Jesień oznacza dla mnie zawsze pracę jurorską – rozpoczęły się tegoroczne spotkania jury konkursów Effie i Złote Spinacze, cieszę się, że dostanę kolejną porcję inspiracji komunikacyjnych i PRowych. Zakończyła się z kolei edycja programu Boston Consulting Group Empower PL+UA, w którym byłam mentorką, ale z moją wspaniałą mentee Zoią jeszcze się nie rozstajemy!
A dzisiaj polecam Wam ciekawe i nieoczywiste badania prof. Dominiki Maison o konsumenckim odbiorze CSRu w Polsce, raport Centrum Edukacji Obywatelskiej o uczniach i uczennicach z doświadczeniem uchodźczym w polskich szkołach, optymistyczny wywiad z prof. Bolesławem Rokiem o klimacie, Bogu i startupach pozytywnego wpływu oraz kampanię profrekwencyjną „Kobiety na wybory”.
Prof. Dominika Maison bada CSR w Polsce od wielu lat i często prowadzimy ciekawe dyskusje jak zmieniają się trendy i nastawienia ludzi wobec odpowiedzialności firm. W ostatnim badaniu pojawiły się ciekawe wyniki dotyczące oczekiwań konsumenckich w stosunku do firm:
18% Polaków nie oczekuje żadnego zaangażowania od firm wykraczającego poza podstawowy biznes
41% uważa, że mimo iż podstawowym celem istnienia firm jest biznes, to przy okazji powinny okazywać pewne zaangażowanie w kwestie pozabiznesowe
40% Polaków oczekuje od biznesu aktywnych i proaktywnych działań na rzecz społeczeństwa i środowiska
grafika Panel Ariadna
Z kolei na pytanie „Jak odbierasz fakt, że nie wszystkie firmy prowadzą działania na rzecz społeczeństwa i środowiska?”
11% Polaków mówi, że wzbudza to w nich pozytywne odczucia, bo firmy nie powinny angażować się w takie działania, od tego są inne instytucje.
45% twierdzi, że nie przeszkadza im, że firmy nie prowadzą takich działań
25% mówi, że wzbudza to w nich raczej negatywne odczucia, choć nadal będą kupować produkty takiej firmy
19% twierdzi, że wzbudza to w nich niechęć i nie chcą korzystać z usług takiej firmy
Brak zaangażowania mniej przeszkadza osobom młodym niż starszym, a niekiedy wręcz wzbudza ich pozytywne odczucia. Aż 15% osób młodych (poniżej 34 roku życia) twierdzi, że brak zaangażowania firm wzbudza ich pozytywne odczucia, a tylko 7% osób powyżej 55 roku życia jest tego zdania.
To z pewnością ciekawe i nieoczywiste wyniki nad przyczynami których warto się zastanowić. Ja obstawiałabym ważną rolę szkoły i uczelni, w których nadal mało mówi się o potrzebie i roli zaangażowania biznesu, a także nietrafioną komunikację firm, która nie wzbudza zaufania do produktu i biznesu albo jest niespójna z tym, czego młodzi ludzi doświadczają wewnątrz przedsiębiorstwa.
fot. Gala Startupów Pozytywnego Wpływu 2023, Kozminski Business Hub
Jeśli kiedykolwiek ogarnia Was climate grief albo po prostu chcecie wierzyć, że działania z pozytywnym wpływem mają sens, przeczytajcie wywiad z prof. Bolesławem Rokiem dla Wastebusters:
„Ciężar informacji dotyczących klimatu z początku mnie psychicznie powalił. Czułam się bezsilna, potem wściekła, i w końcu pojawiła się akceptacja. Dopiero wtedy poczułam, że mogę nadal coś robić, cieszyć się życiem. Mam wrażenie, że dużo świadomych osób przeszło podobną ścieżkę, od załamania do akceptacji i działania. Czy ma Pan podobne obserwacje?
Te wszystkie fazy, przez które Pani przeszła, opisała już latach 60-tych Elisabeth Kübler-Ross w książce “Rozmowy o śmierci i umieraniu”. Tylko ona pisała o osobach w stanie terminalnym, czyli takich, które dowiadują się, że zostało im już niewiele życia. Przechodzą one zwykle przez pięć etapów. Pierwszy to zaprzeczenie. I to jest bardzo podobna reakcja, jaką mamy przy katastrofie klimatycznej. Nie chcemy się pogodzić z faktem poważnego zagrożenia. Taką postawę nazywamy denializmem klimatycznym. Drugą fazą, o której pisze Kübler-Ross jest złość. Pojawia się agresja. Często osoby na tym etapie uczestniczą na przykład w głośnych protestach klimatycznych. Trzecią fazą jest targowanie się, składanie deklaracji, zobowiązań, szukanie prostych pomysłów na to, aby wprowadzić radykalne zmiany, np. pójść do uzdrowiciela i całkowicie zmienić dietę. W przypadku klimatu to są pomysły typu: będę eko, zacznę używać bidonu zamiast jednorazowej butelki, przesiądę się z diesla na elektryka, założę panele na dachu. Nie chcę krytykować takich zmian. Chodzi mi jedynie o to myślenie, że jeżeli zmienię coś w swoim życiu na eko, to powstrzymam katastrofę klimatyczną. A kiedy widzimy, że to niewiele dało, dopada nas depresja i bezsilność, tracimy wolę życia – to właśnie czwarta faza, najbardziej bolesna. I czasami pojawia się jeszcze jedna, piąta, ostatnia faza, pogodzenie się z tym, co nieuniknione. Zrozumienie. Cieszymy się tym, co nam pozostało, zaczynamy myśleć o tym, co jeszcze możemy i chcemy zrobić. Oczywiście ta ostatnia faza może różnie przebiegać. U mnie ta faza nazywa się “edukacja” – wykłady, konferencje, panele, webinaria, szkolenia, mentoring, coaching, pomaganie i wspieranie innych.”
W dalszej części wywiadu będzie też o Bogu, startupach pozytywnego wpływu, ESG, dekarbonizacji i potrzebach tego świata – czyli klasyczny mix prof. Roka pełen inspiracji i nadziei!
Polska jest jednym z pierwszych krajów na świecie, w którym kobiety wywalczyły sobie prawa wyborcze. Od 1918 roku, krótko po odzyskaniu niepodległości, możemy korzystać z prawa do głosowania i bycia wybieranymi na stanowiska publiczne. Polska wprowadziła te przepisy przed USA i wieloma krajami Unii Europejskiej, takimi jak Francja, Hiszpania, Portugalia, Włochy czy Grecja.
Celem apartyjnej kampanii „Kobiety na wybory” jest zachęcenie kobiet do aktywnego uczestniczenia w wyborach. Zachęć swoją mamę, koleżankę, kuzynkę do głosowania w wyborach15 października!
Ja głosuję, bo lubię, mogę i chcę! A Ty?
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Wciąż w wakacyjnym trybie proponuję Wam dzisiaj gotujący się świat, ciekawą opowieść o wymazywaniu roli Marii Magdaleny i refleksję nad odpowiedzialnym podróżowaniem. Zastanówcie się też jakie pytania powinno się zadać kandydatom i kandydatkom do Parlamentu.
The first three weeks of July shattered temperature records. EU’s Copernicus satellite data shows the globally averaged surface air temperature for 1–23 July for each year from 1940 to 2023.
Sekretarz Generalny ONZ Antonio Gutierres powiedział, że rozpoczęła się era gotowania się świata. Autorzy tego artykułu przytaczają jeszcze więcej danych potwierdzających tę tezę:
„This decade is different. We are being battered by extraordinary events at an accelerating clip, and today’s public is increasingly aware that we live in an omnicidal anthropocene. That awareness, however, does not necessarily lead to action. On the contrary, there is a threat that the positive but partial developments in climate mitigation could perpetuate the delusion that present action is sufficient.
„While we have begun to shift marginal activities—new car purchases, new efficient buildings—to greener technologies, there remains a risk of discounting the extraordinary threat of the already accumulated carbon in the atmosphere.”
Massimo Stanzione, Maria Magdalena medytująca. Źródło: Wikimedia Commons
Jak wiecie temat kobiecego przywództwa jest mi bardzo bliski, więc dzisiaj polecam Wam artykuł mojej koleżanki Alicji Baranowskiej w Więzi. Bardzo ciekawie analizuje rolę Marii Magdaleny, która ze znaczącej postaci pierwotnej wspólnoty wyznawców Chrystusa Maria Magdalena została sprowadzona do roli prostytutki, która doświadczyła miłosierdzia.
„Maria Magdalena albo Maria z Magdali pojawia się na kartach Ewangelii jako kobieta, którą (według Ewangelii Łukasza) Jezus uwolnił od „siedmiu złych duchów” i która wraz z innymi kobietami towarzyszyła Jezusowi i pozostałym uczniom, wspierając ich ze swojego mienia. Wszyscy ewangeliści odnotowują jej obecność na Golgocie czuwającej przy krzyżu Jezusa oraz idącej, w zależności od relacji, samej lub z towarzyszkami do grobu w niedzielny poranek, aby namaścić ciało Jezusa. Tam spotyka Zmartwychwstałego, przekazuje radosną nowinę Piotrowi i pozostałym z grona najbliższych uczniów. Narracje poszczególnych ewangelistów różnią się szczegółami, ale Maria Magdalena jest zawsze w nich obecna.
