Spotkany na konferencji kolega zasugerował, że powinnam częściej niż raz do roku polecać dobre i wartościowe książki, więc wsłuchując się w głos interesariusza ;) zapraszam do mojego czytelniczego podsumowania pierwszych sześciu miesięcy tego roku.
Cieszę się, że udaje mi się czytać regularnie, nadal staram się wybierać książki z obszarów, które najbardziej mnie interesują, ale jestem też otwarta na nowości. Nadal nie godzę się z tym, że nie przeczytam wszystkich książek, które bym chciała :) Nadal nie umiem i nie lubię pisać długich recencji, dlatego podlinkowuję Wam te napisane przez inne osoby, a dzielę się jedynie krótkimi refleksjami z lektury. Będę się cieszyć, jeśli lista z tego półrocza zainspiruje Cię do sięgnięcia po którąś z opisywanych książek. Polecam też książki z poprzednich lat 2021 i 2020, tematy tego półrocza to:
Izrael, Żydzi, Zagłada
Włochy
Hiszpania
USA
Japonia
Kobiety
Kryminały
Teraz Polska
Dziwny jest ten świat
Zacznijmy od książek o moich ulubionych krajach, o których staram się czytać co roku:
Anna Bikont jest absolutną mistrzynią, a „Cena” jest majstersztykiem pracy dziennikarskiej. Niezwykły research począwszy od kartotek policyjnych przez dokumenty z obozów przejściowych, papiery z USA czy Izraela, który nie przytłacza niezwykłych historii żydowskich dzieci wykupowanych po II wojnie. Mocna kandydatka na moją książkę roku.
„Ponieważ źle znoszę fakt, że prawo izraelskie narzuca mi przynależność do jakiejś fikcyjnej wspólnoty etnicznej, a jeszcze gorzej konieczność prezentowania się reszcie świata jako członek klubu wybranych, przeto oświadczam, że chcę podać się do dymisji i przestać uważać siebie za Żyda”. Jeśli zastanawiałaś_eś się kiedyś jak to jest być niewierzącym Żydem, to Shlomo Sand ciekawie opowiada o swoim doświadczeniu.
Po przeczytaniu Izbicy dowiedziałam się czym było getto tranzytowe, a sama książka jest tak świetna, że aż trudno uwierzyć, że to debiut.
Kilka lat mieszkałam na warszawskich Nowolipkach i ze wstydem przyznaję, że nie wiedziałam wtedy kim był Józef Rotblat, urodzony nieopodal fizyk, laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 1995 r. Bardzo ciekawa biografia i historia życia noblisty oraz Jego rodziny.
Siostra Isaaca Singera w „Rodowodzie” opisuje żydowski świat kobiecymi oczami. Chciałabym kiedyś tak dobrze znać jidysz, żeby przeczytać oryginał.
Książka Patrycji Dołowy to prawdziwy skarb, historie potomków i potomkiń Ocalonych oraz osób, które dbają o żydowską pamięć w małych polskich miastach, wciągające, dobrze napisane, aż trudno się oderwać.
Książkę Czai zabrałam ze sobą do Apulii, bo lubię czytać o miejscach, do których podróżuję. Niestety czytanie było bardzo męczące, autor, zapewne inteligent i erudyta operuje pięknym językiem, ale najlepsze fragmenty są cytatami z podróży apulijskich Muratowa w ubiegłym wieku. Styl ani treść mnie nie porwały. To niestety kolejna słaba książka o Włoszech z serii Sulina wydawnictwa Czarne (jednego z moich ulubionych zresztą).
Parella przenosi nas do Neapolu, ale zgadzam się z recenzją Wojciecha Szota: „Mimo sprawności literackiej i nawet przyjemnie spędzonego czasu z opowiadaniami włoskiej pisarki, nie wzbudziła Parella u mnie większych emocji – może zbyt to wszystko jest wystudiowane, wycyzelowane, nadmiernie staranne literacko. Bardzo jestem za to jej ciekaw jako twórczyni większej prozy. Dla fanów i fanek Neapolu to oczywiście lektura obowiązkowa, ale wam pewnie tego nie trzeba mówić, bo już dawno macie Parellę przeczytaną. Dla tych, co spodziewają się bardziej epickiego wejścia w miasto – lektura niekonieczna, choć warto zobaczyć jakimi zabiegami pisarka buduje przestrzeń miasta.”
Mam nadzieję, że w drugim półroczu trafię na jakieś lepsze lektury włoskie…
Do przeczytania „Patrii” dobrze przygotowała mnie książka, którą czytałam dwa lata temu – „Gure. Historie z Kraju Basków”, Katarzyny Mirgos. Patria, choć długa, jest wciągającą sagą dwóch baskijskich rodzin, świetnie pokazującą jak polityka potrafi dzielić. Serial na Netflixie jest bardzo wierną ekranizacją książki.
W opowieściach o Nowym Jorku początkowo język autorki wydawał mi się jakiś infantylny i zbyt osobisty, potem było lepiej. Doceniam duży research i zebranie ciekawostek o mieście.
Jak czytamy w wydawnictwie: „Książka pozwala lepiej zrozumieć fenomen Ruth Bader Ginsburg, która jeszcze za życia stała się nie tylko symbolem walki o równość i sprawiedliwość społeczną, lecz również prawdziwą ikoną popkultury. „Moimi słowami” to czasem dowcipny, czasem poważny, a z całą pewnością wciągający i fascynujący obraz jednej z najbardziej wpływowych kobiet Ameryki. Pozycja obowiązkowa dla osób, które chcą wiedzieć o więcej o Notorious RBG.” To nie jest łatwa książka, czytałam ją długo, mimo iż jestem wielką fanką RBG. Wymaga wiedzy o systemie prawnym USA. Argumentacja wielu orzeczeń dotyczących kwestii dyskryminacji ze względu na płeć czy też praw kobiet brzmi (niestety) bardzo aktualnie. Bardzo ładnie opisana jest codzienna praca Sądu Najwyższego i szacunek do tej instytucji. No i feminatywy w tłumaczeniu
A gdyby Hillary nie wyszła za Billa i pozostała Hillary Rodham? I gdyby rozwijała własną karierę prawniczą i polityczną oraz kandydowała na urząd prezydentki z Clintonem spotykając się w prawyborach? Książka Curtis Sittenfeld to świetne feministyczne political fiction, napisana z dużą dbałością o realia, czytając ciągle sprawdzałam w sieci czy dobrze pamiętam jakieś wydarzenia lub słowa wypowiedziane np. w słynnym wywiadzie w 60 minutes, który miał duży wpływ na wybory w 1992 r. Warstwa polityczna opisana równie ciekawie co sceny intymne ;)
Wydawnictwo Tajfuny nie zawodzi i aż żałuję, że ich pięknie wydane książki i książeczki czytam na Kindlu. „Piekło w butelkach” to opowiadania, a „Ukochane równanie profesora” powieść, oparta na zabawnym pomyśle, która skłoniła mnie do poszukiwania informacji o matematyce ;) leżącej nie aż tak daleko od filozofii.
