Nie wiem jak wyglądał Wasz tydzień, ale mój był pełen inspirujących spotkań i ważnych rozmów prywatnych i służbowych. Naprawdę miałam poczucie, że wychodzenie z pandemii i odosobnienia stało się faktem.
Jedną z niezapomnianych chwil było spotkanie z Ewą Ewart, której filmy podziwiam od lat, zachęcam Was do przeczytania wywiadu z reżyserką i obejrzenia któregoś z Jej dokumentów. Przeczytajcie też analizę Rafała Matyi w Tygodniku Powszechnym o tym, co zmieniła w naszym społeczeństwie wojna. Mam też propozycję podcastu – o Michelle Obamie wspaniale opowiada Katarzyna Sławińska, dziennikarka i była korespondentka Faktów w USA.
Inicjatywą Tygodnia jest Klub 30%, bo właśnie taki procent kobiet jego twórczynie i twórcy chcieliby_chciałyby widzieć we władzach największych spółek giełdowych.
W tym tygodniu miałam okazję poznać Ewę Ewart, znakomitą scenarzystkę, reżyserkę, producentkę i dokumentalistkę, która także na żywo jest niezwykle inspirującą i mądrą kobietą. Podczas spotkania klubu SheXO opowiadała zarówno o procesie twórczym przy pracy nad filmem, standardach pracy w BBC, ale także o finansowaniu projektów i zdobywaniu sponsorów. Mam nadzieję, że najnowszy dokument Ewy Ewart, który będzie dotyczył wody zobaczymy już niedługo, kilka wywiadów i dokument „W milczeniu” można oglądać w serwisie Player.pl, a ja polecam Wam wywiad, który z autorką przeprowadziła Magdalena Krukowska (dziękuję, że się podzieliłaś!) poświęcony dokumentowi o ekwadorskiej inicjatywie Yasuní:
„Czyli takie inicjatywy, jak Yasuní, unijne plany dążenia do zeromisyjności czy protesty społeczne, są z góry skazane na niepowodzenie? Na szczęście nie do końca, bo każdy ma w tym scenariuszu swoją rolę. Protesty lokalnych społeczności, młodzieżowe strajki klimatyczne i inne oddolne ruchy są jak kropla drążąca skałę. Gdyby nie to, że Ekwador ma rozwinięte społeczeństwo obywatelskie, inicjatywa Yasuní nigdy by nie powstała. Dopiero od niedawna bioróżnorodność jest doceniana jako istotna przyczyna zmian klimatycznych. Inicjatywa Yasuní stała się symbolem walki rdzennych mieszkańców o prawo do decydowania o własnym losie, ale jednocześnie walczyli o nasze wspólne dobro, jakim było uratowanie jednego z najbardziej różnorodnych obszarów na ziemi przed dewastacją przez przemysł wydobywczy.
Niszczenie dziewiczego tropikalnego lasu Amazonii przyspiesza dramatycznie zmiany klimatyczne i zagraża całej ludzkości. A przede wszystkim inicjatywa Yasuní stała się symbolem walki o próbę stworzenia innego modelu rozwoju gospodarczego, nie opartego na eksploatacji skończonych źródeł naturalnych, ale na ich ochronie jako gwaranta przetrwania świata. To, że walkę rozpoczęli rdzenni mieszkańcy dżungli, uważani przez wielu za „prymitywnych” okazało się też symboliczne. Że ludzie nie skażeni przez reguły rynkowe są bardziej świadomi tego, od czego zależy przyszłość Ziemi niż tzw. rozwinięte społeczeństwa. Mądrością, dalekowzrocznością i przewidywaniem przewyższają bardziej ucywilizowanych kuzynów z zachodniego świata. Obyśmy tylko chcieli się od nich czegoś nauczyć.”