Zdumiewające zatem, że tak istotna postać nagle zupełnie znika z kart Pisma Świętego po Pięćdziesiątnicy. Nie ma o niej wzmianki w Dziejach Apostolskich, jej działalność nie jest wspomniana w żadnym z Listów Apostolskich (wprawdzie św. Paweł wzmiankuje o kobiecie o imieniu Maria wśród swoich współpracownic, ale nie wiemy nic więcej na jej temat). Różne legendy przetrwały w apokryfach, które nie zostały włączone do biblijnego kanonu, a także w lokalnych przekazach, choćby w Marsylii, gdzie silnie rozwinął się kult Marii Magdaleny.
Podobna zresztą sytuacja spotkała inne uczennice Jezusa. O ile w Ewangeliach ich obecności nie dało się do końca przemilczeć, księgi odnoszące się do okresu „apostolskiego” są już mocno „męskocentryczne”. Kobiety – z małymi wyjątkami – nie odgrywają tam większej roli. Jeśli się przewijają, to w funkcjach pomocniczych.”
„W wakacje nie chcemy zajmować się problemami świata. Pragniemy znaleźć się w ładnym miejscu, może otoczeni piękną przyrodą, może w historycznym miasteczku pełnym zabytków, może na górskim szlaku. Przeżyć przygodę, naoglądać się zapierających dech widoków albo po prostu wrzucić na Instagram zdjęcie, na którym stoimy w tradycyjnym stroju ludowym danego miejsca przed świątynią, dla zwiększenia efektu trzymając w rękach jakiś symboliczny artefakt.
Słowa takie jak „overtourism”, „zawłaszczenie kulturowe”, „zadeptywanie dziedzictwa kulturowego” nas nie dotyczą. A może dotyczą? Czy jest jakiś podręcznik odpowiedzialnego podróżowania? „Kiedy turystyka przestaje służyć rozwojowi miejsca i jego mieszkańcom, a zaczyna być nadmierna?” – pyta reporterka i podróżniczka Urszula Jabłońska w sierpniowym numerze „Pisma””
Wiemy już, że wybory parlamentarne odbędą się 15 października br. Rozpoczyna się kampania wyborcza, to dobry czas na poznania opinii kandydatów i kandydatek.
Jak zamierzasz przygotować Polskę do dalszych, nieuchronnych migracji?
Co zrobisz w sprawie zmian klimatycznych?
A Ty jakie pytanie zadał(a)byś swojej kandydatce lub kandydatowi?
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Kontemplując wrażenia z wizyty w Londynie, wracam do wakacyjnego trybu pracy. Nagrałam w tym tygodniu dwa podcasty, których wkrótce będzie można posłuchać i zaczęłam mentorską współpracę z kolejnymi wspaniałymi organizacjami, które potrzebują wsparcia w komunikacji i fundraisingu lub moderacji panelu na konferencji.
A dzisiaj tekst o firmach, które nie wycofały się z Rosji, niezwykła książka o ludziach żyjących i pomagających na granicy polsko-białoruskiej, artykuł o przyczynach biedy w Afryce i zaproszenie do konkursu dla pracodawców Równowaga.
Jeśli zastanawiałaś_eś się jak wygląda kwestia obecności firm zagranicznych w Rosji i kogo ewentualnie warto bojkotować. Prezydent Zeleński oskarżał Shella o przyjmowanie „krwawych pieniędzy”, w artykule na portalu Deutche Welle znajdziecie więcej przykładów:
„Krótko po wybuchu wojny wiele z zachodnich firm wycofało się z Rosji. Okazuje się jednak, że 16 miesięcy od inwazji na Ukrainę, nadal około dwa tysiące korporacji kontynuuje działalność na rosyjskim rynku. Opłacalną, bo jak wynika z opublikowanego we wtorek (04.07.) raportu „The Business of Staying” (w wolnym tłumaczeniu: „interes z pozostania”) autorstwa organizacji B4Ukraine, skupiającej ukraińskie organizacje obywatelskie oraz Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej (KSE), działające w Rosji zachodnie firmy odnotowały w ubiegłym roku ponad 214 mld dolarów przychodu i odprowadziły 3,5 mld dolarów podatków do rosyjskiego budżetu.
Przynajmniej oficjalnie, bo – jak mówią eksperci – liczby te mogą być niedoszacowane, jako że zagraniczne firmy odprowadzają w Rosji także dodatkowe podatki, m.in. od wynagrodzeń pracowników lub podatku VAT. Z danych KSE wynika, że na początku lipca 1352 firmy kontynuowały swoją działalność w Rosji, a 519 ograniczyło ją, w tym wstrzymało niektóre operacje lub nowe inwestycje, ale nie wycofało się całkowicie z rosyjskiego rynku. (…)
Tymczasem autorzy raportu alarmują, że pieniądze z podatków odprowadzanych przez korporacje służą Rosji do finansowania działań wojennych.
– Z naszego raportu jasno wynika, że międzynarodowe firmy nadal płacą znaczne podatki w Rosji, pośrednio finansując wojnę i poważne naruszenia międzynarodowych praw człowieka i prawa humanitarnego, które obserwujemy obecnie na Ukrainie – mówi DW Nina Prusac. I podkreśla, że decydując się na kontynuowanie działalności w Rosji, firmy nieumyślnie wspierają i umożliwiają kontynuację wojny. – Kiedy Ukraińcy liczą ciała swoich zmarłych, firmy pozostałe w Rosji liczą swoje zyski – kwitują autorzy raportu.”
Spośród kilkudziesięciu książek, które przeczytałam w ostatnim półroczu, żadna nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak „Jezus umarł w Polsce” Mikołaja Grynberga. Mimo, że przecież śledzę to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. Autorowi udało się wydobyć ze swoich rozmówców i rozmówczyń opowieści o pomaganiu w lesie, strachu przed Strażą Graniczną, napięciu, załamaniach, polityce i nadziei. To współczesna opowieść o Sprawiedliwych, którzy na przekór władzy i sąsiadom ratują zdrowie i życie uchodźców na granicy. „Tak tu jest. Jedna stodoła pomaga, druga wydaje. Jedna chowa, druga pali” – to zdanie szczególnie trudno było czytać w rocznicę Jedwabnego… Rozmowę z bohaterami: Wojtkiem Radwańskim znajdziecie w Więzi, a z Kamilą – jedną z bohaterek znajdziecie w dwutygodniku:
„Opowiedz mi o tym wychodzeniu do pobliskiego lasu. Z mojego okna sporo widać. Czasami po prostu sobie patrzę i jak widzę, że ktoś idzie, to wychodzę. Większość z nich idzie tymi samymi ścieżkami, a ja akurat mieszkam w dobrym miejscu.
Niektórzy powiedzieliby, że to jest złe miejsce. A ja mówię, że to jest bardzo dobre miejsce. Chodzę sobie na spacery i jak kogoś spotkam, to zabieram do domu. I oni u mnie śpią i jedzą, śpią i jedzą, śpią i jedzą.
Jesteś ich aniołem. Nie mogę na to patrzeć. Słuchaj, latamy w kosmos, mamy smartfony, a w europejskim lesie ktoś musi się ukrywać jak w czasie drugiej wojny. Tam się ukrywają ludzie, którzy się boją ludzi, bo nasi mundurowi wywożą ich za granicę. Idę tam pomóc, a jak mnie widzą, to uciekają ile sił w nogach, bo się boją Polaków. Muszę za nimi biec i krzyczeć, że chcę pomóc. Jedno dobre to to, że oni mniej się boją kobiet, a tu prawie wyłącznie kobiety pomagają. Mam tu taką starą babcię, która codziennie rowerem robi objazd po swojej okolicy. Jak kogoś znajduje, to im po „swojomu” tłumaczy, żeby czekali, a ona im przywiezie jedzenie. Potem wraca do domu, nastawia kartofle, czeka, aż się ugotują, i im tym rowerem wiezie garnek kartofli z powrotem do lasu.”
Na blogu nowego akceleratora Unsung Heroes , który wspiera startupy humanitarne chcące zatrzymać biedę, głód i nierówności przy użyciu technologii, znalazłam artykuł o Afryce, który dzisiaj Wam polecam. Jak kontekst historyczny, geograficzny i klimatyczny wpływa na wyzwania stojące przed afrykańskimi krajami?
„Africa’s economic challenges are complex and multifaceted, influenced by geographical factors, historical legacies, global influences, tribal conflicts, widespread poverty, corruption, and the growing threat of climate change. Data and comparisons shed light on the magnitude of these challenges.
Addressing these issues requires comprehensive solutions, including infrastructure investments, diverse and inclusive economies, political stability, conflict resolution, poverty alleviation, anti-corruption measures, and climate change adaptation strategies.