Śledziłam głosy i dyskusje, które wywołało nowe tłumaczenie Ani z Zielonego Wzgórza, ponieważ oczywiście była to jedna z moich ulubionych książek (serii) z dzieciństwa. Nowe tłumaczenie Anny Bańkowskiej jest świeże i współczesne, zresztą serial Netflixa też mi się podobał, więc widocznie nie jestem zbytnio przywiązana do tradycji. Z sentymentu przeczytam też pewnie następne tomy.
Po kolejne książki Ferrante (np. „Zakłamane życie dorosłych”) sięgam z niepokojem, bo jak do tej pory żadna nie przebiła cyklu Genialnej przyjaciółki. Ale „Córka” warta jest lektury i, mimo wspaniałej roli Maggie Gyllenhaal, lepsza od filmu. W nurcie rozliczeń macierzyńskich.
„Lato, kiedy mama miała zielone oczy” długo zostaje w głowie i wzbudza emocje, polecam. Wątek macierzyński jeszcze cięższy i trudniejszy.
„Wyspa kobiet” to ładnie przetłumaczona powieść (łącznie z przeoryszą i abatysą ), czytając o zarządzaniu zapomina się, że to historia z XII/XIII wieku. To także książka o władzy, miłości i przyjaźni. Miałam mały kryzys koło połowy, ale polecam.
„Zimowanie” ma ładny język, ciekawe myśli i trochę wiedzy. Ale miewa też nudne momenty. Nadal nie lubię zimy, ale ta książka trochę oswaja zimowanie.
Czego oczekuję od kryminałów? Wyrazistych postaci pierwszoplanowych i spójnej intrygi. Wątki edukacyjne (historyczne, technologiczne czy geograficzne) też mile widziane. Ale przede wszystkim ma to być rozrywka w podróży, na wakacjach czy w czasie choroby.
Jędrzej Pasierski powraca w Beskid Niski, a wraz z nim wraca komisarz Nina Warwiłow, którą zdążyłam polubić w poprzednich częściach. Kolejne tomy czyta się lekko, w „Kłamczuchu” dodatkowo ciekawy wątek historyczny Łemków i akcji „Wisła”.
„Jesień” kończy trylogię Anny Kańtoch, żałuję że nie będzie zimy, bo to dobre kryminały , tu bardzo realistycznie opisane lata 60.te na Śląsku i w Zagłębiu. Oby autorka pracowała nad kolejnymi książkami. Sięgnę.
Mam słabość do komisarza Igora Brudnego, dlatego też trudno mi było poprzestać na jednej książce Piotrowskiego i korzystając z zimowej choroby przeczytałam całą dostępną serię. Chociaż „Piętno” i „Sfora” uważam za nieco lepsze niż „Cherub” i „Zarazę”. Niektóre opisy nie dla osób wrażliwych.
Prokuratorka Gabriela Sawicka z pewnością nie jest typową przedstawicielką swojego zawodu (a paru prokuratorów i prokuratorek poznałam pracując w Ministerstwie Sprawiedliwości ;), ale bezkompromisowość i impulsywność dodają serii Diany Brzezińskiej kolorytu.
Z lubuskiego i zachodniopomorskiego przeniosłam się na Podkarpacie, gdzie dzieje się „Rzeka”, ale niestety nie zachęciła mnie do kontynuacji serii.
„Zabójcza wycieczka” za to bardzo wzbogaciła moją wiedzę o historii i topografii Warszawy, a potem doczytałam, że autorka jest faktycznie przewodniczką po mieście.
Lubię czytać o politycznej kuchni (bo sama w niej kiedyś bywałam), książce Michała Kolanki mogę zarzucić tylko fakt, że bohaterami wywiadów są tylko mężczyźni i czasem nie wystarczająco dociskał, żeby rozwinąć jakiś wątek. Najciekawsze były dla mnie wypowiedzi przedstawicieli PiSu, poglądy różnych kolegów z dawnych, partyjnych najczęściej przewidywalne. Dla śledzących politykę lektura ciekawa.
Z książką Magdaleny Okraski mam problem – temat miejski socjologicznie i politologicznie ciekawy, ale „Zapaść” Marka Szymaniaka wysoko postawiła poprzeczkę, jeśli chodzi o reportaże z miasteczek, w których upadł duży pracodawca. Doceniam, że autorce chciało się jeździć i zebrała dużo materiału, ale nie lubię książek z tezą. Poza tym zdania często tak barokowe i naszpikowane słowami, że trudno się czyta.
„Nowy autorytaryzm” nadrobiłam dopiero teraz, dodatkowy posmak ma upływ 4 lat i fakt, że autor jest posłem Lewicy i ma szansę niektóre ze swoich tez sprawdzić w praktyce.
Objawieniem pierwszego półrocza jest dla mnie „Pogo” Jakuba Sieczki – lekarza, który pracował w pogotowiu ratunkowym. Niezwykły język, barwne opisy i smutne diagnozy. Szczególnie docenią mieszkańcy i mieszkanki Grochowa.
Czy da się napisać współczesną książkę trzynastozgłoskowcem i będzie ona strawna? „Wypiór” potwierdza tę tezę. Zgrabna, świeża, zabawna i o dziwo nie nudna książka fusion. Nauczyciele_ki języka polskiego powinni omawiać ją razem z Panem Tadeuszem ;)
„Taśmy rodzinne” to już druga powieść Macieja Marcisza, którą przeczytałam, bardziej przewidywalna niż „Książka o przyjaźni”, ale poznawanie świata millenialsów może wciągać.
„Karawana kryzysu” nie jest książką nową, ale dopiero teraz wpadła mi w ręce i dała dużo do myślenia. Etyczny aspekt pomocy humanitarnej jest niezwykle ważny i stawia wiele pytań. Dla wszystkich pracujących w NGOsach lektura obowiązkowa.
„Komodo” to nie tylko piękna podwodna przyroda, ale przede wszystkim emocje i przeżycia sfrustrowanego 50-latka i zmęczonej amerykańskiej matki. Ku refleksji.
Pierwszą książkę, którą przeczytałam (a raczej zmęczyłam) w 2022 roku była „Śmierć pięknych saren”. Wielu znajomym się podobała, mnie kompletnie nie.
Dariusz Rosiak ma klasę dziennikarską, a jego podróż i opisy poszczególnych krajów w „Żarze Afryki” bardzo porządkują wiedzę, a ja mam ciągle poczucie wstydu, że tak mało wiem o Afryce. Oczywiście mogę się przyczepiać, kiedy lekceważąco pisze o kooperatywach jako socjalistycznym wymyśle albo pokazuje jedynie perspektywę sióstr i księży misjonarzy na używanie prezerwatyw i rozwój AIDS, ale i tak książkę polecam. A ja szykuję sobie już kolejne aftykańskie lektury na II półrocze.
Pierwsze sześć miesięcy minęło niepostrzeżenie, w moim Kindlu czeka 157 zaczętych i 87 nowych książek, mam nadzieję, że są wśród nich takie, które wzbudzą dyskusje, emocje i chęc podzielenia się z Wami za pół roku.
