W tym tygodniu podczas Kongresu Odpowiedzialnego Kapitału magazynu Forbes debatowałam o nowych modelach zrównoważonego przywództwa, dlatego temat ten przewija się także w dzisiejszych tekstach. Anne Applebaum zastanawia się dlaczego źli kolesie wygrywają, wszyscy powinniśmy/powinnyśmy wiedzieć, co takiego dzieje się, że Polska staje się krajem nierówności, a prof. Góralczyk analizuje trudną przyjaźń pomiędzy Chinami i Indiami. Polecam też 3 podcasty o migracji, które pomogą Wam zrozumieć szerszy kontakst polityczny i humianitarny sytuacji na granicy.
TEKST 1, czyli bad guys are winning
grafika Oliver Munday, The Atlantic
Anne Applebaum analizuje odwrót od liberalnej demokracji, rozmawia ze Swiatłaną Ciechanouską i zastanawia się jaką rolę promowanie demokracji powinno odgrywać w amerykańskiej polityce zagranicznej.
„Nowadays, autocracies are run not by one bad guy, but by sophisticated networks composed of kleptocratic financial structures, security services (military, police, paramilitary groups, surveillance), and professional propagandists. The members of these networks are connected not only within a given country, but among many countries. The corrupt, state-controlled companies in one dictatorship do business with corrupt, state-controlled companies in another.
The police in one country can arm, equip, and train the police in another. The propagandists share resources—the troll farms that promote one dictator’s propaganda can also be used to promote the propaganda of another—and themes, pounding home the same messages about the weakness of democracy and the evil of America.”
TEKST 2, czyli nierówna Polska
grafika Oko.press
O współczynniku Giniego, podziale dochodów z pracy według płci i powodach, dla których staliśmy się krajem mało egalitarnym przeczytacie w artykule Oko.press:
„W ciągu jednego pokolenia z jednego z najbardziej egalitarnych państw Europy stała się jednym z najmniej egalitarnych krajów” – tłumaczy OKO.press Marcin Wroński – ekonomista z Kolegium Gospodarki Światowej Szkoły Głównej Handlowej, aktualnie przebywający na wizycie badawczej w Światowym Laboratorium Nierówności, w którym opracowano Inequality Report 2022.
„W 1990 roku uboższa połowa ludności otrzymywała 28 proc. całości dochodów. Dziś jest to 20 proc. W tym samym czasie udział najbogatszego decyla w całości dochodów podwoił się (wzrost z 20 proc. do 38 proc.)”
„Podglebie napięć i nieporozumień jest w relacjach chińsko – indyjskich bogate. Ich wyjątkowo wnikliwego, a zarazem, co rzadkie, pozbawionego narodowych naleciałości przeglądu dokonał Kanti Bajpai, wywodzący się z subkontynentu profesor od lat wykładający w Singapurze. Przedłożył bardzo cenną pracę z zawartymi w niej dwoma podstawowymi tezami: Chiny i Indie „nie są przyjaciółmi”, jak mówi podtytuł książki, ale zarazem „otwarty konflikt między nimi jest mało prawdopodobny”. A to dlatego, że obok historycznych zaszłości i zatargów, jak też nierozwiązanych problemów, oba te giganty jak najbardziej łączą również interesy (nawet jeśli czasami ze sobą sprzeczne).”
AKCJA, czyli posłuchaj 3 podcastów, żeby lepiej zrozumieć sytuację związaną z uchodźcami
Dlaczego nie proszą o ochronę międzynarodową w Białorusi?
Skąd czerpać wiarygodne informacje na temat kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej i jak mądrze pomagać?
W głowach wielu z nas pojawia się w ostatnich tygodniach mnóstwo pytań nt. sytuacji, w której znajdują się uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej. Aleksandra Chrzanowska – Członkini Zarządu Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Alicja Borkowska – założycielka fundacji Strefa WolnoSłowa oraz Piotr Skrzypczak – współzałożyciel Stowarzyszenia Homo Faber, niosą pomoc osobom uchodźczym na granicy w ramach Grupa Granica. Odpowiedzieli na te pytania, rozterki i wątpliwości, z którymi spotykają się najczęściej. Wprowadzenie – Marta Cyran.
Jakie są najważniejsze przyczyny obecnego kryzysu uchodźczego?
Dlaczego polityka migracyjna jest tak palącą kwestią?
Czym się różni uchodźca od emigranta?
W jaki sposób kryzys migracyjny staje się narzędziem walki politycznej?
Jakie mechanizmy stoją za ksenofobią i strachem przed innością?