By holistically addressing these challenges, Africa can unlock its immense potential for equitable and sustainable economic growth, benefiting its people and contributing to global prosperity.”
RównoWaga to konkurs dla polskich pracodawców, w którym kwestia równości kobiet w miejscu pracy jest traktowana w kompleksowy sposób.
Przez pokazanie pozytywnych przykładów Kulczyk Foundation, Konfederacja Lewiatan i Kongres Kobiet chcą inspirować przedsiębiorców do tworzenia środowiska pracy równego dla wszystkich, bez względu na płeć.
Do udziału zaproszeni są wszyscy pracodawcy – firmy prywatne, administracja, samorządy, NGO. W konkursie będą oceniane działania w pięciu obszarach:
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Dzisiaj przychodzę do Was w zadumie nad tym, że ludzie pracujący na etatach i dostający pensje na konto tego samego dnia każdego miesiąca, nigdy nie zrozumieją ludzi prowadzących działalność gospodarczą, którzy muszą walczyć o swoje pieniądze, bo większość firm, organizacji czy instytucji nie płaci faktur w terminie… A może macie jakieś dobre rady jak odzyskać swoje ciężko zarobione pieniądze od pewnej fundacji korporacyjnej ponad 2 miesiące od zakończenia projektu? Przyjmę z wdzięcznością!
Po raz pierwszy ten wpis będzie tak monotematyczny, ale ostatni rok był niezwykły społecznie i politycznie, dlatego dzisiaj przeczytacie o podsumowaniach i raportach dotyczących wojny w Ukrainie i pomocy ukraińskim uchodźcom i uchodźczyniom w Polsce. Dowiedzcie się jak pomagały polskie organizacje pozarządowe oraz jak wojnę widzi profesor z Yale i historyk Zagłady z Polski.
Mam też wielką prośbę o wsparcie Bruna, syna moich przyjaciół.
Kilka dni temu minął rok od rozszerzonej wojny (nie zapominajmy o wcześniejszej aneksji i okupacji Krymu) i rosyjskiej napaści na Ukrainę. Wiele organizacji pozarządowych podsumowało te jedne z najtrudniejszych miesięcy w historii swoich działań pomocowych:
Polski Czerwony Krzyż przeznaczył ponad 250 000 000 zł na pomoc humanitarną dla ofiar konfliktu zbrojnego w Ukrainie
grafika PCK
31 tysięcy wolontariuszy Caritas Polska wspierało uchodźców w szczycie kryzysu
grafika Caritas Polska
Przez ostatnie 12 miesięcy pomoc otrzymało od Polskiej Akcji Humanitarnej otrzymało niemal 300 tys. osób w Ukrainie i ponad 1,1 mln osób, które znalazły schronienie w Polsce
grafika PAH
Dzięki pociągowi medycznemu Lekarze bez granic w 2022 roku przeprowadzili ewakuację 2558 pacjentów
grafika Lekarze bez granic
Homo Faber otworzył Baobab – przestrzeń w centrum Lublina, czyli miejsce otwarte, przyjazne, miejsce integracji, spotykania się, wymiany dobrych doświadczeń, czasem trudnych rozmów i pracy nad projektowaniem przyszłości. Miejsce spotkania migrantów i migrantek, studentów i osób pracujących, rodzin i najmłodszych z nami – Polkami i Polakami.
grafika Homo Faber
Powstały też raporty podsumowujące rok wsparcia i pomocy dla Ukrainy:
Deloitte, Social Progress Imperative i Play Verto przygotowały Refugee Pulse z wynikami badania przeprowadzonego w dniach 24 października – 31 grudnia 2022 r., w którym wzięło udział 1 206 ukraińskich uchodźców mieszkających w Polsce. Celem badania było poznanie aktualnej sytuacji tych osób oraz identyfikacja najważniejszych potrzeb i barier, z którymi muszą mierzyć się na co dzień.
grafika Deloitte
Konsorcjum Migracyjne wspólnie z Ośrodkiem Badań nad Migracjami Uniwersytet Warszawskiego i Centrum Badań Migracyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu podsumowuje ten rok w wydanym raporcie „Polska szkoła pomagania”.
„Raport pokazuje ogromną mobilizację dużej części polskiego społeczeństwa zaangażowanego w pomoc osobom uciekającym przed wojną. Pokazuje, z czego możemy czuć się dumni i dumne jako Polki i Polacy. Ale podkreśla także pomoc, która nie jest dostrzegana – pomoc uchodźczyniom ze strony samej społeczności ukraińskiej, która mieszkała wcześniej w Polsce – i to zarówno osób z doświadczeniem migracyjnym, jak i ukraińskiej mniejszości narodowej. Raport Polska Szkoła Pomagania oferuje diagnozę potrzeb i dobrych praktyk działań pomocowych i integracyjnych podmiotom w te działania zaangażowanym – władzom samorządowym i centralnym, organizacjom społecznym i międzynarodowym, przedstawicielom biznesu i społeczności migranckich – w oparciu o głosy i doświadczenia, jakie zdobyli działając nieprzerwanie od 24 lutego 2022 roku.”
grafika Konsorcjum Migracyjne
Kluczowe rekomendacje Konsorcjum Migracyjnego:
Rząd powinien wycofać się z wprowadzonego od 1 marca 2023 roku nowelizacją specustawy obowiązku partycypowania uchodźczyń w kosztach utrzymania w miejscach zbiorowego zakwaterowania. Konieczne jest też dostosowanie przepisów ustawy do wymogów unijnych.
Konieczne jest przygotowanie i wprowadzenie spójnych lokalnych polityk integracyjnych na poziomie samorządów różnego szczebla, a także mapowanie zasobów i podmiotów lokalnych w tę pomoc zaangażowaną (organizacji społecznych, lokalnego biznesu etc.). Priorytetem są działania długoterminowe.
Należy zaplanować i przeprowadzić poprawę dostępu osób uchodźczych do usług: jakościowej opieki medycznej i społecznej, edukacji i rynku pracy, oferty lokalowej i wsparcia w integracji, według standardów międzynarodowych i uwzględniając szczególne potrzeby.
Konieczne jest wsparcie organizacji społecznych i ich działań skierowanych na pomoc i integrację uchodźczyń. Powinno ono przebiegać na różnych poziomach, w tym finansowym, i powinny go zaoferować instytucje publiczne oraz organizacje międzynarodowe.
Niezbędne jest usprawnienie współpracy międzysektorowej w działaniach pomocowych oraz integracyjnych, uspójnienie kanałów komunikacji oraz wymiana wiedzy i dobrych praktyk. Współpraca ta musi być oparta na zaufaniu, uproszczonych procedurach oraz włączaniu osób migranckich w procesy decyzyjne. Społeczeństwo obywatelskie musi zostać znacznie odciążone przez władze lokalne i centralne w tych działaniach.
Należy zintensyfikować plany i prace rządu nad przeprowadzeniem relokacji wewnętrznych, które powinny się opierać na współpracy z samorządami oraz dobrowolności przeprowadzki ze strony uchodźczyń.
Osobom pracującym z uchodźczyniami koniecznie należy zapewnić wsparcie merytoryczne oraz przede wszystkim psychologiczne. Jest to szczególnie ważne dla osób z doświadczeniem migracji, w tym tych które uciekły przed wojną w Ukrainie. Wsparcie w postaci pomocy psychologicznej oraz związanej z przeciwdziałaniem wypaleniu zawodowemu powinno być zaoferowane także wszystkim pracującym bezpośrednio z uchodźczyniami, także w instytucjach publicznych.
Profesor Timothy Snyder wspaniale, jasno i analitycznie przedstawia amerykańskie spojrzenie na wojnę, Rosję, Putina i rolę prezydenta Bidena w wywiadzie dla Frontline PBS.
Bardzo zazdroszczę wszystkim Jego studentom i studentkom!
A jak widzi wojnę historyk, badacz Zagłady i II wojny światowej, czy faktycznie jako ludzkość niczego się nie uczymy? Przeczytajcie ciekawy wywiad Krytyki Politycznej z Jackiem Leociakiem.
Fot. Ministry of Defense of Ukraine
„Patrzę na tę wojnę jako na coś, co się powtarza, co wraca w Europie. To jedno z najbardziej bolesnych dla mnie przeżyć. W tym, co Rosjanie robią w Ukrainie, widzę jakąś straszliwą powtarzalność i jestem wobec tego bezradny. Dla mnie to jest chyba najbardziej dojmujące doświadczenie.
Patrzę na to z całym bagażem wiedzy, jestem wytrenowany w analizowaniu świadectw Zagłady. Patrzę na coś, co w pewnym sensie znam, wiem, jakie są mechanizmy i dynamika tego procesu, i nie mam na to żadnego wpływu. Widzę tylko, że to się po prostu powtarza. Zachowania poszczególnych ludzi i państw są niezwykle podobne do tych, jakie znam z lat 30. XX wieku.
