
Patagonia inspiruje, filantropia w Polsce, cohousing i instagramowe targowisko próżności, czyli #3teksty1akcja 37/2022
Najważniejszą informacją tego tygodnia jest oczywiście zmiana właścicielska w Patagonii – jedyną udziałowczynią została matka Ziemia. Przeczytajcie dlaczego Yves Chouinard podjął taką decyzję.
Zapraszam do lektury raportu o filantropii – czy wiecie jak angażują się polscy przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie? Trendy i ciekawostki z tego obszaru na pewno Was zaciekawią.
Przypominam też artykuł o idei cohousingu i zachęcam Was do refleksji nad tym gdzie chcielibyście mieszkać na starość i czy takie wspólnoty mają szanse powstać w Polsce?
W ramach Inicjatywy Tygodnia proponuję socjologiczne i psychologiczne spojrzenia na Instagram. Jak powstało to targowisko próżności i jak tłumaczyć panujące tam zasady dzieciom? Na te pytanie może odpowiedzieć dokument na Arte Tv.
TEKST 1, czyli Ziemia jest jedyną udziałowczynią – Patagonia znów inspiruje

Rzadko zdarza się, żeby mój feed na LinkedInie, Facebooku i Instagramie wypełniała jedna osoba i jeden temat. Tak było 15 września, kiedy wszyscy dyskutowali o decyzji Yvesa Chouinarda, 83-letniego twórcy i głównego udziałowcy firmy Patagonia. Jak pisze Szymon Bujalski – dziennikarz dla klimatu:
„Warta ok. 3 miliardów dolarów firma została oddana dwóm podmiotom. 2% i jedyne prawo decydowania o jej dalszym losie przekazano funduszowi powierniczemu Patagonia Purpose Trust, a 98% – organizacji charytatywnej Holdfast Collective. Wszystkie zyski, które nie zostaną ponownie zainwestowane w firmę, będą przekazane właśnie tej organizacji. I zostaną wydane na działania wspierające ochronę klimatu, środowiska oraz bioróżnorodności. Według Chouinarda, w zależności od sytuacji na rynku, będzie to ok. 100 milionów dolarów rocznie.”
Oznacza to całkowite odwrócenie polityki finansowej firmy – dotychczas Patagonia przekazywała 1 proc. udziałów na rzecz ochrony środowiska.
W swoim oświadczeniu Chouinard napisał:
“It’s been a half-century since we began our experiment in responsible business. If we have any hope of a thriving planet 50 years from now, it demands all of us doing all we can with the resources we have. As the business leader I never wanted to be, I am doing my part. Instead of extracting value from nature and transforming it into wealth, we are using the wealth Patagonia creates to protect the source. We’re making Earth our only shareholder. I am dead serious about saving this planet.”
To także kolejny krok firmy na drodze do zrównoważonego rozwoju, w 2018 roku zmieniona została misja Patagonii, która brzmi teraz “Patagonia is in business to save our home planet”, do 2025 roku Patagonia chce osiągnąć neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla.

Całe środowisko sustainability/CSR/B corp z pewnością długo jeszcze będzie dyskutować o tym przykładzie, spójności wartości i możliwych drogach rozwoju odpowiedzialnego biznesu. U mnie Patagonia ma swój hasztag i z pewnością jeszcze nieraz jej przykład powróci.
TEKST 2, czyli raport o filantropii w Polsce

Bardzo się cieszę, że Agnieszka Sawczuk – ekspertka od filantropii (z którą znamy się od wielu lat z różnych inicjatyw społecznych i biznesowych) w partnerstwie z Polską Radą Biznesu przygotowała dla Fundacji EFC raport o tym jak angażują się polscy przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie.
Kilka kluczowych wniosków z raportu:
- W ostatnich 30 latach polska filantropia przeszła ogromną przemianę. Widać to i w sposobie myślenia, i prowadzenia działalności społecznej. Obecnie już dwa pokolenia zamożnych Polaków i ich rodzin wspierają działania na rzecz innych i aktywnie się angażują. Filantropia staje się coraz ważniejszą częścią ich życia.
- Dla przedsiębiorców w pierwszym i drugim pokoleniu, filantropia to bardzo osobista podróż. Mają na nią wpływ doświadczenie, pasja, sposób patrzenia na świat, a często wiara. Jednak głównym imperatywem do pomagania jest dla nich przede wszystkim poczucie obowiązku.
- To zobowiązanie do pomocy tym, którzy mają się gorzej, realizuje się na różne sposoby. Większość badanych (około 68%) wspiera tradycyjnie bezpieczne cele – szeroko rozumianą edukację, kulturę, zdrowie. Ponad 60% prowadzi działalność w formie zinstytucjonalizowanej – tworzy fundacje, fundusze filantropijne, programy społeczne w swoich firmach. Blisko 50% lubi działać bezpośrednio. Pomaga w odpowiedzi na potrzebę serca, wspierając osoby indywidualne i organizacje społeczne.
- Przedsiębiorcy rzadko korzystają z pomocy innych osób i instytucji, bo nie wiedzą, gdzie takiego wsparcia mogliby szukać. Kierują się więc intuicją, własnym doświadczeniem w prowadzeniu biznesu, czasem rekomendacją przyjaciół.
- Widoczne są różnice w rozumieniu roli i funkcji filantropii pomiędzy pokoleniami. Choć przedsiębiorcy w każdym wieku chcą widzieć rezultaty swojej pracy, to młode pokolenie ma w tym względzie znacznie większe oczekiwania – chce nie tylko niwelować skutki problemów, ale zmieniać system, który często blokuje ich rozwiązanie. Nie wystarcza im dobroczynność i pomaganie ad hoc. Chce angażować się w działania, które mają realny, długofalowy wpływ na życie innych ludzi.
- Duży wpływ na zwiększanie świadomości społecznej przedsiębiorców i ich zaangażowanie miał trwający kryzys wywołany pandemią i wojną w Ukrainie. Z jednej strony pokazał on, że filantropia może szybko, elastycznie i z wyczuciem wesprzeć tych, którzy potrzebują pomocy, ale z drugiej, że globalnych problemów nie da się rozwiązać w pojedynkę. Potrzebne jest partnerstwo instytucji z różnych sektorów, wiedza i narzędzia.
Zachęcam Was do lektury całego raportu i włączenia się do programu Philanthropy for Impact.
TEKST 3, czyli cohousing