Oraz skąd czerpać wiedzę na temat obecnego kryzysu migracyjnego?
O tym wszystko opowiada Zuzanna Kowalczyk w odcinku A propos migracji, magazynu Pismo.
„Migracja jest procesem, który zawsze się odbywał. Przy obecnej polityce zamykamy się na potencjał, który jest w osobach z całego świata, nie tylko z krajów, które uważamy za szczególnie atrakcyjne.”
W lipcu tego roku rząd przedstawił projekt uchwały o przyjęciu dokumentu „Polityka migracyjna Polski”. Projekt nie odpowiada jednak na prawdziwe potrzeby osób imigranckich i uchodźczych. Takie zdanie wyraziła m.in. Fundacja Ocalenie w piśmie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Autorką tej opinii była Anna Chmielewska – koordynatorka Centrum Pomocy Cudzoziemcom w Warszawie, która opowiada, jak obecnie wygląda i jaka powinna być polityka migracyjna Polski.
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Jak będzie wyglądała niemiecka i europejska polityka po odejściu Angeli Merkel? Dlaczego Chiny dokręcają śrubę high-techom? Ile zyskałyby kraje Europy Środkowej i Wschodniej likwidując lukę płacową kobiet? To tematy i artykuły, które Wam dzisiaj polecam. A poza tym jedźcie na zbieranie jabłek!
Po 16 latach Angela Merkel odchodzi. O jej politycznym dziedzictwie na pewno jeszcze powstanie niejeden artykuł, być może nawet studia przypadków porównujące Jej styl przywódczy ze stylem Margaret Thatcher. Jej biograf, Robin Alexander tłumaczy w polecanym wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego dlaczego uważa, że Merkel traktuje politykę w kategoriach „darwinizmu społecznego”:
„To było widać w podejściu Merkel do osoby Annegret Kramp-Karrenbauer [miała być ona następczynią Merkel, ale po krótkim okresie przewodniczenia CDU ustąpiła; obecnie pełni funkcję ministra obrony – red.]. Kanclerz zawsze powtarzała, że przywództwo w partii i Urząd Kanclerski muszą znajdować się w tych samych rękach. Ale sama w przypływie słabości oddała partię w ręce Kramp-Karrenbauer. W 2018 r. AKK [inicjały tej ostatniej, często używane przez dziennikarzy – red.] została nową przewodniczącą i od razu dało się wyczuć napięcie. Z jednej strony kanclerz zaczęła podejrzewać, że szykuje się pucz przeciwko niej. Choć AKK zapewniała ją, że takich planów nie ma. Z drugiej strony AKK, która miała coraz większe problemy wewnątrz partii, oczekiwała od Merkel pomocy, lojalności. Ale ta nigdy nie nadeszła. Merkel powtarzała, że przywództwo w partii to jaskinia lwów. Jeśli zostaniesz zjedzona, to znaczy, że nie nadajesz się na kanclerza. Bo jako kanclerz napotkasz jeszcze więcej lwów. To jest radykalnie różne rozumienie polityki. Dlatego współpraca Merkel i AKK szybko się załamała. Ta druga okazała się zbyt słaba.”
„Sytuacja AKK od samego początku nie była łatwa. Wydaje się, że jej próby wzmocnienia swojej pozycji wewnątrz partii oraz próby przedstawienia swojej wizji CDU, od początku były skazane na porażkę, przynajmniej tak długo, jak długo na scenie pozostawała Angela Merkel. W końcu -jak kierować przekazem organizacji i samą partią, która ma wpływ na politykę kraju, ale której lider nie posiada takiego wpływu? Czy w ogóle da się być samodzielnym przywódcą, nie mając pełnego wpływu na kierunki polityki swojego ugrupowania czy państwa?”
Deutche Welle documentary
Kilka lat temu duży artykuł poświęcił Kanclerce The New Yorker, myślę że teraz nie zatytułowaliby go już „Quiet German”:
„The historian Fritz Stern calls the era of reunification “Germany’s second chance”—a fresh opportunity to be Europe’s preëminent power, after the catastrophic period of aggression that began a century ago. Merkel seems perfectly matched to the demands of this second chance. In a country where passionate rhetoric and macho strutting led to ruin, her analytical detachment and lack of apparent ego are political strengths. On a continent where the fear of Germany is hardly dead, Merkel’s air of ordinariness makes a resurgent Germany seem less threatening. “Merkel has a character that suggests she’s one of us,” Göring-Eckardt told me. Germans call the Chancellor Mutti, or Mommy. The nickname was first applied by Merkel’s rivals in the Christian Democratic Union as an insult, and she didn’t like it, but after Mutti caught on with the public Merkel embraced it.”