Jeśli masz jakieś polecenia książkowe – z przyjemnością o nich poczytam lub porozmawiam, napisz do mnie mirella.panek [at] gmail.com, czekam! :)
Mijający rok był dla mnie książkowo obfity, czytałam więcej niż w 2020. Pracowałam głównie z domu, odkrywałam introwertyczną część swojej natury (o której istnieniu wcześniej nie wiedziałam ;), czytanie znowu było przyjemnością i inspiracją, czynnością dla której musiał znaleźć się czas. Przyznaję też, że chciałam nieco przekierować nawyk bezproduktywnego siedzenia w social mediach na czytanie, zamiast sięgać po telefon, sięgałam po Kindla.
Dość świadomie wybierałam, a raczej odrzucałam pewien typ lektur – rodzinne traumy, dramaty, Holocaust czy też ciężkie reportaże muszą poczekać na czasy postpandemiczne. W tym roku czytałam o moich ulubionych krajach i tematach, korzystałam z poleceń znajomych, testowałam nowych autorów i autorki. Odpuściłam też dużo książek „służbowych”, bo wystarczająco na bieżąco będę czytając artykuły, które polecam w newsletterze #3teksty1akcja.
Może to zestawienie kogoś zainspiruje i zachęci, chętnie dowiem się też co Wy polecacie. W przyszłym roku chcę czytać mniej, bo wiele książek przeleciało przez moją głowę bez większej refleksji, ale częściej dzielić się przemyśleniami, cytatami, szukać sposobów na zatrzymanie wiedzy i refleksji.
Nadal nie umiem też pisać długich i ładnych recenzji, dlatego też podlinkowałam Wam recenzje tych, którzy i które umieją ;)
Niezwykle potrzebna książka pokazująca, że wiedza techniczna nie jest jedyną potrzebną do oceny rozwoju technologii i jak bardzo potrzebujemy perspektywy społecznej czy etycznej, żeby projektować przyszłość. Mądra, przemyślana, rozwijająca wiele wątków, o których coś już czytałam i wiedziałam, ale wiele przykładów czy badań było dla mnie nowych. Książka jest niezwykle starannie zredagowana (nie znalazłam żadnej literówki! dwa przecinki przed „oraz” są pewnie dyskusyjne), z bibliografią i przypisami, które mogą być osobną lekturą. Książka, która każe myśleć.
„(…) Potrzebne nam są pluralizm poglądów i źródeł, syntetyczna wiedza z róźnych dziedzin oraz kulturowa i społeczna różnorodność, bo dzięki nim możemy uchronić się przed popadnięciem w prezentowanie tylko jednej wizji świata, której przecież nie ma.”
„Żeby móc podejmować decyzje dotyczące sposobów korzystania z technologii, musimy mieć świadomość mechanizmów jej działania”.
„Funkcjonowanie w rzeczywistości, w której nie wiadomo co jest prawdą, a co nieprawdą, ma ogromne konsekwencje społeczne”.
„Jesteśmy świadkami przełomowego momentu. Momentu, w którym to, co biologiczne łączy się z tym co syntetyczne. Świat atomów ze światem bitów. To, co powstało z węgla z tym co powstało z silikonu. (…) W filozofii coraz częściej mówi się o transhumanizmie, czyli o fuzji ludzi i maszyn.”
Autorka z pewnością włożyła w tę książkę bardzo dużo pracy. Bardzo to doceniam. Ciekawe były watki dotyczące wpływu technologii na wybory i demokrację, zwłaszcza w USA. Świetnie, że używane są feminatywy!
Są jednak fragmenty, w których zabrakło pewnej staranności językowej (np. określenie „zmiana płci” zamiast korekta płci) albo może zbyt dużo czytałam o poglądach autorki, która recenzując „Własny pokój” Virginii Woolf, pisze, że jest to bliskie Jej wydanie feminizmu „bez podziałów, bez wskazywania kto jest lepszy, a kto gorszy, bez konfrontowania, bez udowadniania swojej wyższości, bez pogardy i bez gniewu (zwłaszcza ten gniew mnie zastanowił, bo przecież książka pisana była w czasie pandemii i czarnych protestów).
Chciałabym, żeby ta książka stała się lekturą szkolną w liceum, byłaby szansa, że kolejne pokolenia lepiej rozumiałyby wyzwania związane z technologią.
Ta książka pozwala zrozumieć gdzie i dlaczego rodzi się bunt. Wojny, globalizacja, nierówności społeczne – izraelski autor podróżuje po całym świecie wyjaśniając nam zjawiska lokalne przez pryzmat globalnych.
Polecam wszystkim zainteresowanym polityką, stosunkami międzynarodowymi czy ekonomią.
Film lepszy od książki, ponieważ pokazuje szerszy kontekst społeczny zjawiska. Na przykładzie kilku osób dowiadujemy się jak bardzo recesja z 2008 roku przeorała stosunki własnościowe, co działo się z ludźmi, którzy nagle stracili domy. Po raz kolejny uzmysławiamy sobie co oznacza brak powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego czy pomocy społecznej. Oglądamy magazyny Amazona i parkingi przed Wal Martami. Podziwiamy pionierskie amerykańskie dusze, zastanawiając się jak będzie wyglądać nasza emerytura.
Film pomimo Oskara oceniam jako gorszy od książki, a przynajmniej polecam kolejność najpierw książka, a potem film.
Jest 5 krajów, o których lubię czytać i staram się co roku znaleźć różne ciekawe książki autorów/autorek którzy o nich piszą:
„Mecze, podobnie jak msze, rozpoczynają się punktualnie, nawet w regionach słynących z braku punktualności” pisze Hopper. Jego książka może wydawać się nieco stereotypowa, jeśli popatrzymy na tytuły rozdziałów (O mafiach i mafiosach, Rodzina jest najważniejsza), ale znajdziemy tam dużo wiedzy o historii i kulturze Włoch.
„Gdyby Leoluca Orlando miał streścić swój pomysł na miasto w kliku słowach, powiedziałby: Wszyscy, którzy tu mieszkają, nieważne jak długo, są palermianami” – mariaż Mikołajewskiego i Smoleńskiego wg. mnie się nie udał, trudno czytać w jednej książce poetę i reportera, ale jak się kocha Sycylię tak jak ja, to zawsze znajdzie się ciekawe i warte zapamiętania fragmenty.
„Mówisz „Fantozzi”, a masz na myśli lenia, nieudacznika, pechowca, trochę idiotę. To synonim marionetki w polityce, w życiu codziennym zaś – faceta, który aspiruje do lepszegożycia, ale jedyne , co może osiągnąć, to stanowisko księgowego w niewielkiej korporacji. Nic więcej.” – Rzym u Kępińskiego nie jest ani ładny ani pociągający, ale na szczęście pojawiają się też inne miasta i prowincje.
Kryminały Donny Leon bardzo plastycznie opisują ludzi i miejsca, nawet Wenecję, która jest najmniej lubianym przeze mnie włoskim miastem.
Mam wrażenie, że w tym roku moje włoskie lektury były jakieś gorsze niż w 2020…
„Z bykami biega się w siedmiu tysiącach hiszpańskich miejscowości, między innymi w Segorbe, San Sebastian de los Reyes, Medina del Campo i Ciudad Rodrigo” – książka Kobylarczyk to krótkie refleksje z różnych miejscowości i świąt hiszpańskich. Czasem zbyt krótkie, aczkolwiek kilka wpisałam na listę do odwiedzenia następnym razem.