Rafał Matyja w artykule w Tygodniku Powszechnym zastanawia się jak wojna przywraca społeczeństwom horyzont, jakim jest katastrofa i celnie analizuje złożoności wyborów politycznych na szczeblu centralnym i lokalnym:
„Ostatnie dwa lata dostarczyły przesłanek do poważnej rewizji tego, co myślimy o własnej przyszłości. I o tym narzędziu jej kształtowania, jakim jest państwo. Pandemia była nie tylko testem sprawności rządów i sektora publicznego, ale przyczyniła się też do nowych sposobów rozumienia siebie jako społeczeństwa. To pierwsza globalna epidemia przeżyta w warunkach szerokiego dostępu do internetu, efektywnych mediów społecznościowych, narzędzi pracy zdalnej i możliwych do przeprowadzenia lockdownów. Pandemia dostarczyła wielkiego materiału do analizy porównawczej jakości działań państw i ich rządów, postaw społeczeństw, ukrytych wad porządków instytucjonalnych. (…)
Po latach koncentrowania się na technokratycznie rozumianej sprawności miasta potrzebują raczej odbudowy lokalnej opinii publicznej, własnych mediów i obiegów informacji. Zamiast rozbudowy administracji – raczej form jej współpracy z sektorem pozarządowym. Muszą nauczyć się cenić wysiłek wolontariuszy, ofiarność mieszkańców, zdolność mobilizacji energii, która leży poza zasięgiem władz miejskich. Gdzieniegdzie będzie to wymagało stworzenia nowego modelu urzędu, w którym jego pracownicy są partnerami mającymi dostęp do zasobów publicznych: środków finansowych, pomieszczeń, środków transportu itp. Ale już dziś wiedzą, że sprawczość wymaga współpracy z organizacjami trzeciego sektora.”
O Michelle Obamie pisałam już kiedyś po wysłuchaniu Jej autobiografii i obejrzeniu dokumentu na Netflixie, tym razem zapraszam Was na podcast Forbes Women, gdzie Aleksandra Karasińska rozmawia z Katarzyną Sławińską (a ja wiele razy chciałabym być jak moja koleżanka Kasia, której wiedzę m.in. o amerykańskiej polityce podziwiam od lat ;) i jak Ola, która tak mądrze potrafi zadawać pytania i znajdować świetne gościnie).
„– Od kiedy raczej niechętnie wkroczyłam w życie publiczne, wychwalano mnie jako najpotężniejszą kobietę świata. A jednocześnie szykanowano, nazywając „wściekłą czarną kobietą”. Miałam czasem ochotę spytać krytykantów, która z tych trzech rzeczy doskwiera im najmocniej: wściekła, czarna czy kobieta? – wspomina w swojej autobiografii Michelle Obama, która świadoma swoich ograniczeń wynikających z pochodzenia musiała jeszcze bardziej, na każdym etapie drogi życiowej, udowadniać swoją wartość.”
Klub 30% to inicjatywa, która powstała, aby zwiększać reprezentację kobiet we władzach firm na całym świecie, w Polsce stawia sobie za cel zwiększenie ilości kobiet w największych spółkach giełdowych do 20% w 2025 i 30% do 2030 roku. Na stronie inicjatywy znajdziemy m.in. ciekawe badania, wydarzenia i wywiady.
Śledzę tę inicjatywę z przyjemnością i trzymam kciuki za wszystkie działania edukacyjne i promocyjne, bo temat udziału kobiet w firmach i życiu publicznych jest zawsze bliski mojemu sercu!
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Dzisiaj będzie o wyborach. Ale nie w Polsce, bo kiedy zaczynam pisać ten fragment nadal nie wiadomo czy i kiedy się odbędą… Dlatego wracamy do USA, żeby sprawdzić co dzieje się w kampanii prezydenckiej, a przy okazji oglądamy filmy, które pojawiły się w tym tygodniu o Hillary Rodham Clinton i Michelle Obamie (bo mam nadzieję, że ich książki już przeczytaliście_łyście? ;)
Przed majówką zaczęłam czytać książkę „Co się stało?”, w której Hillary Clinton rozlicza się ze swoją przegraną kampanią prezydencką. „Jeśli chodzi o samą kampanię 2016 roku, są rzeczy których żałuję, ale decyzja o starcie w wyborach nie jest jedną z nich. Tę kampanię obserwowałam uważnie, zbierając ciekawe artykuły na fanpage’u Hillary Clinton na Prezydentkę, dlatego w książce szukałam przede wszystkim ciekawostek i emocji samej kandydatki. I nie zawiodłam się.
Po pierwsze cenię Ją za to, że nie bała się rozliczyć z przegraną kampanią (a nawet dwiema) i oczekiwaniami, że zostanie pierwszą prezydentką w USA. Po drugie bardzo merytorycznie uświadamia jak kwestia jej emaili wpłynęła na kampanię i wynik wyborów i jak była w tym rola mediów oraz samego FBI. Uświadamia też czytelnikom i czytelniczkom, że nawet najlepiej przygotowana kandydatka (o czym wspomniał na konwencji Demokratów Barrack Obama, porównując Jej doświadczenie ze swoim i Billa), umiejąca przekuwać idee w projekty konkretnych ustaw, potrafiąca zawierać polityczne kompromisy w Senacie, osoba dbająca o rzetelność i poprawność faktów swoich propozycji (przy okazji muszę sprawdzić stanowisko Berniego Sandersa wobec kupna broni) – nie wygrała wyborów.