Obserwator Finansowy to jedna z (nielicznych niestety) perełek NBP, tym razem znalazłam na tym portalu ciekawy artykuł o działaniach władz chińskich w stosunku do firm z sektora IT:
„Przez ostatnią dekadę Partia Komunistyczna hołubiła high-techy (wśród których poczesne miejsce zajmują platformy internetowe) kojarzone z forpocztą innowacji i nadzieją na dogonienie, a z czasem prześcignięcie amerykańskich pierwowzorów. Ich rozwój zaczął jednak także niepokoić, tak potężną władzę zyskały dzięki wykładniczo rosnącym wolumenom danych przez nie generowanych, przetwarzanych i przechowywanych. Dlatego na szczytach władzy zapadła decyzja o utemperowaniu „wolnej amerykanki” w trzech newralgicznych obszarach:
– przeciwdziałanie zapędom monopolistycznym;
– wzmocnienie ochrony danych i prywatności konsumentów;
Firma McKinsey przygotowuje ciekawe raporty o przywództwie kobiet czy ich obecności w biznesie. Tym razem powstał raport o naszym regionie dotyczący luki płacowej w wynagrodzeniach kobiet w Europie Środkowej i Wschodniej. Co by było gdyby takich różnic nie było?
„Our recent study Win-win: How empowering women can benefit Central and Eastern Europe explores one promising source of growth: closing the gender gap in the workplace. Women account for 52 percent of the overall population in the seven CEE countries we analyzed and more than 60 percent of college graduates. Yet they make up just 45 percent of the labor force.
Our research found that stepping up efforts to close the gender gap in CEE could unlock as much as €146 billion in annual GDP by 2030 – an 8 percent increase over a business-as-usual scenario. This could put the region squarely back on a path to dynamic growth following the COVID-19 pandemic.”
Jednym z głównych powodów, dla których kobiety nie mogą rozwijać się zawodowo, jest konieczność łączenia kariery z opieką nad dziećmi. Pandemia te problemy tylko pogłębiła.
By oszacować potencjalny wzrost PKB dzięki większej aktywizacji zawodowej kobiet, specjaliści McKinsey przyjęli trzy scenariusze rozwoju sytuacji na rynku pracy do 2030 r. W pierwszym z nich aktywność zawodowa kobiet, liczba przepracowanych przez nie godzin oraz struktura zatrudnienia w poszczególnych sektorach nie zmieniają się. W trzecim osiągamy pełen parytet. Środkowy scenariusz, nazwany „best in region” zakłada, że trzy wyżej wymienione zmienne będą rosły na poziomie kraju o najszybszym historycznym tempie wzrostu dla każdego z parametrów. W takim scenariuszu gospodarki badanych krajów mogą liczyć na dodatkowe 146 mld euro. W przypadku Polski oznacza to właśnie 9,2 proc. wzrost PKB, osiągnięty w 2030 r.
Jeśli macie wolny jesienny weekend, zachęcam Was do wycieczki do Rogalina, godzina piętnaście minut od Warszawy. Bardzo mili właściciele 40-letniego sadu mają bardzo ciekawy model biznesowy: przyjeżdzasz, dostajesz karton i mapkę sadu z nazwami poszczególnych odmian jabłek i gruszek, zbierasz samodzielnie ile chcesz, ważysz, płacisz po 2,5 PLN/kg jabłek i odjeżdzasz szczęśliwy do domu :) Dla dzieci i psów to wielka atrakcja, a i ja z przyjemnością przypomniałam sobie jabłonkę u babci i uczyłam moją córkę dlaczego najlepsze gruszki są zwykle pod drzewem ;) Do 17 października możecie wpadać w każdy weekend 10-18.
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na mój newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Nadal trudno jest mi wybrać co tydzień TYLKO trzy teksty, które Wam polecam, ale dzielnie ćwiczę to już niemal półtora roku ;) Dzisiaj przeczytajcie o tonie rozmowów chińsko-amerykańskich, wpływie pandemii na życie i pracę kobiet oraz szczepieniach w krajach rozwijających się. Polecam też podcasty o ważych sprawach społecznych. No i cieszcie się wiosną! Na Starym Żoliborzu zakwitły już moje ukochane magnolie!