„Islamski cmentarz w Granadzie nazywa się La Rauda, od arabskiego rauda-ogród. (…) W XIV wieku Garnata ma nowoczesny szpital – maristan – z leczniczymi basenami, którego ruiny można zobaczyć w dzielnicy Albaicin i madrasę – uniwersytet, który dla odmiany zachował się w niezłym stanie i służy do dziś, ze swoją piękną salą modlitewną i mihrabem, Uniwersytetowi Granady”. – miałam wielką przyjemność czytać Lajlę w Andaluzji, co niewątpliwie dodało książce uroku i adekwatności. Świetnie udokumentowana historia regionu, w którym przez kilkaset lat współżyli Arabowie, Żydzi i chrześcijanie. Historie Sewilli, Granady czy Kordoby pokazują jak różnorodnym obszarem była i jest Andaluzja i jak wiele możemy nauczyć się z tego dziedzictwa. Zasłużona nagroda Gombrowicza i finał nagrody Nike.
„W 1918 roku aż osiemdziesiąt procent mieszkańców Greenpointu ma rodziców urodzonych poza USA. Połowa z nich jest Polakami” – ciekawa jest historyczna warstwa polskiej emigracji do NY i rozwoju Greenpontu. Opisy warunków pracy i życia raczej smutne.
„Język Nawajo, uznawany za prakatycznie niemożliwy do nauczenia się przez osoby z zewnątrz, jest idealny do szyfrowania” – „Stany osobne” to trochę ciekawych plotek politycznych o Clintonach, Gore’ze czy Liebermanie, aktualne wątki związane z BLM, rasizmem, rdzennymi mieszkańcami i mieszkankami, ciekawe.
Charlie’emu LeDuff książka o NY udała się dużo mniej niż o Detroit, format opowieści zbyt krótkich.
„Archiwum zagubionych dzieci” to trochę książka drogi, trochę o relacjach rodzinnych, dużo o Apaczach i pograniczu meksykańskim. Wiele warstw tworzy ciekawą, choć nieco przydługą opowieść.
„Wierzyliśmy jak nikt” czytało mi się dość ciężko, ale warto wiedzieć jakie żniwo AIDS zbierało w latach 80-tych.
Z kolei do lat 90-tych przenosi nas Gacek, a scena muzyczna Seattle jest jednym z głównych bohaterów książki. Jeśli wiecie wszystko o Nirvanie czy MTV to nie czytajcie, ale miło jest powspominać kulturę z tamtych czasów.
„Studiowanie Tory przez kobiety jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii w judaizmie” na tę książkę polowałam przy pierwszym wydaniu, nie udało mi się wtedy kupić wersji papierowej. Tym razem autorka wraca do niektórych bohaterek po 20 latach. Bardzo dużo można dowiedzieć się o samym chasydyzmie, jego róźnorodności, ale przede wszystkim o kobietach i o tym jak religia wpływa na ich życie i kulturę. Dla miłośników i miłośniczek „Unorthodox” i „Shtisel” lektura obowiązkowa :)
Avi Jorish zebrał ciekawe współczesne innowacje z Izraela , a Goldkorn ciekawie snuje opowieść emigranta z 68 roku.
Japonia pozostaje na szczycie mojej listy wyjazdowej, czy uda się w 2022 roku, zobaczymy. „Piercing” nieco straszny, trochę horror, trochę thriller psychologiczny, za to opowiadania Ogawy wspaniałe! Ogród ciekawy.
O Dolinie Krzemowej zawsze warto wiedzieć więcej, a kultura „bro” niestety nadal trzyma się tam mocno. Z kolei „Klub tylko dla facetów’ pokazuje rzeczywistość nowojorskiej kancelarii prawnej, nie wszystko jest tak piękne jak w Ali McBeal.
Bardzo polecam 'Związki i bezzwiązki’, to książka na jeden wieczór, ale smaczna i śmieszna, a krótkie opowiastki brzmią zaskakująco znajomo.
Jeśli nie pamiętacie mitu o czarodziejce Kirke, przeczytajcie książkę Miller, która świetnie sportretowała osobę i uczucia tej postaci (zresztą 'Pieśń o Achillesie’ tej samej autorki równie wciągająca, przy obydwu przypomniałam sobie dlaczego chodziłam w liceum do klasy klasycznej z łaciną i greką ;).
Za „Czułą przewodniczkę” trzymam kciuki, chociaż mnie nie poruszyła jakoś szczególnie (chyba nie odnalazłam się w tych archetypach), to jednak śledzę jaki społeczny respons wywołała, jak wiele kobiet chce o niej rozmawiać. Myślę, że może mieć efekt porównywalny z biografią Danuty Wałęsowej, która poruszyła pokolenie naszych matek i babć.
„Przywiązania” na pewno warto, chociaż wątek relacji z matką może być trudny, wolę macierzyństwo po turecku opisane przez Safak.
W drogę to według mnie gorsza książka niż „Zamiana” czy „Współlokatorzy”, które to książki nadają się do hasztagu #naListopad.
Za to Evaristo jest wspaniała, świeża, odkrywcza i dająca do myślenia, właściwie nadaje się na podium. Dodatkowy plus za tłumaczenie, bo na pewno nie było łatwo.
10. Kryminały
Małgorzata Sobczak, Kolory zła. Biel
Małgorzata Sobczak, Szelest
Piotr Górski, Bliska znajoma
Rumaan Alam, Zostaw świat za sobą
Magdalena Witkiewicz, Wizjer
Krystyna Mirek, Dawne tajemnice
Krystyna Mirek, Blizny przeszłości
Artur Chojnacki, Błysk
Jane Harper, Susza
Marta Zaborowska, Uśpienie
Katarzyna Puzyńska, Martwiec
Katarzyna Puzyńska, Nora
Anna Kaństoch, Lato utraconych
Ryszard Ćwirlej, Niebiańskie osiedle
Agnieszka Pruska, Zwłoki powinny być martwe
Agnieszka Pietrzyk, Nikt się nie dowie
Jęrzej Pasierski, Roztopy
Jędrzej Pasierski, Czerwony świat
Therese Bohman, Utonęła
Trzeci tom Kolorów zła najlepszy ze wszystkich, rzekłabym nawet wybitny! Niestety kolejna powieść Sobczak już nie. Komisarz Kruk powrócił u Górskiego, chociaż nie w jakimś wielkim stylu. W „Suszy” klimaty australijskie. „Błysk” uczy o administrowaniu systemami danych, a „Wizjer” o badaniach konsumenckich. „Niebiańskie osiedle” niestety dużo słabsze od serii o milicjantach. Do serii z Lipowa mam sentyment. Pasierski dla lubiących Beskid Niski (ponoć tom 3 bardzo nieciekawy), Mirek podobno pisze romanse, ale seria kryminalna całkiem sympatyczna. „Zostaw świat za sobą” podobało się Obamie, mnie nieco mniej. „Lato utraconych” trzyma poziom 1 tomu. „Zwłoki powinny być martwe” raczej na deszczowy dzień podczas urlopu.
