Od 24 lat mieszkam w Warszawie, każdego 1 sierpnia o godzinie W zatrzymuję się i z wdzięcznością myślę o kobietach i mężczyznach, którzy 79 lat temu bronili tego miasta i o wszystkich cywilnych ofiarach Powstania Warszawskiego…
A dzisiaj sprawdzam co dzieje się w Hiszpanii po ostatnich wyborach parlamentarnych, opowiadam o innowacjach społecznych na styku biznesu i organizacji pozarządowych i polecam przewodnik po prawie i podatkach dla NGOsów. Proszę Was też o wsparcie żyjących Powstańców i Powstanek Warszawskich.
„– Choć Díaz jest świetną polityczką, czasem zastanawiam się, czy będzie dobrą liderką – mówi Paola Cannata. – Mam wrażenie, że boi się podejmować trudne decyzje, jak w przypadku Podemos. Skoro już zdecydowała się ich uratować, powinna uratować wszystkich, bez wyjątku, i postawić sprawę jasno: robimy politykę po mojemu, musicie się dostosować.
23 lipca koalicja Sumar osiągnęła cel, dla którego powstała: obroniła miejsce nowej lewicy u boku PSOE. Co dalej? Díaz wierzy, że jej projekt przetrwa próbę czasu.
Jedno z haseł kampanii Yolandy Díaz brzmiało: „Wszystko się zaczyna”. Na to Paola Cannata się jednak irytuje: – Wszystko zaczęło się w 2011 r., wraz z Ruchem Oburzonych. Warto o tym pamiętać.”
Oko-press twierdzi, że powiedziano „no pasarán” skrajnej prawicy:
„Rzeczywiście, 23 lipca 2023 Hiszpanom udało się zatrzymać brunatną falę. Ma ona swoją nazwę: Vox. To partia skrajna, populistycznie prawicowa, w wielu aspektach przypominająca PiS (z którym jawnie współpracuje – widać to było chociażby po tym, że Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki nagrali dla nich przedwyborcze „głosy poparcia”), a w niektórych – Konfederację. Z tymi ostatnimi łączy ich z pewnością romantyzowanie czasów Franco, które – nawiązując do słów lidera Voxu Santiago Abascala – miały być lepsze od rządów obecnego lidera lewicy Pedro Sanchéza. O ile jednak poglądy Konfederatów można tłumaczyć nieuctwem, o tyle w wypadku tej hiszpańskiej partii nostalgia za Franco jest po prostu niebezpieczna.
Vox miał, prawdopodobnie, wejść do rządu razem z PP, czyli ludowcami (politycznie najbliżej im do naszego PSL albo PO sprzed kilku dobrych lat, różni ich jednak poparcie dla związków par jednopłciowych czy aborcji). Eksperci tłumaczyli, że jest to ruch tylko arytmetyczny (tak mówiła mi Gema Sánchez Medero z madryckiego Universidad Complutense) i nie wpływa jakkolwiek na ideologię PP. Mówiono też, że Vox dostanie raczej „podrzędne ministerstwa”. Nie zmienia to jednak faktu, że skrajna prawica zdobyłaby miejsca w rządzie w kolejnym dużym kraju UE po Włoszech i Polsce.
Stało się jednak inaczej, niż wszyscy przewidywali. Jak się okazało, to lewica ma teraz szansę na utworzenie rządu. Jeśli uda jej się przekonać do siebie partie regionalne.”
„The lesson from this political drama is clear: in politics, as in life, managing expectations is crucial. Setting high goals and creating a bubble of optimism can lead to disappointment and undermine real achievements. The PP’s experience stands as a stark reminder of the importance of realism and modesty in politics.”
„Szef centrolewicowego gabinetu Hiszpanii wskazał, że „obywatele pokazali w niedzielę, że wolą projekt” państwa i zmian wdrażanych przez blok, który pod jego kierunkiem rządził krajem po głosowaniu z listopada 2019 r. Koalicja ta opierała się na bloku wyborczym PSOE z Unidas Podemos, grupującym partie skrajnej lewicy. W niedzielę startowały one w ramach ruchu Sumar.
Przewodniczący centroprawicowej PP Alberto Nunez Feijoo w nocnym przemówieniu przed madrycką siedzibą swojej partii zapowiedział gotowość utworzenia nowego rządu.
W kilkunastominutowym przemówieniu do tysięcy zwolenników Partii Ludowej, zgromadzonych w centrum stolicy Hiszpanii, przekonywał, że chce „z pokorą, a zarazem z odpowiedzialnością” podjąć się konstytucyjnie przysługującej mu misji sformowania nowego gabinetu.