Bardzo ciekawy jest rozdział o kobiecej solidarności (jakbyście się czuły, gdyby cały świat wiedział o Waszych małżeńskich kłopotach i je komentował?), prawdziwy o frustracji czy przejściu do historii. Pewne zjawiska wydają się być bardzo uniwersalne i obecne nie tylko w amerykańskiej polityce.
Wieczór wyborczy, listopad 2016
Mimo, że nie byłam bezkrytyczną fanką Hillary, ta książka uświadomiła mi jak wiele stereotypów na Jej temat było powtarzanych i utrwalanych przez Republikanów oraz nieprzychylną prasę. Jak bardzo merytoryka przegrywa dzisiaj z wiecowością, jak sama twierdziłą historia dziewczyny z bogatych przedmieść Chicago nie miała w sobie elementów porywających tłumy, a nudna praca u podstaw przegrywała z populistycznymi harcami Trumpa. I oczywiście można przypominać związki kandydatki z Wall Street, wytykać Jej sztywność oraz brak charyzmy, ale trudno zarzucić Jej brak wiedzy i doświadczenia wymaganego na tym stanowisku.
Ogłoszenie wyborów Hillary miała spędzać w specjalnie przygotowanej sali ze szklanym sufitem, który miał symbolicznie pęknąć. W ostatniej chwili przeniesiono pożegnalne słowa do innego hotelu, sufit nadal pozostał nienaruszony, ale pierwsza kobieta, która otrzymała nominację swojej parii na najwyższą funkcję w państwie z pewnością było przełomem. Mam nadzieję, że kolejna kandydatka zrobi na suficie jeszcze większą rysę.
A teraz z niecierpliwością czekam na serial o Hillary, który rozpoczął się w Canal+. Na pewno jeszcze o nim napiszę.
TEKST 2, czyli am I good enough? – kliknij
Michelle Obama urodziła się w meisjcu, o którym Kazik śpiewał:
„Zabłądziłem po północy na South’cie w Chicago Miałem serce w przełyku, lecz nic mi się nie stało”.
Każdy kto przejeżdzał przez tamte dzielnice wie, że to prawda. Ale miejsce urodzenia nie zdeterminowało Jej życia i kariery, skończyła prawo na renomowanej uczelni, pracowała w świetnej kancelarii, osiągnęła to co wielu dziewczynkom o tym samym kolorze skóry wydaje się niemożliwe. Z Jej książki „Becoming”, którą chciałam przeczytać głównie ze względu na opisy fragmentów spędzonych w Białym Domu, a okazało się, że te inne są jeszcze ciekawsze, w pamięci utkwiło mi zdanie, które powtarzała osiągając kolejne kamienie milowe – „czy jestem wystarczająco dobra?”
Dokument na Netflixie trochę mnie zawiódł, może oczekiwałam więcej wątków biograficznych, a tymczasem wyglądał jak materiał z trasy promującej książkę. Ale moja córka, która oglądała ze mną, w kilku momentach się wzruszyła, więc być może dla tych, którzy nie znają książki jest tam wystarczająco dużo emocji.
Michelle Obama jest kobietą szalenie ciekawą, z jednej strony twardo stąpającą po ziemi i myślącą o życiu bardzo praktycznie (w przeciwieństwie do swojego męża idealisty), z drugiej bardzo charyzmatycznie wypowiadająca się o wartościach, spójną, wiarygodną i inspirującą. W filmie mówiła, że chciałaby teraz zostać mentorką – myślę, że jest to rola, w której świetnie się sprawdzi, mimo że wielu widziałoby ją w polityce.