Krastew bardzo ciekawie pisze i mówi, bo po lekturze książki zapisałam się na Jego webinar. Wreszcie jakiś politolog z naszej części Europy, który potrafi tłumaczyć zjawiska globalne.
Wywiady Korwin-Piotrowskiej fatalnie zredagowane, literówka na literówce, ale wciągnęłam się w opowieści ratownika medycznego. Poza tym ciekawie się czyta wypowiedzi, że może będą kiedyś szczepionki i podobno mają być paszporty covidowe (wywiady robione jesienią 2020).
„Zabójcze aplikacje” to dużo wspomnień z początków sieci, więc jeśli ktoś pamięta Blipa, to może się nawet wzruszyć. „Bezonomika” nie pozostawia złudzeń jak działa Amazon. „Wszyscy kłamią” nie tylko dla socjologów/socjolożek, wszyscy powinniśmy być świadomi/e jaką wiedzę mają o nas wyszukiwarki i co można z nią zrobić.
Olę Budzyńską, czyli Panią Swojego Czasu wspieram i podziwiam od dawna, w książce o asertywności umie pisać bardzo prosto i przystępnie,
Na książkę o Lizbonie trzeba mieć nastrój, bo jest czasem zbyt otulająca, u mnie trafiła na swój czas i wspomnienia. Rzeczywistość Korei Południowej dobrze oddana w „Urodzonej w 1982 roku”, nie jest to kraj dla kobiet…To już lepiej poczytać singapurskie opowiadania Lee Koe albo irlandzkie Caldwell.
Egipt ciekawie i obrazowo opisany, chociaż opowiada też o strasznych zjawiskach wciąż istniejących w tym kraju jak np. obrzezanie kobiet. Autor ma niewątpliwie dobre ucho i oko reporterskie.
Za to Szalay szaleje po całym świecie w zgrabnych i połączonych opowiadaniach.
„Anomalia” bardzo inteligentne, wielowarstwowe i naprawdę zaskoczyła mnie końcowa decyzja Prezydenta USA (to nie spoiler ;).
W „Tkankach miękkich” język naprawdę niezwykły i oryginalny, najpierw mnie zachwycił, potem trochę zmęczył. Ale na pewno warto, bo jest inny niż to co na rynku. Za to zachwyt nad „Cukrami” trwa u mnie do dzisiaj, uważam, że to wybitna i otwierająca książka, a autorka ma niezwykły talent.
Opowiadania Słowik świetne, aktualne, czasem zaskakujące, różnorodne. Ładny język i bardzo przyjemnie się czyta.
„Książka o przyjaźni” spodobała mi się mimo, iż jest o pokoleniu millenialsów. Bohaterowie i bohaterki dobrze narysowani, kontekst społeczny ciekawie złapany, zgrabne sformułowania.
„Zapaść” jest o tym jak transformacja i upadłość wielkich zakładów wpłynęła na miasta i miasteczka, o lokalnych układach i nepotyzmie, o smogu i jego powodach, o sytuacji mieszkaniowej, o prasie lokalnej, a przede wszystkim o perspektywie młodych ludzi, którzy zostali/wrócili do swoich rodzinnych miasteczek. długo dyskutowałam o tej książce z moim mężem,
„Czystka” wspaniale napisana, warstwa rodzinna tak samo wciągająca jak warstwa historyczna o stosunkach polsko-ukraińskich.
„Koniec świata, umyj okna” pokazuje jak żyć z lękami.
Poezję Natalii de Barbaro można sobie dawkować ciepłymi wieczorami.
Jeśli coś Was zainteresowało/zainspirowało – odezwijcie się! A może chcecie przypomnieć też sobie #CzytelniczePodsumowanie2020? Tam też polecałam trochę ciekawych książek.
A ja robię czytelnicze plany na 2022 rok. W katalogu „Zaczęte” na Kindlu mam już 76 pozycji, więc specjalnie nie martwię się czy będę miała co czytać ;)
Wdzięczności podobno można się nauczyć, ja się staram, choć nie zawsze mi wychodzi, dlatego dzisiaj jeden z polecanych tekstów dotyczy właśnie tego tematu. Posłuchajcie, poczytajcie i obejrzyjcie jak wygląda życie ortodoksyjnych Żydów i zastanówcie się czy filantropię da się pogodzić z demokracją. Polecam też kolejną dobrą organizację Waszemu 1% podatku.
Zastanawiałam się z czym kojarzy mi się z wdzięcznością i wiem, że są to magnolie. Każdego roku jestem wdzięczna, że zakwitły i są tak bezwstydnie piękne. W polecanym tekście psycholożka Katarzyna Miller pisze o innych rodzajach i formach wdzięczności:
Możemy być sobie wdzięczni za wspólne życie i za jeden uśmiech. Możemy być wdzięczni za słońce, za deszcz, za spotkanie starego przyjaciela, za to, że złamaliśmy jedną nogę a nie obydwie, za to, że po trudnych okresach, przychodzą lepsze. Za to, że jeśli uważnie się przyjrzymy – okaże się, jak bardzo udane mamy dzieci. I za to, że jesteśmy tym, kim jesteśmy.
Drugi polecany tekst to właściwie artykuł i podcast (w którym wspaniale słychać dźwięki izraelskiej ulicy) Katarzyny Przewrockiej-Aderet, korespondentki Tygodnika Powszechnego w Izraelu. Autorka tłumaczy prowadzi nas do świata ortodoksyjnych Żydów wyjaśniając różnice pomiędzy poszczególnymi grupami:
„Żydowska społeczność religijna nie jest jednorodna. To wyznawcy judaizmu ultraortodoksyjnego, radykalnie stosujący się do zaleceń Talmudu (charedim), skupieni wokół cadyków chasydzi, neoortodoksi (datiim), a także ortodoksi otwarci, charakteryzujący się m.in. dopuszczaniem kobiet do ról duchowych przywódczyń (rabinek). W każdej z tych grup są podgrupy – w zależności od zaleceń rabinicznych, zwyczajów, pochodzenia – a w niektórych rodzinach te różnice się przenikają.
Osobnym odłamem jest judaizm reformowany, odnoszący się do pierwowzoru mniej więcej tak jak protestantyzm do katolicyzmu. Są też masortiim, czyli tradycjonaliści, dla których ważny jest judaizm, ale już nie przestrzeganie prawa halachicznego. Najbardziej konserwatywni Żydzi odrzucają państwo Izrael, izolują się od świata. Ci mniej radykalni akceptują istnienie państwa i pobór do armii.
Jeśli zaś chcecie poznać tę społeczność w bardziej filmowy i fabularny sposób, obejrzyjcie serial Shtisel na Netflixie, pisałam już kiedyś o jego fenomenie , wkręca nawet znane dziennikarki czy blogerów, więc uważajcie, bo Was też to może spotkać :)
Lubię artykuły, które nie są oczywiste i zmuszają do refleksji. Nie zgadzam się z wieloma tezami tekstu Paula Velleya, ale uważam, że warto go przeczytać:
Wielka Brytania i Stany Zjednoczone oferują darczyńcom dodatkowe zachęty. Filantrop nie tylko zostaje zwolniony z podatku, ale też ma wpływ na to, w jaki sposób pieniądze, które przekazał, zostaną wykorzystane. W rezultacie bogaci ludzie mogą decydować o sprawach, które zazwyczaj kontroluje państwo.