Zaniedbałam ostatnio temat Chin, a przecież relacje chińsko-amerykańskie są dla mnie jednym z najciekawszych obszarów stosunków międzynarodowych, a spór orientalistów z uniwersalistami, który pamiętam jeszcze z czasów pracy w Amnesty International, zyskuje nowe argumenty. Czy faktycznie zachodnie postrzeganie demokracji i praw człowieka przesłania nam możliwość akceptacji specyfiki chińskiej drogi? A może jednak demokratyczne idee są uniwersalne, tylko szwankowała i szwankuje ich egzekucja? Ciekawie o niedawnym spotkaniu amerykańskich i chińskich dyplomatów na Alasce pisze Marc Jacoby:
„W Anchorage na Alasce 18 marca odbyło się pierwsze spotkanie administracji amerykańskiego prezydenta Joe Bidena z przedstawicielami władz Chińskiej Republiki Ludowej: Yang Jiechim, dyrektorem Biura Centralnej Komisji Spraw Zagranicznych Komunistycznej Partii Chin oraz ministrem spraw zagranicznych, Wang Yim. Ze względu na niespodziewanie ostry przebieg spotkanie było szeroko komentowane w mediach całego świata i stało się sygnałem rozpoczęcia nowego etapu w stosunkach dyplomatycznych między USA i Chinami”. (…)
Chińscy wysłannicy odmówili wejścia w dobrze nam znaną amerykańską narrację odwołującą się do ładu światowego i wartości demokratycznego świata. Zamiast tego przeprowadzili szeroką krytykę amerykańskiej polityki zagranicznej: interwencji militarnych na całym świecie, wykorzystywania siły wojskowej i kontroli globalnego obiegu finansowego do zmuszania innych państw do uległości, przestarzałego, zimnowojennego sposobu myślenia, podwójnych standardów moralnych.
W odpowiedzi na amerykańskie zarzuty dotyczące łamania praw człowieka, w Hongkongu i Xinjiangu mówili o „mordach na czarnoskórych Amerykanach, które przecież nie są problemem powstałym w ostatnich czterech latach”. W bardzo bezpośrednich słowach zaapelowali do amerykańskich gospodarzy spotkania, by zajęli się licznymi problemami społecznymi i kwestiami praw człowieka w samych Stanach Zjednoczonych, podkreślając przy tym, że w przeciwieństwie do USA, władza w Chinach cieszy się niezwykle szerokim poparciem społecznym.”
Teoretycznie pandemia zmienila życie wszystkich. Ale życie kobiet zmieniła bardziej. O ile moje koleżanki-singielki pracujące w korporacjach odżyły, bo praca zdalna pozwala im lepiej wykorzystywać czas i łączyć go ze swoimi pasjami, o tyle inne kobiety, a zwłaszcza matki mniejszych dzieci przeżywają trudny czas ogarniania zdalnej szkoły, codziennego gotowania i próby łączenia tego z „normalną” pracą.
O zwiększonych obowiązkach, regresie równouprawnienia i rosnących nierównościach w biznesie, które spowodowała pandemia bardzo ciekawie pisze Joanna Koprowska, jej artykuł dostał zresztą Pióro Odpowiedzialności – nagrodę przyznawaną przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu.
„Głównym problemem kobiet w rozwoju kompetencji jest brak odpowiednich narzędzi wsparcia lub brak wiedzy o ich dostępności. Należy podkreślić, że w pandemii większa liczba obowiązków macierzyńskich oraz niewystarczające wsparcie w opiece nad dziećmi utrudniają rozwój zawodowy Polek. Kobiety po prostu nie mają czasu dla siebie lub nie mają już siły na wzmacnianie swoich kompetencji. Pocieszający jest fakt, że chcą korzystać ze szkoleń i programów oraz wsparcia mentora lub trenera i ponad połowa z nich nadal wierzy w swój rozwój” – mówi Olga Kozierowska, prezeska Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką.
Optymistyczne wieści o chęciach i motywacji kobiet do rozwoju dają nadzieję, że nie ziszczą się czarne scenariusze. Ostatnio Phumzile Mlambo‑Ngcuka, dyrektor wykonawcza ONZ Kobiety, zwróciła uwagę na problem powrotu do biur i tego, że mogą je zdominować mężczyźni. Jej zdaniem kobiety będą wolały zostać w domach, bo w nich łatwiej łączyć role. Podczas jednego z wydarzeń online działaczka powiedziała: „Tak ciężko pracowaliśmy na to, by miejscem kobiety nie była kuchnia. Nie możemy pozwolić na to, aby koronakryzys sprawił, że miejscem kobiety zostanie dom, gdzie w kuchni będzie przesiadywać nad laptopem, a miejsce mężczyzn pozostanie w biurze”.