Przypomniał, że jego ugrupowanie, które dotychczas było w opozycji, dostało w niedzielę największą liczbę mandatów w 350-osobowym Kongresie Deputowanych, a PP poparło 8 mln obywateli, czyli o 3 mln więcej w porównaniu do poprzednich wyborów parlamentarnych z 2019 r.”
Z ciekawością będę obserwować jak zakończy się ten proces i które partie ostatecznie sformują rząd.
Jakie innowacje społeczne rozwijają się w firmach albo działają w modelu komercyjnym? Czym są Startupy Pozytywnego Wpływu?
Kiedy i dlaczego warto podjąć współpracę z biznesowym partnerem?
O innowacja społecznych i styku biznesu z organizacjami pozarządowymi opowiadałam Andrzejowi Dębowskiemu w podcaście Społeczne Wynalazki fundacji Stocznia.
Publikacja „Organizacje pozarządowe na oceanie prawa i podatków” fundacji Crido zawiera praktyczne informacje o tym, jak zakładać fundację lub stowarzyszenie, na co zwracać uwagę pisząc statut, do jakich instytucji zgłaszać dokumenty przy powoływaniu organizacji pozarządowej.
Przewodnik opisuje proces powoływania i rolę poszczególnych organów w fundacji i stowarzyszeniu oraz jak stać się Organizacją Pożytku Publicznego. Omawia też podstawowe umowy zawierane w działalności NGO, w tym w zakresie zatrudniania pracowników czy współpracy z wolontariuszami.
Duża część przewodnika poświęcona jest finansowaniu i sprawozdawczości w NGO oraz podatkom – m.in. PIT, CIT oraz VAT, zarówno w odniesieniu do instytucji prowadzących, jak i nieprowadzących działalności gospodarczej.
W poszczególnych rozdziałach – oprócz przejrzystego podania i interpretacji przepisów prawa, znajdują się przykłady jego zastosowania oraz uwagi praktyczne. Przewodnik zawiera również wskazówki, jak samemu próbować odkodować swoje obowiązki podatkowe w oparciu o dostępne instrumenty czy bazy wiedzy.
Gdy rozpoczynało się Powstanie Warszawskie, mieli po kilkanaście lat. Byli, młodzi, energiczni, pełni siły i gotowi do walki o naszą wspólną wolność. Wtedy bez problemu przeciskali się przez kanały, błyskawicznie przemieszczając się przez zrujnowaną Warszawę.
Dzisiaj mają ponad 90 lat i przejście z pokoju do pokoju okazuje się dla nich wyzwaniem. Wtedy jako sanitariuszki troszczyły się o innych, dziś potrzebują wsparcia w najprostszych życiowych czynnościach.
Gdy po rocznicowych uroczystościach milkną media, Bohaterowie-Seniorzy i Bohaterki-Seniorki pozostają sami w domach ze swoimi wspomnieniami i trudnościami. Mamy wobec nich wielki dług wdzięczności.
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Pozdrawiam Was z pięknej Sycylii, gdzie przygotowuję już zestawienie sycylijskich książek, które warto przeczytać :)
A tymczasem polecam Wam bardzo ciekawe wywiady i rozmowy z Adamem Ringerem, emigrantem Marca ‘68, ekonomistą, biznesmenem, obywatelem. Zrozumiecie czemu tak lubię umawiać się w Green CaffèNero ;) O czym jeszcze myśleć w roku wyborczym? Podpowiada m.in. Zuzanna Radzińska-Bluszcz. Czym są tęczowe sieci pracownicze i jak działają – o tym dowiecie się z wywiadu Divercity+. Zachęcam też do przeczytania książki o wspieraniu innowacji społecznych.
Wywiad-rzeka z Adamem Ringerem, prezesem Green CaffèNero to nie tylko historia powstania sieci kawiarni. To opowieści o życiu emigranta z Marca ’68, przemyślenia biznesmena, obywatela, męża i ojca, Polaka z żydowskimi korzeniami. Fascynująca historia życia pomiędzy systemami, krajami i tożsamościami. W książce i polecanym wywiadzie, który ukazał się na portalu NNO i jest częścią publikacji „Rozmowy o odpowiedzialności tom.4. W czasach zarazy” Ringer wspaniale opowiada o kulisach swoich biznesów:
„A pan wciąż prezesem sieci kawiarni Green Caffè Nero.
Jestem i dalej godzinami siedzę w naszych kawiarniach i obserwuję gości. Gdzie najchętniej siadają, co robią. Klient idealny, który odwiedza nas parę razy dziennie, podczas każdej kolejnej wizyty oczekuje czegoś innego. Oczywiście pije kawę, ale rano w biegu, czytając gazetę. Potem przychodzi na spotkanie biznesowe, a wieczorem na randkę z partnerem czy na pogaduchy z przyjaciółką. I za każdym razem wybiera inne miejsce. Zależnie od potrzeb, często nieuświadomionych.