A przecież priorytety plutokracji (czyli rządów majętnej elity) i demokracji często się różnią. Osobiste preferencje bogaczy nie odzwierciedlają decyzji demokratycznie wybranych rządów w zakresie wydatkowania pieniędzy publicznych.
Tak samo zresztą jak wywiad z prezesem fundacji Forda, Darenem Walkerem, który rocznie wydaje ponad 500 milionów dolarów na projekty, które mają zmieniać świat na lepszy. On także zauważa różnicę pomiędzy hojnością i sprawiedliwością.
Lesley Stahl: What’s the difference between generosity and justice?
Darren Walker: Generosity actually is more about the donor, right? So when you give money to help a homeless person, you feel good. Justice is a deeper engagement where you are actually asking, „What are the systemic reasons that put people out onto the streets?” Generosity makes the donor feel good. Justice implicates the donor.
Kontynuując polecanie organizacji pożytku publicznego, które na pewno dobrze wykorzystają Wasz 1%, przedstawiam Wam Fundację Synapsis.
Misją Fundacji jest niesienie profesjonalnej pomocy dzieciom i dorosłym osobom z autyzmem oraz zapewnienie wsparcia ich rodzinom, co zwłaszcza w czasie pandemii jest bardzo ważne.
Pracowałam z zarządem tej fundacji i wiem, że to świetne kobiety, przedsiębiorczynie społeczne, które dobrze wykorzystają 1% Twojego podatku.
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Podczas długiego spaceru z mężem mieliśmy poważną dyskusję o przyszłości edukacji, dlatego dzisiaj polecam Wam wywiady z Piotrem Volkelem, założycielem SWPSu, m.in. o tym jak przygotować studentów i studentki do pracy w świecie VUCA. Zapraszam też do świata ortodoksyjnych Żydów w Izraelu – w serialu i książce, której bohaterkami są chasydki. Dowiecie się też jak Polki i Polacy postrzegają organizacje pozarządowe i poznacie filmy, z których można uczyć się hiszpańskiego.
W tym semestrze będę po raz pierwszy prowadziła zajęcia w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, więc polecam Wam dzisiaj wywiad z jej właścicielem – Piotrem Voelkelem. Miałam okazję spotkać Go na różnych konferencjach (kiedy jeszcze odbywały się offline) i pewnie nie zgadzam się z wszystkimi Jego przemyśleniami, ale z pewnością jest ciekawą postacią, biznesmenem, który myśli nieszablonowo i futurystycznie.
„Jest wiele zwiastunów tego, że będziemy umieli żyć inaczej. Młodzi minimaliści, którzy cenią bardziej swoje prawo do wolego czasu, do własnych pasji niż korporacyjne ścieżki kariery, wolontariusze czy aktywiści, którzy wolą za darmo robić to, co uważają za wartościowe i pożyteczne, wegetarianie, którzy nie potrzebują mięsa, żeby uznać obiad za smaczny, ludzie, którzy z własnej woli zbierają śmieci w lesie, obrońcy przyrody, którzy przykuwają się do drzew skazanych na bezmyślną wycinkę, obrońcy zwierząt prowadzący przytułki dla porzuconych czworonogów. Często nie rozumieliśmy ich zachowania i pasji. Dziś wiemy, że oni mają rację i wyznaczają przyszłe trendy i potrzebne zmiany. Dodają nam otuchy, że ta wielka przebudowa jest możliwa.”
„- Z całą pewnością trzeba będzie zadbać o równowagę w edukacji, bo nauka online to nie jest to, o czym marzą dzieci i młodzież. Trzeba stworzyć hybrydy, gdzie część zajęć odbywa się w klasach, a część zdalnie. Wierzę w to, że studia podyplomowe będą właśnie w trybie hybrydowym, łączącym tradycyjne nauczanie z formami zdalnej nauki. Wszystkie warsztaty, praca w zespole będą realizowane w rzeczywistej przestrzeni, a wykłady mogą z powodzeniem odbywać się online.
W ramach Uniwersytetu SWPS i Collegium Da Vinci te zmiany w edukacji wprowadzane są ciągle. Obserwujemy środowisko biznesowe i próbujemy dostosowywać program nauczania do tych nowych wymagań. Rzeczywistość zmienia się w ogromnym tempie, ale są pewne uniwersalne rozwiązania, które pozwolą przygotować studentów do aktywności zawodowej. My stawiamy przede wszystkim na to, że z jednej strony łączymy naukę i jej najnowsze wymagania, z drugiej strony dokładamy stale poprawianą dydaktykę, z innej strony bardzo dbamy o praktykę, czyli udział w programie edukacji ludzi z doświadczeniem biznesowym, ale też staramy się umożliwiać studentom wejście do środowiska i realizować staże w firmach. Kluczowe dla przyszłości studentów jest kształcenie umiejętności pracy w zespole i to w zespole multidyscyplinarnym.
Student musi być jako przyszły pracownik bardzo elastyczny. Oznacza to, że nie jest wysoce wyspecjalizowany w bardzo wąskiej dziedzinie – czyli specjalistą, który wie wszystko o niczym, tylko jest trochę jak ośmiornica, która umie wypuścić swoje macki w różnych kierunkach, by nieustająco sprawdzać, co się dzieje w okolicach jego specjalności i bardzo szybko podążać w kierunku tych miejsc, gdzie jest nowe zapotrzebowanie, trend, możliwości współpracy. Umie nawiązywać nowe kontakty i łączyć swoje umiejętności z innymi, by szybko przystosowywać się do warunków. Cały system studiów podyplomowych ma służyć temu, by te nowe, potrzebne kompetencje szybko rozwijać, uzupełniać. W SWPS łączymy np.: psychologię z prawem, psychologię z zarządzaniem, psychologię z informatyką. Tworzymy zupełnie nowe kierunki studiów, w których ideą jest wyjście z naszych tradycyjnych środowisk, by łączyć kompetencje. Musimy dziś przyjąć perspektywę permanentnej edukacji.”
A w jeszcze kolejnym wywiadzie opowiada m.in. o swoim 40-letnim garniturze, który ciągle ma się dobrze.