Taka obserwacja jest poznawczo dewastująca. Nie jesteśmy w stanie jako ludzkość niczego się nauczyć. Dźwięczy mi w uszach to zbanalizowane, doprowadzone do absolutnej śmieszności hasło „Nigdy więcej”. Nasze doświadczenie historyczne jest po prostu nic niewarte, to znaczy: nie prowadzi do zmiany rzeczywistości.”
Czarek był moim Przyjacielem i ważną osobą w moim życiu. Odszedł 2 lata temu i osierocił 4 dzieci, w tym dwóch chłopców chorych na mukowiscydozę. Ich mama, Monika jest dla mnie bohaterką, która jak lwica każdego dnia walczy o zdrowie i życie swoich dzieci.
Ostatnio Bruno, lat 10 dostał dodatkowo diagnozę rzadkiej autoimmunologicznej choroby neurologicznej, MOG-AD – to choroba w której przeciwciała atakują mózg, rdzeń kręgowy i nerw wzrokowy.
Bardzo podziwiam Monikę i bardzo chciałabym umożliwić Jej udział w spotkaniu rodziców i lekarzy z tą chorobą, które odbędzie się w USA, dlatego proszę Was o wsparcie i wpłatę na tę zbiórkę
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Podsumowania roczne działają. Przynajmniej u mnie ;) Dzięki zebraniu wszystkich ważnych projektów, spotkań i wydarzeń zobaczyłam, że rok 2022 był naprawdę obfity i przyniósł mi wiele dobrego, jestem wdzięczna i mam nadzieję, że 2023 będzie równie ważny i rozwojowy. A jak Ty oceniasz swój miniony rok?
Raz jeszcze dziękuję wszystkim, którzy wypełnili ankietę, która pomoże mi wprowadzać w 4. roku istnienia tego newslettera pewne zmiany merytoryczne, graficzne i organizacyjne. W tym roku np. będzie się ukazywał we wtorki lub środy.
Dzisiaj o roli uprzejmości w przywództwie opowiada Jacinda Ardern, 100 małych rzeczy, które mogą poprawić Twoje życie w Nowym Roku oraz kilka ciekawych książek. Polecam też Hello Entrepreneurship program przedsiębiorczości społecznej dla osób z doświadczeniem migranckim Ashoka Polska.
Wiecie, że Jacinda Ardern, premierka Nowej Zelandii jest jedną z moich ulubionych przywódczyń, pojawiała się na blogu już wcześniej. Na Netflixie można już obejrzeć odcinek serialu dokumentalnego „Live to lead”, w którym opowiada o sile empatii i życzliwości (w innym odcinku tej serii warto posłuchać jednego z ostatnich wywiadów RBG – Ruth Bader Ginsburg).
“I think one of the sad things that I’ve seen in political leadership is – because we’ve placed over time so much emphasis on notions of assertiveness and strength – that we probably have assumed that it means you can’t have those other qualities of kindness and empathy,” she says.
“And yet, when you think about all the big challenges that we face in the world, that’s probably the quality we need the most. We need our leaders to be able to empathise with the circumstances of others; to empathise with the next generation that we’re making decisions on behalf of. And if we focus only on being seen to be the strongest, most powerful person in the room, then I think we lose what we’re meant to be here for.”
Nie umiem robić postanowień noworocznych, nie dojrzałam też do robienia planów na kolejny rok (być może jakiś człowiek, książka lub aplikacja kiedyś mnie do tego przekonają, a być może kolejny po pandemii i wojnie w Ukrainie kataklizm pokaże, że nie warto). Moim jedynym celem na 2023 jest zadbanie o siebie, a niekoniecznie o całą ludzkość ;), zwłaszcza zaś o ruch i zdrowie. Chcę też skupić się na mniejszej ilości relacji międzyludzkich i utrzymywać bliskich kontaktów z osobami, które są dla mnie ważne i dla których ja jestem ważna, czyli zadbać o głębię i symetrię. A jak jest u Ciebie z noworocznymi planami?
W tym tekście bardzo spodobały mi się niektóre z punktów i myślę sobie, że postaram się wprowadzić je w życie, np.:
34 Go for a walk without your phone.
35 Eat salted butter (life’s too short for unsalted).
To był dla mnie kolejny świetny czytelniczo rok, w którym oprócz tematów i krajów (USA, Japonia, Włochy, Izrael czy Hiszpania), o których czytam zawsze pojawiły się nowe „zajawki”, czyli np. Arabia Saudyjska.
W tym roku chciałabym też dzielić się z Wami ciekawymi lekturami także w innych formatach, jeśli macie jakieś ciekawe i warte przeczytania pozycje – też zawsze chętnie przyjmę polecenia – zwłaszcza książek autorek i autorów afrykańskich.
Celem programu Hello Entrepreneurship jest wyłonienie i wsparcie dziesięciu inicjatyw prowadzonych przez osoby z doświadczeniem migracyjnym w obszarze przedsiębiorczości społecznej, które poprzez swoją działalność biznesowo-społeczną w Polsce przyczyniają się do rozwiązywania problemów społecznych.
Finaliści_stki programu Hello Entrepreneurship otrzymają:
Kompleksowe wsparcie dostosowane do potrzeb (np. wspólne opracowanie modelu biznesowego, pomoc w promocji inicjatywy, ułatwienie kontaktów z inwestorami oraz innymi firmami i organizacjami społecznymi)
Bezzwrotne wsparcie finansowe wypłacone w złotych polskich w kwocie stanowiącej równowartość 3200 USD.
Możliwość prezentacji inicjatywy wśród inwestorów.
Wzmocnienie kompetencji liderskich.
Możliwość zaistnienia w europejskiej sieci (dla wybranych inicjatyw).
Miałam przyjemność współpracować przy 1. edycji tego programu i spotkałam niesamowite osoby, takie jak Susanna czy Sam, którzy swoje przedsiębiorcze i społeczne pomysły rozwijają w Polsce.
Może znacie inne osoby, które warto zgłosić do Hello Entrepreneurship?
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
W tym tygodniu kończyłam ocenianie projektów w konkursach komunikacyjnym i PRowym – Effie Polska i Złote Spinacze. Które kampanie zwyciężyły dowiecie się już wkrótce, a ja powinnam pewnie przygotować dłuższy tekst o tym jak napisać dobry wniosek, który pozwoli jurorce lub jurorowi docenić działania komunikacyjne firmy lub organizacji w danej kategorii. Niespodziewanie odwiedziłam też warszawski Klub Księgarza (założony w 1955 roku) odbierając nagrodę w plebiscycie na najlepszą warszawską księgarnię, spośród 6800 nadesłanych opinii wybrano 24, więc uznaję, że warto o tym wspomnieć :)
A dzisiaj w newsletterze oddaje głos Pani od Feminatywów, która wspaniale podsumowuje lęki i obawy przed ich używaniem. Polecam podcast z Agnieszką Kosowicz z Polskiego Forum Migracyjnego o uchodźcach oraz artykuł o sprawiedliwości ekologicznej w technologiach. Inicjatywa Tygodnia należy do młodych piszących o polityce.
O feminatywach piszę często i chętnie (pamiętacie kampanię BNP Paribas #WspieramFeminatywy ?), a dzisiaj polecam Wam wspaniały wywiad z z Martyną Faustyną Zachorską, Panią od Feminatywów przeprowadzony dla Kosmosu dla dorosłych („dorosłego” portalu wydawanego przez Kosmos dla dziewczynek) przez Zofię Karaszewską.
Pani od Feminatywów rozprawia się z zarzutami pod adresem żeńskich końcówek, pokazuje kontekst historyczny i polityczny, a także emocje towarzyszące np. chirurżce czy prezesce.
„A dlaczego część kobiet nie chce używać żeńskich form?
Uważają, że forma żeńska je ośmiesza. Jak się nad tym zastanowimy, to co tak naprawdę je ośmiesza? To, że są kobietami?! Czy żeby być poważniej traktowane, muszą stać się trochę mężczyznami za pomocą języka i tej męskiej końcówki? Męskość jest poważna, dlatego zakładają na siebie ten językowy garnitur i udają mężczyzn. (…)
Kiedy pierwsze kobiety w Polsce dostały się do Sejmu w 1918 r. (było ich osiem), rozważano, czy używać słowa „posłanka”, „posełkini”, „poślica” czy może „posełka”. Było wiele różnych wariantów. Tak samo, czy kobieta prowadząca tramwaj ma się nazywać „motorową”, czy może „motorówką”? „Wychowawczyni” czy „pedagogini”? Przeprowadzono wiele takich dyskusji na łamach „Poradnika Językowego”. Ludzie przysyłali listy i zastanawiali się, jak te kobiety określać, ale nie było wątpliwości, że trzeba używać form żeńskich, dlatego że one w oczywisty sposób wynikają ze struktury naszego języka. (…)
Niektórzy sięgają po argument, że feminatywy brzmią śmiesznie, np. „chirurżka” czy „reżyserka” – trochę jak słowa z języka czeskiego, które Polaków często bawią.
To, że nas coś śmieszy, że jakieś słowa nam się nie podobają, to nie jest argument językoznawczy, tylko odwołujący się do naszego gustu czy smaku.