To katastrofalna wizja, która, miejmy nadzieję, się nie ziści. Zwłaszcza że, jak przypominają eksperci w jednym z raportów Global Gender Gap, jeśli społeczeństwa chcą zapewnić sobie przyszłość, jaką oferują nam nowe technologie i w której najważniejszy jest człowiek, nie mogą sobie pozwolić na stratę umiejętności, pomysłów i punktu widzenia połowy ludzkości.
Centrum testów na koronawirusa na Madagaskarze. Fot. World Bank/Henitsoa Rafalia/flickr.com
Tydzień temu cieszyłam się z pierwszej dawki szczepionki, gdybym była obywatelką Ghany lub Burkina Faso na swoją kolej musiałabym czekać kolejne miesiąca albo lata. Pandemia uwypukliła światowe nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej, kraje bogate zakupiły ponad 4,6 miliarda dawek, szczepiąc coraz młodsze osoby, podczas gdy w wielu krajach afrykańskich, niezaszczepieni pracownicy i pracowniczki służby zdrowia nadal narażają swoje życie.
„Nikt nie jest bezpieczny, dopóki wszyscy nie będą bezpieczni”. Ta sentencja najtrafniej opisuje pandemię COVID-19. Ujmuje ona zasadniczą prawdę: w zetknięciu z wirusem, który nie zna granic, żaden kraj nie jest samotną wyspą, a międzynarodowa solidarność okazuje się niezastąpiona.
Czerwcowy szczyt G7 w Wielkiej Brytanii stanowi dla przywódców najbogatszych krajów świata możliwość okazania takiej solidarności. Powinni z niej skorzystać, zgadzając się na ustalenie finansowej strategii walki z COVID-19, począwszy od zapewnienia równego dostępu do szczepionek.”
Słuchacie podcastów? Bo ja nie… A właściwie tylko jednego – Raportu o stanie świata Dariusza Rosiaka, ale ponieważ słuchałam go jeszcze wiele lat temu w śp. Trójce, to raczej myślę o nim jako o audycji radiowej niż podcaście. Nie słucham też dlatego, że jestem wzrokowcem (hmmm… jaka jest forma żeńska?) i nie umiem skupiać uwagi tylko na dźwięku. Nie biegam, więc nie mam kiedy słuchać. Kilka razy próbowałam i strasznie mnie denerwuje, że ludzie tak wolno i niewyraźnie mówią, a temat, który można opowiedzieć w 10 minut zajmuje godzinę…
Ale mimo wszystko polecam Wam tę listę podcastów przygotowanych dla bloga Sektor 3.0, podcastów angażujących do działania, bo stoją za nimi ludzie, którzy są wkręceni i mają coś do powiedzenia.
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
No dobrze przyznaję – w ten weekend wyjątkowo nie chciało mi się nic pisać, dlatego dzisiejszy odcinek dostajecie tak późno. Wraz z pożegnaniem Henryka Wujca i wywiadem z prof. Marią Janion, a także Chinami i skutecznym notowaniem.
Henryk Wujec był chodzącym dobrem, każda osoba, która miała szansę Go poznać od razu ulegała magii Jego dobrych oczu. Pomimo wszelkich życiowych trudności pozostał otwarty i ciekawy innych ludzi. Zawsze gotowy pomagać, zawsze uczciwy. Z jednej strony legenda Solidarności, a z drugiej po prostu Heniu. Po odejściu z polityki świetnie odnalazł się w środowisku organizacji pozarządowych i podmiotach ekonomii społecznej.
Na pogrzebie wiele osób pięknie o Nim mówiło, ukazało się też wiele tekstów, dawnych wywiadów (np. o 25-leciu Okrągłego Stołu), laudacji i wspomnień, które warto przeczytać, żeby przypomnieć sobie jak niezwykłym człowiekiem był Henryk Wujec. To był wielki zaszczyt Go znać.
„Ustalmyfakty: katolik z Biłgoraja przyjeżdża do Warszawy, zostaje członkiem Klubu Inteligencji Katolickiej i zakochuje się w Żydówce, w dodatku z ZMS. Co między Państwem zaiskrzyło?
LW: Liczyliśmy się ze swoimi opiniami. Jak się później okazało, w tamtych czasach nawet nie zdawałam sobie sprawy, że Heniek tak bardzo ceni moje zdanie. Ja natomiast niezwykle ceniłam zdanie Heńka. Uważałam go… Heniu, zatkaj teraz uszy, bo takich komplementów to chyba jeszcze nie słyszałeś. Ja naprawdę go uważałam za wzór prawego człowieka. I tak sobie powiedziałam w myślach: „No, kochana moja, jak ty z nim zaczynasz kręcić, pamiętaj, że to musi być poważna sprawa. Nie ma miejsca na żarty, złe traktowanie. Takiego faceta ty nie możesz skrzywdzić”. To był mój monolog wewnętrzny.
