopolskim i europejskim?
Aplikuj do 31. Szkoły Liderek i Liderów Politycznych albo przekaż informację osobie, która powinna się tam znaleźć. Zgłoszenia do 27 kwietnia.
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
PS. Poczytaj inne wpisy na blogu albo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.