Każdy ma prawo nie lubić, a nawet nie znosić pewnych słów, uważać np. że brzmią jak dźwięk paznokci drapiących po ścianie. To jest normalne, ale to nie jest argument za tym, żeby jakieś słowo wyrugować z języka.
Czasami ktoś komentuje, że powinno się zakazać używania słowa „pieniążki” i wiemy, że mówi to w żartach, ale feminatywy wzbudzają chore emocje. Sama często dostaję wiadomości czy śledzę w celach naukowych komentarze, które są agresywne i pełne gróźb, bo ktoś odważył się użyć słowa „chirurżka”.
W polecanym podcaście „Zrozumieć więcej” Agnieszka Kosowicz, prezeska Polskiego Forum Migracyjnego w rozmowie z Ewą Buczek z Więzi mówi o tym, jak wspólnotę buduje się lub niszczy świadomie używając języka; o naszych społecznych oczekiwaniach wobec uchodźców – naszych wyobrażeniach na temat tego, jakim trzeba być jako uchodźca w Polsce; o uchodźcach z Ukrainy, którzy będąc w Polsce i tak wciąż są na wojnie – online, bo np. śledzą alarmy bombowe w swoich miejscowościach; o różnicach kulturowych, które obserwujemy i które stanowią duże wyzwanie – chociażby różnica w sposobie traktowania dzieci.
Na blogu Sektora 3.0 znajdziecie wiele ciekawych artykułów o komunikacji, technologiach czy edukacji (polecam mój ciągle aktualny przegląd kampanii społecznych, które musisz znać). Tym razem dr Robert Bullard, socjolog powszechnie uznawany za ojca współczesnego ruchu sprawiedliwości ekologicznej w Stanach Zjednoczonych wzywa nas do działania na rzecz sprawiedliwości ekologicznej:
„Sprawiedliwość ekologiczna nie jest koncepcją abstrakcyjną. To ramy, które obejmują rzeczywistość, w której przyczyny i skutki problemów i kryzysów środowiskowych są ściśle powiązane z niesprawiedliwością rasową, kolonializmem, zanieczyszczeniem, niesprawiedliwością ekonomiczną, niesprawiedliwością związaną z płcią i niesprawiedliwością wobec osób niepełnosprawnych i kilku innych doświadczeń.
Chociaż zasady sprawiedliwości ekologicznej pojawiają się w dyskursie głównego nurtu w ramach projektów środowiskowych, a zastosowania środowiskowe coraz bardziej skupiają się na przestrzeni technicznej, te dwa światy skupiające się na technologii sprawiedliwej dla środowiska nakładają się w bardzo niewielkim stopniu. Jest to niedopatrzenie w naszym krajobrazie innowacji, a dla praktyków z obszaru technologii niezwykle ważne jest, by zaczęli współtworzyć technologię sprawiedliwą dla środowiska – technologie, które skupiają się przede wszystkim na dobrobycie ludzi i planety.
Jeśli chcecie poczytać ożywczy powiew opinii o współczesnej polskiej i międzynarodowej polityce oraz życiu publicznym, polecam Wam lekturę kwartalnika „Młodzi o polityce” przygotowywanego przez studentów i studentki Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Pomysłodawcą i inicjatorem publikacji jest Adam August Michalik, mój kolega ze Szkoły Liderów.
Sentyment do tego projektu wynika zapewne z moich własnych doświadczeń z lat licealnych i studenckich, kiedy polityka była całym moim życiem i byłam przekonana, że tak będzie zawsze ;) Życie zawodowe skierowało mnie w inne rejony, ale cenię sobie lata spędzone w gabinetach politycznych czy sztabach partyjnych i cieszę się, że wśród Zoomersów są osoby, które polityka pasjonuje.
Trzymam kciuki za ten projekt i chętnie będę czytać (i polemizować ;) z tezami artykułów, co i Wam polecam!
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Dzisiaj mija druga rocznica śmierci Henryka Wujca, mądrego i dobrego człowieka, działacza, polityka, Henia. Pamiętajmy o Nim i wspierajmy idee, które były Mu bliskie.
Przeczytajcie artykuł o sile i sprawczości syryjskich uchodźczyń w Libanie, zaplanujcie włoskie wakacje w Apulii i dorzućcie się do wydania Cyfrowego HiTa – alternatywnego, niezależnego podręcznika do historii i teraźniejszości, który będzie bezpłatny dla uczniów, uczennic oraz nauczycieli_ek.
Dwa lata temu odszedł Henryk Wujec. Miałam szczęście i przywilej znać Go osobiście i jak każda osoba, którą spotykał, ulegałam natychmiast Jego urokowi, dobroci i mądrości. Bardzo brakuje mi Jego niezłomności i uczciwości w życiu publicznym, Jego słowa
„Nigdy nie jest tak, że nie mamy żadnego wpływu. Nawet jak czuję się bezradny czy bezsilny, to nigdy nie usprawiedliwia to tego, żebym nic nie robił! Nigdy nie wiesz, czy twoje działanie czegoś nie zmieni! Nie wiesz, czy ten twój czyn, chociaż mały, nie spowoduje jakichś zmian”
„Był człowiekiem odważnym, przyjaznym, ujmująco skromnym, bezbrzeżnie dobrym, krystalicznie uczciwym i otwartym na każdego. W pewnym sensie był „społecznym daltonistą”, oznaki prestiżu, zasługi, honory – to wszystko nie grało dla niego większej roli. Rolę grał drugi człowiek: starszy czy młodszy, znany lub kompletnie nie, zwykły obywatel czy obywatelka spotkana na ulicy, a może amerykański prezydent? To dla Henryka Wujca miało znaczenie drugorzędne.
Kluczowe było, by posłuchać, co Drugi miał do powiedzenia. Kluczowe było, by się z nim spotkać. A jeśli było trzeba – okazać mu wsparcie, solidarność i pomoc. Na to Henryk Wujec czas i siłę znajdował zawsze.”
„Polityka nie była dla niego czy on był za dobry do polityki?
– Według powszechnie przyjętych kryteriów był zupełnie niepraktyczny w polityce. Politykę definiuje się przez skuteczność, mówienie ludziom tego, co chcą usłyszeć, wygrywanie jednych przeciwko drugim, szukanie wroga, rywalizację, gadanie z promptera.
Ale jest druga, zapomniana szkoła, według której polityka to roztropność, troska o dobro wspólne, zapewnienie pokoju. Kto więc zdradził politykę? Na pewno nie Wujec.
Zostaliśmy zamknięci w nawiasie duopolu: lewica – prawica, konserwatyści – progresiści. A on był ze świata, który można opisać według kategorii prawość – nieprawość. Nie był człowiekiem lewicy czy prawicy, a prawym. Dlatego też nie pasował do polityki. Wiedział, że prawda wcale nie leży po środku. Wiedział gdzie stać, kogo bronić, gdzie stawiać granice. Był w tym stanowczy.
Mógł się z kimś fundamentalnie nie zgadzać, wyrażać ból, że ktoś postąpił tak, a nie inaczej. Ale nigdy nie słyszałem go mówiącego z pogardą o kimkolwiek.
Myśląc o Polsce, marzył o powrocie do czasów, które ja też dobrze pamiętam i wspominam: pierwotnej jedni, uznania, że są rzeczy ważniejsze od nas samych oraz o polityce, której istotą jest różnica zdań, ale nie wzajemna anihilacja, wyniszczenie. Odchodząc, wiedział że coś się rozpada, że coś się na nie udało, że zrobiliśmy coś źle. I za to najbardziej mi wstyd.
„W licznych wspomnieniach o Henryku na pierwszy plan wybijają się jego pracowitość i skromność. To cechy prawdziwego działacza społecznego, który poświęcił się sprawie, dla którego od własnego ego ważniejsze jest osiągnięcie wspólnego celu. To typ człowieka, bez którego najwspanialsze idee będą tylko utopijnymi pomysłami, mrzonkami, a najbardziej złotouści liderzy – wodzami bez armii. To reprezentant tych wszystkich, którzy w codziennym trudzie pchają sprawy do przodu. Pilnują szczegółów, nie zapominając o pryncypiach.
To tytularni, społeczni prezesi, którzy pracują więcej niż zarządzani przez nich ludzie. To sekretarze, na których wisi powodzenie wielkich spraw. To ludzie idei – tak mężczyźni, jak i kobiety – dla których to, co wspólne, jest najważniejsze. To członkowie zespołu, którzy nie są jednak tylko wykonawcami, ale także osobami o własnych poglądach.
„Działania od środka bywają też po prostu bardziej skuteczne. Tak było z kampanią społeczną przeciwko małżeństwu dzieci. To narastający problem w społeczności syryjskiej w Libanie. Wskaźniki są tu dużo wyższe niż w samej Syrii. W dużej mierze odpowiada za to zapaść ekonomiczna: wydanie córki za mąż to najprostszy ratunek dla domowego budżetu.
W Women Now pojawił się pomysł: zamiast odgórnie planować działania, lepiej oddać pole osobom, które znają problem z własnego doświadczenia. Ekspertkom.