Heniek jest też bardzo odważny. Np. na spotkaniach publicznych zadawał pytania, których ja – w obawie przed kompromitacją – bałam się zadawać. Bardzo mi to imponowało.
A w drugą stronę?
HW: Powiedziałbym, że prawość. W akademiku miałem różne grupy znajomych. Jedni grali w pokera, inni dużo pili, niektórzy by się na śmierć zagadali na temat cząstek elementarnych. Mój krąg przyjacielski był związany ze środowiskiem KIK-owskim. Z kolei środowisko Ludki, związane z ZMS-em, było trochę inne. Wcale nie tak strasznie ideologiczne. A w rozmowach było widać uczciwość i prawość. Sam byłem poszukujący. Człowiek młody bada różne sprawy, dowiaduje się. W tamtym czasie pytałem Ludkę o zdanie, radziłem się w trudnych sprawach. To się przerodziło w gorącą przyjaźń. A później miłość.”
Profesor Góralczyk na łamach Obserwatora Finansowego pisze o książce „China 2049”, w której grono 22 autorów chińskich, głównie ekonomistów, w tej grupie jest tylko trzech autorów wywodzących się z USA, przeanalizowało w sposób przenikliwy i drobiazgowy aktualny stanu chińskiej gospodarki i jej perspektyw na przyszłość.
„Lektura tej cennej pracy jednoznacznie dowodzi: nie będzie łatwo. Poprzednie ponad cztery dekady udowodniły, że „słowo może stać się ciałem”, a stawiane przed Chińczykami założenia z żelazną konsekwencją wcielano w życie. Czy tak będzie nadal? Odnotowane i w tym tomie „trudniejsze otoczenie międzynarodowe” oraz wyspecyfikowane w nim wyzwania strukturalne na scenie wewnętrznej sprawiają, że tym razem będzie trudniej.
Między dwoma najpotężniejszymi organizmami gospodarczymi na globie (USA i ChRL) rozpoczęła się wielka rywalizacja o prymat, którą większość obserwatorów określa już mianem „nowej zimnej wojny”.
A przecież doszło do tego, zupełnie nieprzewidywane (i oczywiście w tym solidnym tomie nie analizowane, ze względu na cykl wydawniczy) wyzwanie zupełnie nowe, czyli pandemia COVID-19, która – jak widzimy – przeniosła punkt ciężkości w relacjach z dotychczasowym hegemonem, USA, z wojny celnej i handlowej na spór o charakterze medialno-propagandowy, za którym poszły już pierwsze konkretne decyzje, np. nowe ustawodawstwo wobec Hongkongu, od 1 lipca 2020 r. w istocie podporządkowanemu ustawodawstwu ChRL, czy wobec Tajwanu, od samego zarania będącego kością niezgody w relacjach Waszyngton – Pekin.”
„- Polonistyka jest sfeminizowana, studiują głównie dziewczyny. Jednak to chłopcy górowali siłą wypowiedzi. Gdy pytałam o coś dziewczynę, ona mówiła „nie wiem”, albo „kolega już to powiedział”, „kolega lepiej powie”. Jako dziewczynki nie są przygotowywane, żeby zabierać głos, występować publicznie. Gdy to zauważyłam, musiałam włożyć ogromny wysiłek, aby je zachęcić do mówienia: „proszę się przygotowywać, proszę zabierać głos”. Słyszałam: „Ależ ja byłam przygotowana”. „To dlaczego pani nie zabrała głosu?” „Jakoś tak nie wyszło.” Charakterystyczne, że chłopcy mówią, co im przyjdzie do głowy, w przekonaniu, że mają autorytet głosu, że mogą się wypowiedzieć na każdy temat, nawet bez przygotowania. Cudowna sytuacja: dziewczynki przygotowane, które nie mówią i chłopcy nieprzygotowani, którzy mówią, byle coś powiedzieć i zaznaczyć swoją obecność. Teraz to się zmienia.
Specjaliści zwracają uwagę na to, że często głosy kobiet są piskliwe, kobiety nie mówią z przepony, nie wydobywają głosu z całego ciała, z całą siłą. Głos jest zduszony, uwięziony w piersiach. To są biologiczne zjawiska uwarunkowane kulturowo. Kobieta nie jest kapłanem, profesorem, nie stoi na czele rządu, nie zajmuje stanowisk, które by wymagały od niej pełni głosu, umiejętności swobodnego mówienia, przekonywania. Niektórzy twierdzą, że to jest zupełnie nieważne, czy kobiety mówią, czy nie, po co baby mają coś klekotać, co one mają do powiedzenia. W ten sposób traktuje się połowę ludzkości… Jestem przekonana, że gdyby kobiety odzyskały głos, uaktywniły się intelektualnie, byłoby nam wszystkim lepiej. Okazuje się, że na przykład kobiety wykształcone są znacznie lepszymi matkami.”