Ostatnio przypomniałam sobie stary (bo z 2020 r.) artykuł Ady Petriczko i Aleksandry Zbroi przybliżający ideę cohousingu i pokazujący przykłady wspólnego mieszkania starszych osób w Szwecji, USA, Kanadzie, Holandii czy Danii.
Idea cohousingu może zachwycić. O co w niej chodzi? O własne mieszkanie i wspólną przestrzeń:
„Elisabet (69 lat, cohousingsenioralnyDunderbacken, Szwecja): – Wygląda to tak: każde z nas wynajmuje swoje mieszkanie w bloku w Sztokholmie – takie normalne, z kuchnią i łazienką – a do tego współdzieli z sąsiadami 500-metrową przestrzeń wspólną, w której znajduje się kuchnia, gdzie od poniedziałku do piątku wspólnie gotujemy kolację. Poza kuchnią współdzielimy jeszcze: jadalnię z telewizorem, małą salę gimnastyczna, saunę, ogród, trzy pokoje na hobby, czyli: pokój do szycia, pokój malarzy, rzeźbiarzy, stolarzy i pokój spotkań, w którym zajmujemy się też recyklingiem. Jest jeszcze pokój gościnny. W samym bloku mamy 61 mieszkań, w których łącznie mieszka 70 osób. Pierwotnie nasz dom nie był zbudowany jako cohousing. Architekt musiał pewne rzeczy zmieniać: zmniejszył wielkość mieszkań, żeby były bardziej dostępne cenowo, za to zwiększył przestrzeń wspólną. Do niektórych rozwiązań musiałam się przekonać. Początkowo niepokój budził projekt przestrzeni wspólnych, a konkretnie – brak korytarza. „Aby gdziekolwiek przejść, idziesz przez salon? Bez sensu” – myślałam. Nauczyłam się jednak, że to fantastyczne, bo przechodząc przez miejsca wspólne, ciągle kogoś spotykasz. Nie musisz się wysilać, by nawiązać relację. Ona się po prostu wydarza.”
o oszczędność:
„Jeremy (62 lata, cohousing międzypokoleniowy Springhill, Wielka Brytania): – Współczesne życie jest dość głupio zorganizowane. Każdy ma swoją pralkę i kosiarkę. Każdy codziennie przygotowuje posiłek dla kilku osób, a potem musi po nim posprzątać. Marnuje się pieniądze, czas, przestrzeń. Cohousing to po prostu rozsądniejszy model.”
o niezależność:
„Jude (69 lat, cohousingsenioralny dla kobiet OWCH, Wielka Brytania): – Dzieci powtarzają: „Mamo, kiedy będziesz już naprawdę stara, zajmiemy się tobą”. To moja wizja piekła. Nie chcę, żeby tak mnie zapamiętały. Miałam jakieś 65 lat, kiedy zaczęłam zastanawiać się, jak chcę się starzeć. Byłam 10 lat po rozwodzie, dorosłe dzieci i wnuki już mnie nie potrzebowały. Zostało mi może 20 lat i chciałam, żeby to był słodki czas. Pewnego dnia usłyszałam w radiu o wspólnocie dla kobiet OWCH. Napisałam do nich, a potem poszłam na spotkanie i rozmowę kwalifikacyjną. I tak zamieszkałam wśród 25 seniorek.”
o prywatność:
„Charles Durrett(architekt): – Z badań wynika, że jedynie 3/8 mieszkańców żyjących w cohousingu to ekstrawertycy, a 5/8 to introwertycy, którym zależy na spontanicznym życiu towarzyskim, bo nie są dobrzy w jego planowaniu.”
a także o model życia, prawo głosu czy wsparcie sąsiadów. Idea cohousingu może wydawać się obca kulturowo dla Polski, ale mam przeczucie, że moje pokolenie będzie pierwszym, które ma szansę wdrożyć taki model w naszym kraju. A Ty chciałbyś_ałabyś spędzić starość w taki sposób?
Więcej wywiadów można przeczytać na stronie projektu „Warszawa w budowie”, gdzie grupa „Mieszkać razem” eksploruje temat cohousingu.
INICJATYWA TYGODNIA, czyli instagramowe targowisko próżności
W tym tygodniu proponuję Wam obejrzenie dokumentu na Arte TV poświęconego Instagramowi, ale także influencerom i influencerkom (dobry artykuł o nich napisałli Sylwia Czubkowska i Jakub Wątor w Spiderweb).
W dokumencie „Instagram: targowisko próżności” wraz z socjologami i psycholożkami autor przygląda się aplikacji, która gruntownie zmieniła naszą gospodarkę, zachowanie, sposób osiągania sławy i postrzeganie świata. Rozkłada Instagrama na czynniki pierwsze, by zrozumieć mechanizmy, które jednym pomagają zarobić fortunę, a innych wpędzają w kompleksy.
Warto obejrzeć z nastolatkami, a potem przeczytać też tekst Basi Pietruszczak w Kosmosie dla dorosłych o zakładaniu konta na Instagramie przez dziecko.
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogu albo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.