Inga pokazuje w telefonie zdjęcia z wydarzenia podsumowującego kampanię. Sala pęka w szwach. Na scenie duchowny w białym turbanie, lekarka, psycholożka. Potem na tej samej scenie ojcowie, którzy podpisali oświadczenie, że nie wydadzą za mąż / nie ożenią dziecka przed osiemnastym rokiem życia. W sumie było ich 167.
Żeby się to udało, przez parę miesięcy w różnych miejscowościach w Bekaa pracowały zespoły syryjskich wolontariuszek. Najpierw się szkoliły, potem przygotowały strategię działania. Odwiedzały ludzi w obozach, opowiadały własne historie, przedstawiały biologiczne i psychologiczne argumenty przeciwko wczesnemu małżeństwu. Pokazywały wideo, w którym duchowni różnych wyznań tłumaczą, że to sprzeczne z nakazami religii. Przekonywały, że lepiej inwestować w edukację dzieci i ich przyszłą pozycję na rynku pracy. Wracały po feedback, ulepszały strategię.
Wyszło im, że warto skoncentrować się na ojcach. Zrobiły więc z nich ambasadorów projektu i to oni rozmawiali potem z innymi mężczyznami. Postawiły sobie za cel: doprowadzić do zerwania pięćdziesięciu pięciu narzeczeństw. Udało się w ponad sześćdziesięciu przypadkach.
– Kiedy odwiedzałyśmy rodziny, nie brałyśmy ze sobą dyktafonu, nie robiłyśmy notatek – mówi Fatima. – Nie chciałyśmy budować dystansu, jak pracowniczki dużych organizacji.
Te ostatnie, jak widać, nie cieszą się tu dużą estymą. W przeciwieństwie do Fatimy, jednej z głównych koordynatorek kampanii.”
Kamienne domki trulli w Alberobello, Apulia, Włochy
Kocham Włochy i staram się bywać tam jak często mogę. Przed każdym wyjazdem przygotowuję się, czytam książki, artykuły, blogi pisane przez blogerów i blogerki specjalizujących się we włoskich podróżach i kulturze.
W tym poście zebrałam dla Was kilkadziesiąt linków, które pomogą zaplanować podróż na południe, do włoskiej Apulii – regionie słabiej znanym niż Toskania czy Sycylia, a równie pięknym przyrodniczo i mającym wiele miejsc wartych zobaczenia.
Zachęcam do odwiedzenia kilku apulijskich miast i miasteczek, przeczytania książek i obejrzenia filmów z Apulią w tle, odwiedzenia najlepszych plaż, zjedzenia lokalnych specjałów. Buone vacanze!
Mam nadzieję, że taki podróżniczy-wakacyjny format postów przypadnie Wam do gustu, ponieważ Andaluzja i Sycylia już czekają w kolejce do napisania ;)
MEiN nie ukrywa, że nowy przedmiot ma być narzędziem polityki historycznej, a jedyny zatwierdzony podręcznik jest silnie zideologizowany. Podobnie jak wielu historyków twórcy i twórczynie Cyfrowego HiTu są przekonani, że nie można w ten sposób uczyć historii najnowszej, a nauczyciele_ki muszą mieć wybór materiałów, z których mogą korzystać. Jednak żadne z dużych wydawnictw podręczników dotychczas nie zgłosiło do ministerstwa alternatywnego podręcznika.
Dlatego powstaje Cyfrowy HiT, który będzie dostępny bezpłatnie dla uczniów i nauczycieli. E-podręcznik będzie składał się z10 części obejmujących całość podstawy z zakresu historii w latach 1945-79 i część zakresu WOS. Będą powstawały one w miarę zbierania środków. Każde 8 tys. zł oznacza przygotowanie 10 materiałów, pierwszy jest już gotowy i można go zobaczyć na fanpage’u na FB. Organizatorzy zbiórki chcą, aby do 1 września br. powstały cztery.
Pomóż wydać niezależny i darmowy e-podręcznik do HiT!
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Czasem prosty pomysł może mieć wielki wpływ na życie ludzi, tak działa architektura empatyczna i pomocowa, o której przeczytasz dzisiaj w wywiadzie. Polecam też dyskusję o tym co dokładnie mierzą i pokazują raporty ESG/zrównoważonego rozwoju oraz wywiad z Jodie Williams, laureatką Pokojowej Nagrody Nobla.
A Inicjatywą Tygodnia jest kampania Banku BNP Paribas Polska – #WspieramFeminatywy.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam projekty podziału przestrzeni autorstwa japońskiego architekta Shigaru Bana, nie wiedziałam, że mają swoją nazwę – Paper Partition System, zachwyciła mnie prosty pomysł, łatwe wykonanie i korzyści jakie tego typu rozwiązanie może nieść osobom z doświadczeniem uchodźczym. Nie przypuszczałam, że na świecie rozwija się już cały dział architektury empatycznej i pomocowej, opowiada o tym w wywiadzie dla Dwutygodnika – architekt i naukowiec Jerzy Łatka:
„Pomysł Shigeru Bana po raz pierwszy został wykorzystany w 2006 roku, po jednym z trzęsień ziemi w Japonii. Ofiary kataklizmu były gromadzone najczęściej w przestrzeniach typu hala sportowa. Mieszkali osoba obok osoby, łóżko przy łóżku. Wtedy japoński architekt Shigaru Ban zaproponował rozwiązanie, które dawało trochę intymności. Geniusz projektu polega na jego prostocie. Papierowe tuleje z nawierconymi otworami pozwalają zbudować konstrukcje, na których można zawiesić tkaniny. W ten sposób powstają wydzielone przestrzenie dwa na dwa metry, ale można je dowolnie łączyć i budować większe, na przykład dla matki z dzieckiem czy rodziny. (…)
Architektura pomocowa dzieli się na różne typy. Na początku jest architektura nagła (emergency), czyli zaspokajająca potrzebę natychmiastowego schronienia. To mogą być tymczasowe pomieszczenia jak hale sportowe czy nieczynne supermarkety.
Innym typem jest budownictwo tymczasowe (temporary shelter), czyli rozwiązanie wykorzystywane przez kilka tygodni, na przykład namioty Organizacji Narodów Zjednoczonych, dość szybko budowane i proste w realizacji.
Mamy też tzw. temporary housing, czyli projekty na miesiące albo lata. W tym przypadku warunki muszą być na tyle dobre, żeby ci ludzie mogli pracować, rozwijać się, wejść do społeczeństwa i normalnie funkcjonować. Namioty czy hale tymczasowo przystosowane do mieszkania spełniają swoje funkcje na początku. Ale potem ci ludzie powinni mieć miejsce, gdzie mogą zostawić rzeczy bez obawy, że zginą; wyjść, zamknąć drzwi i wiedzieć, że mają gdzie wrócić. To też miejsca, w których mogą zadbać o swoją higienę i odpoczynek po pracy. Rolą architektury jest tworzyć takie możliwości.
Należy myśleć o tej perspektywie również w kontekście uchodźców z Ukrainy, którzy zamieszkali w Polsce.”
Co jest ważniejsze – „robienie” zrównoważonego rozwoju czy też raportowanie efektów tych działań? I czy w ESG bardziej chodzi o zmierzenie efektów czy rzeczywistą zmianę działań na bardziej zrównoważone? Pytania te pojawiają się często w dyskusjach na temat roli raportów zrównoważonego rozwoju/ESG, ciekawie do rozmowy włącza się prof. Tensie Whelan w artykule dla Harvard Business Review:
„While more scrutiny of ESG claims is needed, corporate leaders and investors who focus solely on ESG disclosure are missing the point. ESG disclosure uses process-oriented output measures, such as whether a company has a policy on chemical management. These metrics, while necessarily broad, do not track performance. There’s a big difference between a company that has a chemicals management policy, and one that has a bio-based dye that reduces waste and water use (and cost) and creates new sales opportunities.
There is a growing consensus that ESG issues are material to corporate resiliency and competitiveness today. In fact, our research on the return on sustainability investment (ROSI), as reported in HBR, has demonstrated that embedding sustainability core to business strategy can create a competitive moat for business leaders by driving operational efficiency, innovation, employee engagement, supply-chain resilience, risk mitigation, improved sales, and other strategic business benefits.
The Nobel Women’s Initiative. Inicjatywie przewodzą laureatki Nagrody Nobla Jody Williams (USA), Shirin Ebadi (Iran), Rigoberta Menchu Tum (Gwatemala), Leymah Gbowee (Liberia) i Tawakkol Karman (Jemen). fot. mat prasowe
Jody Williams otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 1997 roku za swoją pracę na rzecz zakazu stosowania min przeciwpiechotnych w ramach Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min lądowych (ICBL). Jest aktywną działaczką na rzecz pokoju. Niedawno odwiedziła ukraińskie uchodźczynie w Polsce.
W wywiadzie opowiada o swojej drodze do aktywizmu oraz The Nobel’s Women Initiative:
„…Mężczyźni nadal myślą, że rządzą światem i to przekonanie trudno będzie zmienić.