Poszukiwanie skutecznego sposobu nototania może być rownie trudne jak poszukiwanie Świętego Graala, ale warto próbować i testować różne sposoby pracy. Dominik opisała na blogu swoją modyfikację notowania metodą rodem z uniwersytetu Cornell. Jeszcze inną modyfikację tej metody proponuje Kasia Krogulec.
Sprawdżcie czy to coś dla Was.
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować. Poczytaj inne wpisy na blogu .
Dzisiaj wspominam jednego z bohaterów polskiej samorządności, sprawdzam jak się miewa wzrost PKB w Chinach i etyczne marki w modzie. No i proponuję Wam naukę kilku (przydatnych ;) słów po hiszpańsku.
Prof. Kulesza i Prof. Pełczyński, II Szkoła Młodych Liderów Społecznych i Politycznych, Jachranka 1995
W programie Szkoły dla Młodych Liderów Społecznych i Politycznych przy Jego nazwisku mam narysowane serduszko. I tak, nie wstydzę się przyznać, że kochałam się w Profesorze Michale Kuleszy…:) Ale w 30-tą rocznicę wolnych wyborów samorządowych przypominam sobie Jego postać jeszcze wyraźniej i żaluję, że Go z nami nie ma, bo tak oddanych państwu i prawu osób jest niewiele. Pięknie wspomina Go w tym tekście Michał Boni:
„Wszystko, co Michał Kulesza przygotowywał, oceniał, wdrażał służyło w sposób fundamentalny naszemu krajowi, bo budowało ustrój państwa. Kluczem do sukcesu roku 1989 było znalezienie rozwiązań dla gospodarki ( zbudowania gospodarki rynkowej) oraz dla ustroju państwa ( demokracja w służbie obywateli). (…)
To ważne, Michał Kulesza, twórca logiki samorządności polskiej, nauczyciel i mistrz samorządowców, zawsze stał tak naprawdę po stronie obywateli. Bo rozumiał, jeszcze od czasów „Solidarności” w czym rzecz – że kluczem jest: dobrze służyć obywatelom. Jeszcze nie przebrzmiały echa cudownej, naprawdę lokalnie zakorzenionej kampanii wyborczej z maja 1990 roku, a już zaczęło się myślenie o tym, co dalej. Jak budować ustrój państwa, jego struktury, podziały kompetencji – by wyzwalać energię liderów, społeczności odbudowujących swoje tożsamości, by budować potencjał rozwojowy w każdym wymiarze: ludzkim, edukacyjnym, zdrowotnym, kulturalnym, transportowym, przedsiębiorczości, ekonomicznym, infrastrukturalnym, środowiskowym. Jeśli bowiem reforma samorządowa z 1990 roku przywracała państwu polskiemu elementarny ład organizacyjny i przestrzeń dla swobód obywatelskich oraz inicjowała proces budowania państwa w oparciu o efektywne zastosowanie reguły pomocniczości, to kolejne pomysły winny wyzwolić strukturalne impulsy dla rozwoju. Tak zaczęły się dyskusje, opracowania, analizy tego, co w tej dziedzinie dzieje się w OECD, a przede wszystkim w Unii Europejskiej. (…)
Linie sporów w sprawie budowania powiatów przebiegały podobnie. Po jednej stronie były analizy i wyliczenia mówiące, jak duży powinien być powiat – po drugiej były aspiracje lokalne. Michał patrzył, a swoim ciepłym, miękkim, choć lekko chropawym głosem przekonywał, ale i słuchał. Tak rozmawialiśmy o przejściu urzędów pracy z rządowego systemu urzędów pracy do powiatów. Tak toczyły się rozmowy o sądach czy szkołach. I pewnie dzisiaj widać, że w tej dziedzinie kompromis zawarty wbrew radom eksperta, rodzi szereg problemów, bo może mocniejsze, większe powiaty byłyby finansowo silniejsze.”