Na pewno macie swoje ulubione seriale na Netflixie, których kolejnych sezonów wyczekujecie z niecierpliwością. Ja czekam na 3.sezon Shtisel, jest od grudnia wyświetlany w Izraelu, ale niestety jeszcze nie ma go u nas. Jeśli macie ochotę na wgląd w życie ortodoksyjnej rodziny żydowskiej w Izraelu, jeśli chcecie zobaczyć jak żyją charedim na codzień, jak się kłocą, kochają, jak obchodzą różne święta, ale też co myślą o współczesnym świecie, życiu i śmierci – obejrzyjcie Shtisel. Według mnie jest to lepsza szansa poznania tej społeczności niż amerykański serial Orthodox. W polecanym artykule autorka przybliża kilka wątków, ale na szczęście bez spoilerów ;)
Pozostając w tematyce żydowskiej, rzućcie okiem na te niesamowite, bo kolorowe zdjęcia z przedwojennego krakowskiego Kazimierza i przeczytajcie uzupełnione wydanie książki „Najtrudniej jest spotkać Lilith” Anki Grupińskiej, opowiadającej o chasydkach w Izraelu. Ta książka chodziła za mną od dawna, kiedy wreszcie ukazała się w ebooku, pochłonęłam ją, mimo iż nie jest to pozycja łatwa. Teraz myślę sobie o wiosennej wycieczce do Góry Kalwarii, jednego z centrów polskiego chasydyzmu chociaż wiem, że nie zostało tam zbyt wielu śladów sprzed lat. Ale pewnien projekt artystyczny chodzi mi po głowie…
Ochrona praw zwierząt, równość płci, obrona praw osób LGBT+ i przeciwdziałanie zmianom klimatu – to obszary, w których Polki i Polacy najbardziej doceniają działania organizacji społecznych.
W naszym domu obowiązuje zasada oglądania filmów w wersji oryginalnej (czasem z napisami), wszystkie seriale amerykańskie i brytyjskie (brrr…. ten akcent) oglądamy po angielsku, filmy włoskie oglądam sobie po włosku, coraz więcej hiszpańskich staram się oglądać też z Zojką. Mam poczucie, że to dobrze robi moim językom, zwłaszcza w czasie pandemii.
Dlatego znalazłam dla Was listę filmów po hiszpańsku, oczywiście nie widziałam jeszcze wszystkich, ale zarówno miłośnicy i miłośniczki Almodovara, jak i kina meksykańskiego.
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Czytelniczo 2020 nie był zły, zwłaszcza jak pozwoliłam sobie na czytanie książek pogodnych i odprężających i odpuściłam trudne i smutne, ich czas kiedyś nadejdzie. Większość książek przeczytana na ukochanym Kindlu.
Starając się zrobić jakieś podsumowanie, wychodzi mi kilka obszarów tematycznych:
1. To moje „książki roku”, które najbardziej zapadły mi w pamięć
27 śmierci Toby’ego Obeda, Joanna Gierak-Onoszko – zaczęłam w zeszłym roku, ale nie byłam w stanie czytać jednym ciągiem, porusza, rani i skłania do refleksji, a autorka ma niezwykły język i umiejętność poruszającego pisania prostymi słowami
Bezmatek, Mira Marcinów – bycie matką i córką to najtrudniejsza relacja ever, tu refleksje o tym co się dzieje, kiedy matki zabraknie
Witajcie w raju, Janie Dielemans – niby nic nowego, wiem, że masowa turystyka szkodzi, ale jednak zestawienie miejsc, w których też bywałam prawie w tym samym czasie co autorka, zmusza do myślenia
2. Polityka – w tym roku wyjątkowo mało
Zmierzch demokracji, Anne Applebaum – świetna książka prawdziwej intelektualistki, można się nie zgadzać, ale podziwia się erudycję, no i o mężu pisze ładnie i nienachalnie
Co się stało? Hillary Clinton – ciekawy wątek udziału Rosjan w kampanii 2016 i generalnie jak to jest żyć po przegranej tego kalibru
Chiny, USA i świat oczami Lee Kuan Yewa – mimo iż to tylko zebrane z wielu lat cytaty, warto wiedzieć jak na świat patrzył ten znany singapurski polityk
3. Dolina Krzemowa – ciągle mam sentyment i pamiętam, że miałam tam mieszkać
Pamięć nieulotna, Edward Snowden – postać znałam tylko z mediów, ale ciekawy jest jego background i motywacja działania
San Francisco, Magda Działoszyńska-Kossow – historia miasta-legendy, fakty znane i zapomniane, kontekts hippisowski i hipsterski
Dolina niesamowitości, Anna Wiener – intelektualistka z NY z wykształceniem literackim wrzucona do jaskini nowych technologii w Dolinie Krzemowej, czyli jak wygląda od środka praca w firmach internetowych
4. Włochy – bo kocham zawsze i tęsknię bardzo
Czas porzucenia i Zakłamane życie dorosłych, Elena Ferrante – no niestety nie jest to Genialna przyjaciółka
Włoszki, czego mogą nas nauczyć, Gabriella Contestable – lekkie i przyjemne historie z różnych włoskich obszarów, szczególnie zapamiętałam te o rzemieślnictwie i modzie
Historia porządnej rodziny, Rosa Ventrella – to już bardziej dla miłośniczek Ferrante, akcja dzieje się w Bari, bardzo plastycznie i malowniczo opisanym
5. Hiszpańsko-meksykańsko – bo te rejony też mnie interesują
Gure, Katarzyna Mirgos – opowieści z kraju Basków, które przypomniały mi dwie podróże w tamten rejon, widać, że pisane z miłością
No pasa nada, Beata Kowalik – kobiece oblicze Meksyku, historie o kobietach
6. Japonia – ciągle nr 1 na liście wyjazdowej
Made in Japan, Rafał Tomański – historie japońskie różne
5 lat w japońskiej korporacji, Planeta K, Piotr Milewski – fascynujące spojrzenie na japońskie miejsce pracy, wiem, że absolutnie nie dla mnie
Pachinko, Min Jin Lee – wciągająca saga koreańskiej rodziny, która wyemigrowała do Japonii
7. Nigeria – bo o tym ważnym kraju tak mało wiem
Zostań ze mną, Ayobami Adebayo – historia życia i miłości w Nigerii lat 80-tych
Moja siostra morduje seryjnie, Oyinkan Braithwaite – wątek kryminalny i siostrzeński
8. Na listopad – to kategoria z cyklu „kocyk i niech mnie ktoś przytuli”, bo co innego można czytać w listopadzie?
Zamiana, Współlokatorzy, Beth O’Leary – urocze powieści o zamianie miejsc zamieszkania babci i wnuczki i relacji pomiędzy nie znającymi się współlokatorami
Seks w wielkim mieście i co dalej, Candace Bushnell – to nie jest dalsza część serialu, ale historie miłości w wieku menopauzalnym też mogą wciągać
Wszystko co wiem o miłości, Dolly Alderton – historyjki o randkach, facetach, itd. czasem śmieszne, czasem smutne
Normalni ludzie, Sally Rooney – niby wielki przebój, ale dla mnie po prostu książka
9. Żydzi, Zagłada
Poufne, Mikołaj Grynberg – historia rodziny żydowskiej, choć zupełnie innej niż w Stramerze, przez autora jak zwykle opisana skromnie, choć złoto
Unorthodox, Deborah Feldman – bo chciałam porównać z serialem, ale i tak czekam na kolejny sezon Shtisel
10. Silne kobiety, ciekawi mężczyźni – bo nie wiedziałam jak nazwać tę kategorię
Od jednego Lucypera, Anna Dziewitt-Meller – nie mam żadnych związków rodzinnych ze Śląskiem, ale te historie warto przeczytać
Statystycznie rzecz biorąc, Janina Bąk – po raz pierwszy żałowałam, że nigdzie na studiach nie miałam statystyki, jeśli przyzwyczaimy się do stylu autorki, to można się śmiać ucząc i odwrotnie
Kurs na ulicę szczęśliwą, Bartosz Gardocki – a gdyby tak rzucić PR i zostać taksówkarzem? Autor odowadnia, że warto, a przy okazji świetnie operuje krótkimi formami
Premie górskie najwyższej kategorii, Jakub Kornhauser – inteligentne opowieści o rowerowych wyprawach w różnych miejscach Krakowa, jest nawet trasa obok mojego dawnego domu
11. Pani Swojego Czasu – bo jestem fanką
Jak zbudować zaangażowaną społeczność?