Powiem coś kontrowersyjnego, ale zawsze w sumie to mówię, to co mi tam. To, co naprawdę by pomogło światu, to antidotum na testosteron – nie na całe życie, ale wiesz, na ten okres, kiedy są młodzi i naprawdę ten hormon ich wiedzie do strasznej brawury i głupot. No i jakby tak obniżyć ten poziom dopóki nie dojrzeją, pewnie koło pięćdziesiątki…
Trochę żartuję, ale ja naprawdę uważam, że najgorsze rzeczy na świecie powstają przez głupotę mężczyzn uwiedzionych mitem macho. Przy okazji naszych kampanii przeciwko minom poznałam wielu mężczyzn, którzy byli w wojsku, część z nich odeszła, część była odpowiedzialna za projektowanie broni. Jeden z nich powiedział mi „wiesz, że kiedy mężczyźni podniecają się tym, że właśnie zaprojektowali nową zabawkę, która kogoś będzie okaleczać i zabijać, to czuć wręcz w powietrzu testosteron? On odbiera nam rozum”. Brzmi popapranie, co?
Jeśli mnie znacie albo czytacie mój newsletter wiecie, że od wielu lat jestem fanką feminatywów, zawsze ich używałam, zawsze je promuję i odbyłam wiele dyskusji z osobami, które nie rozumieją znaczenia używania żeńskich form.
Bardzo cieszy mnie każda kolejna kampania i inicjatywa dotycząca tego tematu, w badaniu Pracuj.pl ponad 8 na 10 kobiet uważa, że żeńskie nazwy stanowisk powinny być używane powszechnie na równi z męskimi. Ponadto 3/4 z nich oczekuje feminatywów w ogłoszeniach o pracę, a także chciałoby mieć wpływ na nazwę swojego stanowiska.
W ostatnim tygodniu prezydentka Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz zapowiedziałą, że od 1 sierpnia wprowadza w gdańskim urzędzie miejskim możliwość stosowania żeńskich form nazw stanowisk.
fot. Aleksandra Dulkiewicz, FB
A Inicjatywą Tygodnia zostaje dzisiaj kampania #WspieramFeminatywy przygotowana przez Bank BNP Paribas Polska z patronatem m.in. fundacji Kosmos dla Dziewczynek. Na stronie kampanii możecie posłuchać podcastu, przeczytać raport z badania, które bank przeprowadził wśród dzieci i dorosłych, i które pokazało, jak stosowanie męskich lub neutralnych rodzajowo nazw zawodów zmienia postrzeganie przedstawicieli tych profesji wśród dzieci oraz w jaki sposób wpływa na percepcję osobowości wśród dorosłych. Możecie też skorzystać ze słownika żeńskich nazw zawodów.
Język ma wielką moc i czasem wystarczy słowo!
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Dzisiaj pokazuję ciekawostki, które znalazłam w badaniu Giełdy Papierów Wartościowych dotyczącym wpływu czynników ESG na inwestycje.
Polecam książki, bo wierzę, że czytanie jest dla wszystkich. Choć oczywiście nie każda książka jest dla każdego czy każdej. Może znajdziecie coś dla siebie w moim czytelniczym podsumowaniu półrocza.
Zachęcam do lektury raportu o tym w jaki sposób miasto Lublin i Lubelski Społeczny Komitet Pomocy Ukrainie działają, organizują i wyznaczają standardy mądrego pomagania.
Poznajcie też niezwykle ambitny projekt – Osadę Janaszkowo.
Skrót ESG zdaje się na stałe wypierać CSR, chociaż nie znalazłam jeszcze badania, które porównywałoby znajomość obydwu terminów. Giełda Papierów Wartościowych zrobiła małe (szkoda!) badanie osób, reprezentujących największe krajowe instytucje finansowe. Kluczowe wnioski:
Obecnie 84% ankietowanych uwzględnia dane ESG w procesach decyzyjnych, a kolejne 3% zamierza tak robić w ciągu najbliższych 2 lat – to najwyższy wynik wskazań w tym zakresie w okresie ostatnich 10 lat, kiedy prowadzone są badania
8 na 10 ankietowanych uważa, że spółki posiadające wdrożone praktyk z obszaru ESG charakteryzują się niższym poziomem ryzyka, niż podmioty, które takich strategii nie posiadają
Za najskuteczniejszą formę zachęty dla inwestorów_ek i akcjonariuszy_ek w uwzględnianiu dobrych praktyk z obszaru ESG ankietowani uważają wprowadzenie rozwiązań legislacyjnych
Uruchomiony w 2019 roku indeks WIG-ESG jest znany dla ponad 90% ankietowanych, tym samym w ciągu 3 lat stał się ważnym wskaźnikiem informacyjnym dla profesjonalnych inwestorów_ek giełdowych
Mnie jednak zainteresował wniosek, iż instytucje finansowe „uwzględniają dane niefinansowe w swoich decyzjach inwestycyjnych; w tym procesie bazują oni na raportach publicznych spółek, ale preferują również bezpośrednie kontakty z przedstawicielami tych podmiotów w celu uzyskania dodatkowej wiedzy na istotne z ich punktu widzenia kwestie, które nie znalazły się w raporcie zrównoważonym”. Czyli raport zrównoważonego rozwoju warto mieć (i zgłaszać do Inicjatywy poprzedniego Tygodnia, czyli konkursu Raporty Zrównoważonego Rozwoju), ale i tak pewne ważne kwestie lepiej omówić przy winie…
Dość podchwytliwie postawione było też pytanie „Czy uważa Pani/Pan, że fundusze zrównoważone mogą stanowić atrakcyjną formę lokaty oszczędności, w szczególności w formie kapitału zabezpieczenia emerytalnego?”, obawiam się, że gdyby nie wyszczególniono kwestii emerytalnych odpowiedź pozytywna mogłaby być dużo niższa niż 67%.
Ale ESG oczywiście jest gorące, więc postaram się polecać Wam więcej ciekawych artykułów czy badań na ten temat.
Ponieważ Facebook znowu mnie zablokował (bo rzekomo promuję sex i nagość…) nie mogę brać udziału w dyskusji, którą wywołaly słowa Olgi Tokarczuk, ale przygotowałam za to dla Was czytających, moje książkowe podsumowanie pierwszego półrocza. Pokazując książki, które przeczytałam zdaję sobie sprawę, że często są one bardzo odległe od tematu tego newslettera, ale lubię dzielić się swoimi odkryciami i rozczarowaniami, lubię rozmawiać o książkach i wierzę, że mogą kogoś zainspirować albo zaciekawić.
Dla ułatwienia wszystko zgrupowane jest tematycznie, tym razem jeszcze bez podium, ale kilka pozycji ma już szansę zostać moimi książkami roku:
Izrael, Żydzi, Holocaust
Włochy
Hiszpania
USA
Japonia
Kobiety
Kryminały
Teraz Polska
Dziwny jest ten świat
Jeśli znalazłaś_eś coś dla siebie albo chcesz mi polecić jakąś książkę z tych obszarów na drugie półrocze – napisz do mnie!
Jeśli chcesz więcej podsumowań i poleceń zobacz jakie były moje „książki roku” w 2021 i 2020.
grafika Lubelski Społeczny Komitet Pomocy Ukrainie
Od początku wojny Lublin wyznacza standardy jeśli chodzi o organizację i mądre pomaganie uchodźcom i uchodźczyniom z Ukrainy. Podziwiam Anię Dąbrowską i całą ekipę, która w krótkim czasie była w stanie zorganizować cały lokalny ekosystem wsparcia.
„Lublin, największe miasto na Lubelszczyźnie, leżące 100 kilometrów od granicy z Ukrainą, był i pozostaje jednym z kluczowych miejsc recepcyjnych dla uchodźczyń i uchodźców wojennych. Według badań pomiaru ruchu turystycznego, okres luty-kwiecień 2022 roku w Lublinie zatrzymało się 1 224 013 obywateli Ukrainy, w tym 138 066 spędziło w mieście przynajmniej jedną noc.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy (luty-maj) w publicznych punktach zakwaterowania miasto udzieliło noclegu 102 661 osobom i wydało w nich 143 631 posiłków. Równocześnie w mieście wydano 39 531 paczek z trwałą żywnością. W szczytowym momencie w mieście dłużej niż przez kilka nocy tymczasowo zamieszkało 68 396 uchodźców Ukrainy co stanowiło 17% ogółu mieszkańców Lublina. Po trzech miesiącach, 24 maja w Lublinie działało 14 punktów publicznego zakwaterowania, które gościły 1490 osób. Pozostali uchodźcy znaleźli schronienie albo w prywatnych domach, albo w mniejszej skali, wynajęli mieszkania na wolnym rynku. W tym czasie blisko 60 restauracji przekazało 12 692 posiłki. (…)
Działaniem dodatkowym, choć wielkiej wagi, była pomoc humanitarna przekazywana Ukrainie. W ciągu trzech miesięcy przekazano do Ukrainy 78 tirów z pomocą humanitarną obejmującą żywność, odzież, okrycia, leki, środki higieniczne oraz wyposażenie dla szpitali. Darczyńcami przekazywanej pomocy były głównie miasta partnerskie Lublina oraz Protection Civile.