Martę Karwacką poznałam w świecie działań CSRowych, czytałam i nagradzałam Jej doktorat jako jurorka w konkursie Verba Veritatis, kilka razy występowałyśmy wspólnie na panelach i konferencjach, jestem wierną czytelniczką Jej bloga o odpowiedzialnej modzie – How to wear fair. i podziwiam wiedzę pani doktor i piękne zdjęcia na Instagramie :) A przede wszystkim wiem, że jako modowa abnegatka, zawsze mogę zadzwonić i prosić o poradę, w którym sklepie najlepiej kupić ubrania szyte z poszanowaniem środowiska i praw człowieka, bo Marta zna wszystkie warte uwagi podmioty odpowiedzialnej mody. No i kiedy raz na rok włożę spódnicę, Ona zawsze to zauważa i mnie chwali ;))
W tym wywiadzie Marta opowiada o odpowiedzialności branży fashion, czy trzeba rezygnować ze skórzanych butów i jak zbudować właśną definicję etycznych zakupów.
„Znajdujemy się w ciekawym momencie jeśli chodzi o rozwój rynku – bardzo dużo mówi się już o odpowiedzialnych produktach, ale producenci jeszcze nie nadążają z dostosowaniem się do rosnących oczekiwań coraz bardziej wymagających konsumentów. W branży odzieżowej pojawiają się już marki (lub chociaż kolekcje) tzw. “odpowiedzialne”, ale pamiętajmy, że na chwilę obecną zarówno małym markom, jak i globalnym firmom, trudno jest spełnić 100% kryteriów, którymi definiujemy zrównoważony rozwój. Poza tym, etyczne zakupy to także wypożyczanie lub kupowanie ubrań, akcesoriów czy innych przedmiotów z drugiej ręki. Etyczne zakupy mogą być też maksymalnym ograniczeniem kupowania. Jak Pani widzi – “etyczne zakupy” nie zawsze oznaczają to samo – zdefiniowanie tego pojęcia zawsze wymaga zdefiniowania samego siebie, ustalenia swoich priorytetów i własnych potrzeb. Myślę, że określenie, co jest dla nas ważne, jakie wartości mają dla nas znaczenie w kontekście konsumpcji, oznacza mniej kłopotów i dylematów przy dokonywaniu wyborów.”
Chiny są fascynujące i trudne do zrozumienia dla osoby, która nie zna kultury, język czy historii. Dlatego bardzo cenię profesora Góralczyka, politologa, dyplomatę, znawcę Azji, autora m.in. książki-kobyły „Wielki renesans. Chińska transformacja i jej konsekwencja” (od razu piszę, że jeszcze nie przeczytałam całej, choć to lektura bardzo ciekawa).
W tym artykule profesor przygląda się temu jak zmienia się w ostatnich latach PKB Chin, a także model rozwojowy i priorytety chińskiej gospodarki.
„Przez ponad cztery dekady niepodzielnie rządziła w Państwie Środka filozofia: wzrost nade wszystko. To pod tym kątem rozpatrywano wszelkie awanse, kariery, dotacje czy subwencje. I oto ten niesamowity rok 2020, czas pandemii i bezprecedensowych indywidualnych oraz zbiorowych doświadczeń, chociaż nie dotarł jeszcze do połowy, na terenie ChRL przyniósł już ze sobą dwa wydarzenia, których dotychczas nawet sobie nie wyobrażano. (…)
Po pierwsze, konsekwentnie zmieniają model rozwojowy i przechodzą od poprzedniego ekspansywnego, opartego na eksporcie i wysokim wzroście, na bardziej zrównoważoną gospodarkę, opartą na klasie średniej i kwitnącym rynku wewnętrznym. W ramach takiej gospodarki liczy się już nie tylko wzrost siły i potęgi państwa, lecz w nie mniejszym stopniu – wzrost siły nabywczej obywatela.”
W tym roku wróciłam do hiszpańskiego, przy okazji ćwiczę swoją konsekwencją ;), żeby nie zapomnieć o codziennej lekcji z Duolingo. Staram się też oglądać trochę Netflixowych produkcji po hiszpańsku i czytać co ciekawsze artykuły z El Pais. Czasem uda mi się przepytać moją córkę przed sprawdzianem z hiszpańskiego, niestety prace domowe odrabia sama :)
Świetny Mexico Magico Blog przygotował zestawienie wulgaryzmów i kolokwializmów, czyli trochę meksykańskiego slangu, więc pomyślałam, że na pewno będziecie chciały/chcieli nauczyć się jakiegoś słówka z tej listy ;) No seas huevones!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować
Innowacje społeczne, polityka, odpowiedzialny biznes, organizacje pozarządowe, przywództwo kobiet, fundraising, to tylko niektóre tematy 3 wartościowych artykułów i 1 akcji, do których zachęcam i którymi dzielę się z Wami co tydzień. View Letter Archive