Spotkanie organizacji pozarządowych z wiceprezydentem Joe Bidenem, Warszawa 2009(stoję po lewicy Joe ;)
Od lat 90-tych śledzę amerykańskie wybory prezydenckie. Z pierwszej kampanii Clintona mam całą teczkę papierowych wycinków, później dołączyły koszulki i gadżety kupione w sklepie Political Americana w Waszyngtonie, w którym spędzałam godziny, od czasów Obamy artykuły zbieram już w wersji elektronicznej. Pamiętam wieczór wyborczy w 2008 roku, kiedy w ósmym miesiącu ciąży oglądałam CNN i do rana czekałam na wyniki, tak samo było w 2016 roku, mimo iż na wieczorze wyborczym zorganizowanym przez ambasadę amerykańską wiele osób było przekonanych, że Hillary jednak nie wygra. Jednym słowem uwielbiam czytać i oglądać relacje z kampanii, przeliczać głosy delegatów i śledzić całą machinę wyborczą. W mojej biblioteczce mam specjalną półkę na książki amerykanistyczne, a w starym indeksie same piątki z kursu na amerykanistyce, na który uciekałam z wykładów prawniczych ;)
Kiedy piszę te słowa, Joe Biden jest już oficjalnym kandydatem Partii Demokratycznej, wygrał z Berniem Sandersem i jesienią powalczy z Donaldem Trumpem. Jeśli wygra chyba powiększę sobie fotkę ze spotkania, na którym był w Warszawie jeszcze jako wiceprezydent ;) Pamiętam, że mimo iż znam mechanizmy polityki, to jednak przez te 5 sekund, kiedy witał się ze mną i podawał rękę patrząc prosto w oczy, sprawiły, że czułam się najważniejsza na świecie :) To cenna umiejętność dla kandydata.
Kiedy piszę te słowa, Joe obiecał już, że na wiceprezydentkę (ang. running mate) chce zaproponować kobietę, zaczęła się więc giełda nazwisk , ja widziałabym tu chyba Kamalę Harris, która mogłaby trochę „rozruszać wujka Joe” (jak ładnie powiedziała moja koleżanka Katarzyna Sławińska, była korespondentka TVN w USA). Ale to także czas, kiedy Biden musi zmierzyć się z oskarżeniami o molestwanie seksualne, o które oskarża Go Tara Reade, była pracowniczka Senatu. Czy śledztwo w sprawie tej historii przekreśli szanse wyborcze Bidena? Dużo na pewno będzie zależało od temeratury kampanii w sieci, tego jak zagłosują tzw. swing states, ale przede wszystkim od rozwoju pandemii, która już pozbawiła pracy kilkadziesiąt milionów Amerykanów.
Wybory mają odbyć się w listopadzie, więc do kampanii na pewno jeszcze wrócę.
Każdego roku, zaraz po majówce, w Warszawie odbywał się Festiwal „Millennium Docs Against Gravity”, organizowany przez dystrybutora filmowego Against Gravity.W 2020 roku wydarzenie zostało przeniesione na jesień, ale Ninateka już teraz proponuje filmową rozgrzewkę.Od 8 do 18 maja 2020 roku w Ninatece obejrzeć można 20 najciekawszych tytułów z poprzednich edycji festiwalu.
Wybrane dokumenty to także szansa, żeby poznać sławnego skrzypka i przystojnego modela Armaniego w jednym („Współczesny mężczyzna„), byłą sekretarkę jednego z najwyżej postawionych nazistów – Josepha Goebbelsa („Niemiecki życiorys„), członków sudańskiego klubu filmowego, którzy postanowili odrestaurować nieczynne kino pod Chartumem („Pogawędki o drzewach to zbrodnia„), wspaniałych fotografów – Roberta Franka („Nie mrugaj – Robert Frank„) i Sebastião Salgado („Sól Ziemi„) oraz zawiłe losy spuścizny meksykańskiego architekta Luisa Barragána („Niezwykła propozycja„).
Przegląd to także okazja, by poszukać odpowiedzi na pytania: czy wskrzeszenie mamuta jest dziś możliwe („Genesis 2.0„)? Jak naprawdę wygląda hodowla przemysłowa zwierząt („Zjadanie zwierząt„)? Czy można przenieść pianino przez Himalaje („Stroiciel Himalajów„)? Jak powstawała muzyka do kinowych hitów („Score – muzyka filmowa„) oraz jak Putinowi udało się przywrócić w Rosji dyktaturę („Świadkowie Putina„)?
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Innowacje społeczne, polityka, odpowiedzialny biznes, organizacje pozarządowe, przywództwo kobiet, fundraising, to tylko niektóre tematy 3 wartościowych artykułów i 1 akcji, do których zachęcam i którymi dzielę się z Wami co tydzień. View Letter Archive