Przeczytajcie cały raport, dowiedzcie się jak oni to robią. Bo warto uczyć się od najlepszych.
Dzisiaj chcę Wam pokazać Osadę Janaszkowo – projekt Fundacji im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ – miejsce, gdzie osoby z niepełnosprawnościami zaczną żyć od nowa.
W AKADEMII zamieszkają osoby, które niepełnosprawność uwięziła w domu. W PORCIE oddech znajdą zmęczeni rodzice. Nie mają kogo poprosić o opiekę nad niepełnosprawnym dorosłym dzieckiem, gdy muszą iść na operację, zrobić remont mieszkania, czy po prostu odpocząć. OSADA to miejsce, gdzie zamieszkają osoby, które mają już za sobą kawałek drogi. To ludzie, którzy są gotowi i chcą decydować o sobie. W PRACOWNI ramię w ramię będą pracowały dzieci sprawne i niepełnosprawne.
Inicjatywę znam dzięki Zuzannie i Oldze, które kontynuują dzieło swojego ojca Piotra. Podziwiam je za wytrwałość, profesjonalizm i wiarę, że tak ambitny projekt znajdzie swoich Darczyńców i Darczynki. Dzisiaj Ty możesz być jedną, jednym z nich i wesprzeć Janaszkowo.
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
W tym tygodniu skończył się mój włoski urlop, zakończył się też kolejny rok szkolny, a moja córka zdała do 8 klasy i w przyszłym roku czeka nas ważny etap wyboru liceum. Wszelkie rady mile widziane ;)
Dzisiaj polecam Wam raport „Gościnna Polska” przygotowany przez grono znakomitych autorów i autorek, a poświęcony zaangażowaniu w pomoc osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie. Przeczytajcie też badanie Instytutu Spraw Publicznych o dezinformacji klimatycznej oraz rekomendacje dotyczące edukacji klimatycznej w szkołach. Posłuchajcie co Thomas Piketty, autor „Kapitału” mówi o wyzwaniach współczesnej ekonomii.
Inicjatywą Tygodnia jest projekt Pi-stacja – czyli serwis z bezpłatnymi lekcjami video i materiałami edukacyjnymi z matematyki, biologii, fizyki i chemii.
„Poparcie i zaangażowanie społeczeństwa polskiego dla sprawy ukraińskiej jest jednoznaczne. Jednocześnie na fali entuzjazmu i woli trzeba pamiętać, jak duże wyzwania czekają w tak praktycznych sferach, jak rynek pracy, edukacja, ochrona zdrowia czy mieszkalnictwo” – czytamy w raporcie „Gościnna Polska 2022+”.
– W ciągu najbliższych miesięcy okaże się, czy proces, który rozpoczął się już przed 24 lutym, zakończy się sukcesem czy będzie zmarnowaną szansą albo porażką – mówił dr hab. Maciej Duszczyk. – Raport, który kładziemy na stole, jest przewodnikiem – pokazuje, co należy zrobić w poszczególnych obszarach, aby odnieść sukces – kontynuował ekspert, wyrażając przy tym dumę z polskiego społeczeństwa i podkreślając konieczność systemowych działań rządu i samorządów.
Esencją raportu jest dziesięć rekomendacji. Każda z nich stanowi odpowiedź na potrzeby poszczególnych obszarów, którym przyjrzeli się autorzy.”
Społeczeństwo polskie jest świadome zagrożeń związanych z dezinformacją dotyczącą klimatu i polityki klimatycznej, ale jednocześnie bardzo na nią podatne. Za problem Polki i Polacy obwiniają przede wszystkim polityków i biznes, w tym związany z paliwami kopalnymi. Więcej wyników z najnowszego badania znajdziecie w raporcie Instytutu Spraw Publicznych.
– Badanie ISP pokazuje, że nasze społeczeństwo jest w większości świadome zagrożeń związanych z dezinformacją, ale jednocześnie podatne na dezinformację. Przyczynia się do tego polaryzacja polityczna. Duża część zwolenników obecnej władzy wskazuje na Niemcy jako kraj odpowiedzialny za dezinformację klimatyczną, a zwolennicy opozycji sądzą, że dezinformację klimatyczną uprawia polski rząd. O tym jak niebezpieczna może być sponsorowana przez rząd dezinformacja świadczy fakt, że połowa społeczeństwa uwierzyła w opłaconą przez państwowe firmy energetyczne kampanię obciążającą Unią Europejską odpowiedzialnością za drastyczny wzrost cen energii. Szczególnie podatni na dezinformację okazali się sympatycy partii rządzących w Polsce – mówi dr Jacek Kucharczyk, Prezes Zarządu Instytutu Spraw Publicznych.
„Każdy z nas od najmłodszych lat podejmuje decyzje albo w nich uczestniczy jako pojedyncza osoba, członek rodziny, społeczności lokalnej, wyborca czy właściciel albo pracownik małej, średniej czy dużej firmy. Od naszego poziomu świadomości zagrożeń i rozwiązań, dotyczących kwestii klimatycznych, zależy, jak będzie wyglądał świat dzisiaj, jutro, pojutrze, a nawet pod koniec XXI w. Aby te decyzje były racjonalne w interesie obecnego i przyszłych pokoleń, niezbędne są wiedza i wrażliwość na zagrożenia, płynące ze zmiany klimatu, a temu ma służyć edukacja. W związku z powyższym edukacja klimatyczna stanowi część szeroko rozumianej kompetencji społecznej. W tym sensie jest kompetencją kluczową, która powinna być realizowana na każdym przedmiocie, w ramach godzin wychowawczych i innych działań podejmowanych w szkole. Jeśli wczytać się, co rozumiane jest pod pojęciem kompetencji klimatycznej (wiedza, umiejętności i postawa), to wówczas osobę kończącą formalną edukację można określić jako „znająca się na klimacie” gdyż:
* potrafi ocenić naukową wiarygodność danej informacji o klimacie
* komunikuje się, mówiąc/pisząc o klimacie i jego zmianie, w sposób zrozumiały
* jest w stanie podejmować świadome i odpowiedzialne decyzje w odniesieniu do działań, które mogą mieć wpływ na klimat.”
Czy własność prywatna powinna krążyć między ludźmi? Czy majątek powinien być dziedziczony w całości przez najbogatszych? Czy podwyższanie podatków dla bogaczy powoduje wzrost, czy spadek dobrobytu państw? Na te i inne pytania odpowiada w Raporcie o stanie świata Dariusza Rosiaka – Thomas Piketty, jeden z najsłynniejszych współczesnych ekonomistów. Nawet jeśli nie czytałeś_aś jeszcze „Kapitału” warto posłuchać tego wywiadu.
Projekt Pi-stacja zapewnia dzieciom i nauczycielom_kom wysokiej jakości bezpłatne lekcje wideo i dodatkowe materiały edukacyjne, z których można korzystać w dowolnym miejscu i czasie. Stworzone i zweryfikowane przez nauczycieli_ki i zgodne z podstawą programową. Zawsze darmowe i zawsze otwarte (na licencji Creative Commons).
Pi-stacja to stale powiększająca się kolekcja krótkich filmów edukacyjnych zgodnych z podstawą programową kształcenia ogólnego. Na stronie internetowej i na kanałach YouTube jest już 763 kilkuminutowych filmów, w których wykładowcy i wykładowczynie wyjaśniają różnorodne tematy: od liczb naturalnych po mnożenie potęg, od elektrolitów po prawa Newtona. Opublikowano filmy z matematyki dla podstawówki i liceum, a także lekcje chemii i fizyki dla klas 7-8 oraz biologii dla klas 5-8.
Nauczyciele_ki mogą wyświetlać filmy Pi-stacji w klasie lub poprosić uczniów i uczennice o powtórzenie materiału w domu. Stąd już tylko jeden krok do „odwróconej lekcji”, metody nauczania, w której uczniowie, uczennice uczą się materiału w domu, a czas lekcji jest przeznaczony na wyjaśnianie wątpliwości i na ćwiczenia. Uczniowie i uczennice mogą korzystać z Pi-stacji, jeśli potrzebują kogoś, kto wyjaśniłby dany temat w inny sposób niż na ich zajęciach lub jeśli wolą uczyć się z filmów, a nie z notatek lub podręczników. Wideolekcje mogą również wspierać ich w pracy, jeśli mają indywidualny tok nauczania. Z drugiej strony rodzice mogą skorzystać z filmów, jeśli chcą pomóc dzieciom w odrabianiu lekcji lub jeśli sami uczą swoje dzieci w ramach programu edukacji domowej.
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Innowacje społeczne, polityka, odpowiedzialny biznes, organizacje pozarządowe, przywództwo kobiet, fundraising, to tylko niektóre tematy 3 wartościowych artykułów i 1 akcji, do których zachęcam i którymi dzielę się z Wami co tydzień. View Letter Archive