Dzieci i czas. Jak zorganizować życie w rodzinie, Ola Budzyńska – jestem wielką fanką jej podejścia do życia i biznesu i z przyjemnością czytam poradniki, niestety gorzej z wdrażaniem
12. Singielki – czytałam, ale się nie zaciągałam
Dorośli, Marie Aubert – niby o bezdzietnej architektce, właściwie o więzach rodzinnych, głównie zapamiętałam opisy przyrody norweskiej
O zmierzchu, Therese Bohman – szwedzka historyczka sztuki w średnim wieku i młody doktorant, bez szału
13. Kryminały – moje odkrycia roku i „comfort books”, które ułatwiały przetrwanie pandemii
Kruk, Gorszy Krewni, Królowa lalek – seria o trójmiejskim komisarzu Kruku, bardzo wciągająca i długo mój numer 1 polskich kryminałów
Cokolwiek wybierzesz, Kimkolwiek jesteś, Gdziekolwiek spojrzysz – seria o technologiach, cyberprzestępczości bardzo aktualna, prawdziwa i naprawdę zmienię swoje hasła do różnych serwisów, wciąga bardzo, właśnie kończę pisać, żeby móc skończyć 3 tom jeszcze w 2020, Julita Wójcicka i Janek Tran rzutem na taśmę detronizują komisarza Kruka
Upiory spacerują nad Wartą, Ryszard Ćwirlej – pierwszy tom historii z lat 80-tych z milicjantami jako bohaterami, dobre przypomnienie czasów PRLu, Niewolnica Isaura i Shogun w telewizji, kartki na mięso, itd. Na razie nie sięgnęłam po kolejne tomy, chociaż może skuszę się na te, które dzieją się po 1989 roku
Grób mojej siostry, Robert Dugoni – rzecz dzieje się w Seattle i stanie Waszyngton, też nie sięgnęłam jeszcze po kolejne tomy
Ciemne sekrety, Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt – polubiłam policyjnego psychologa Sebastiana Bergmana, więc pewnie wrócę do kolejnych tomów
Kwestia ceny, Zygmunt Miłoszewski – jak na gwiazdę mediów książka dość nierówna, ale Sachalin opisany bardzo zachęcająco
Czarne narcyzy, Katarzyna Puzyńska – co prawda to tom 8 historii z Lipowa, ale nie przeszkadza to w czytaniu, wrócę, bo zainteresowała mnie postać emerytowanej komisarki Klementyny Kopp
Czerń kruka, Ann Cleeves – wyjący wiatr na Szetlandach i klimat małego miasteczka
Żmijowisko, Wojciech Chmielarz – końcówka wynagradza dłużyzny
Kolory zła. Czeń, Czerwień – Małgorzata Olimpia Sobczak – Trójmiasto i Kaszuby, ciekawe postaci i dobra akcja
Pokuta, Anna Kańtoch – dobry pomysł na intrygę
Polowanie na skarb, Andrea Camilleri – miała być piękna Sycylia i dużo opisów jedzenia, ale jakoś nie było
Dziękuję kolegom i koleżankom z mojej ulubionej grupy książkowej za dyskusje, recenzje i polecenia!
Na weekend polecam wycieczkę do Izraela, zrobienie dobrej prezentacji i trochę matriarchatu jako przygotowanie do przyszłotygodniowego Dnia Kobiet ;) oraz akcje kosmetyczn zero waste.
Są kraje, miasta, regiony do których zawsze lubię wracać, a Izrael jest jednym z nich. Może to efekt złożonej historii tego kawałka Bliskiego Wschodu, może jakaś niezwykła aura starej Jerozolimy, targów z owocami i wyciskanym sokiem z granatów, hipsterstwo Tel Avivu z jego plażami i barami, czy też piękno krajobrazów pustyni i wąwozów wokół Ejlatu. Wiem, że ciągle na mojej czytelniczej liście jest dużo reportaży i powieści izraelskich, a na liście filmowej kilkanaście nieobejrzanych pozycji.
Jeśli chcecie od czegoś zacząć, to proponuję książkę „Naród startupów”, Dana Senora i Saula Singera oraz obejrzenie na Netfliksie serialu Shtisel (ah, te oczy Akivy ;). A potem już tylko śledzenie lotniczych promocji w tamtym kierunku ;)
Nie lubię robić prezentacji multimedialnych, chociaż bardzo lubię występować publicznie. Pewnie mam za wysoko ustawioną poprzeczkę, bo widziałam wiele świetnych prezentacji, ciągle nie polubiłam się z Keynotem, a przestałam lubić z Prezi. Wiem też, że slajdy dla studentów i studentek muszą wyglądać trochę inaczej niż dla potencjalnych klientów. Ciągle liczę, że kiedyś będę miała czas, żeby nauczyć się tej sztuki jeszcze lepiej, może zdążę przed emeryturą ;)
Nie byłam w Estonii, ale po przeczytaniu tego tekstu i obejrzeniu pięknych zdjęć przypomniała mi się moja prababcia Julcia, która przezyła ponad 95 lat w zdrowiu i pogodzie ducha.. Nie wiem czy to był aż matriarchat, ale cieszę się, że w przyszłym tygodniu z okazji Dnia Kobiet, wszystkie teksty i akcje tutaj będą kobiece :) Stay tuned!
AKCJA, czyli przyjrzyj się swoim kosmetykom
Kosmetyki to jeden z obszarów, w których można bardzo dużo zmienić w duchu zero waste. Coraz więcej osób świadomie kupuje kosmetyki, zwracając uwagę na ich składy czy opakowania, a na Targi Kosmetyków Naturalnych przychodzą takie tłumy, że trudno się przecisnąć. Co może świadczyć o tym, że rynek kosmetyków naturalnych stanowiący tylko 4% całego rynku będzie rósł bardzo szybko.
Dlatego dzisiejsza akcja ma na celu skłonienie Was do „audytu” swoich półek z kosmetykami i rozpoczęcia bardziej świadomego kupowania kolejnych produktów albo nauczenia się jak robić je samodzielnie. Wasza skóra i nasza planeta będą wdzięczne!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Zobacz jak możemy współpracować
Innowacje społeczne, polityka, odpowiedzialny biznes, organizacje pozarządowe, przywództwo kobiet, fundraising, to tylko niektóre tematy 3 wartościowych artykułów i 1 akcji, do których zachęcam i którymi dzielę się z Wami co tydzień.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaDowiedz się więcej