Jak te potrzeby się zmieniają?
Przybywa nomadów, czyli osób bez stałego miejsca pracy. Przychodzą z laptopami, siedzą po 45 godzin i coś tworzą. A my szacowaliśmy kiedyś, że średnio klient będzie u nas spędzał 30 minut! Ponieważ nie ma mowy o przeganianiu gości, bo błyskawicznie obsmarowaliby nas na forach, że zamiast serc mamy dolary, musieliśmy się do tej sytuacji dopasować, powiększając kawiarnie. Ta w centrum Warszawy, na rogu Nowogrodzkiej i Marszałkowskiej, miała na początku 86 metrów kwadratowych. Teraz ma ponad 250! Jeśli pani pyta, jak potrzeby naszych gości zmieniła pandemia, to przyznam, że wywróciła je do góry nogami. Duże kawiarnie w centrach miast, które były najlepsze, są teraz najsłabsze, bo dobra lokalizacja to droga lokalizacja. Kiedyś przez te lokale przewijało się po 500600 osób dziennie, a dziś przychodzi może połowa. Dworce, centra handlowe, budynki biurowe, gdzie mamy dużo lokali, są puste. Wygrywają te poza centrum, na osiedlach, np. na Kabatach, czy na Saskiej Kępie przy ul. Francuskiej, gdzie teraz ruch jest świetny. Ludzie pracują teraz z domów.”
W wywiadzie na wyborcza.biz wspomina początki i pierwszą kawiarnię:
Od czego zaczęliście?
– Zasadniczy problem polegał na tym, że nikt z nas nie umiał robić dobrej kawy. Lubiliśmy ją pić, chodzić na nią, ale zawsze występowaliśmy w roli klientów, byliśmy po drugiej stronie baru. Wiedzieliśmy tylko, że najlepsza jest kawa świeża, a mielona, którą kupujemy w sklepie, już tydzień po otwarciu traci większość aromatu. Najbardziej smakuje nam kawa zmielona kilka sekund wcześniej. Ale to było wszystko, co mogliśmy powiedzieć, nasza wiedza była minimalna. Zresztą nie byliśmy wyjątkiem, w Polsce mało kto wtedy wiedział, jak się w ogóle uruchamia profesjonalny ekspres. Nie mówiąc o przygotowaniu mieszanki ziaren. Ale nie dawaliśmy za wygraną.”
A na końcu książki „Na podwójnym espresso” pada pytanie:
„Co z pana perspektywy jest w życiu najważniejsze?
Długa cisza.
Demokracja. To jest fundament szczęścia, tego, żeby ludziom żyło się dobrze. I to jest dziś mój największy niepokój.”
Bardzo często umawiałam się w Green CaffèNero, a teraz będę to robić z jeszcze większym przekonaniem.
„Po drugie, świadomie wybierzmy w wyborach. Każdy z 560 parlamentarzystów uroczyście ślubuje rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec nas. Ponad pół tysiąca osób pracuje przez 4 bite lata dla naszego dobra. Jeśli tego nie czujemy, możemy winić także siebie – przecież to na nas spoczywa rozliczenie tej obietnicy w naczelnym akcie wykonywania obywatelskich praw: w akcie powszechnego głosowania co 4 lata. Warto jednak dostrzec także to, co dzieje się przed samą niedzielą wyborczą. Kampania wyborcza to unikalny czas, kiedy politycy jeżdżą po kraju. Ilu z nas pyta swoich politycznych wybrańców o wizję Polski za 5 czy 10 lat?”
„There are two arguments for introducing sortition (lottery) into the political process. First, these assemblies would be more representative than professional politicians can ever be. Second, it would temper the impact of political campaigning, nowadays made more distorting by the arts of advertising and the algorithms of social media. A modest way to do this is to introduce citizens’ juries to advise on contentious issues. These juries would be time-limited, compensated for their time and be advised by experts.
One of the best examples was on the vexed topic of abortion in Ireland. A deliberative assembly of 100 people, made up of one appointed chair and 99 ordinary people chosen by lot, was established in 2016. It advised the Irish parliament on abortion (coming out in favour of “repeal and replace” of the ban then in force), and on the question to be put to the people in a referendum.”
Instead of relying on large donors, Sanders called on voters to support him through small donations, ultimately totalling $96 million in 2019 without holding high-dollar fundraising events. He received donations from around 1.4 million people, the highest number among candidates. (…)
“I would like to make sure that the [parties in the progressive political spectrum] adopt that before the right, because it will be a powerful tool for whoever succeeds,” pointing to the role that the strategy can play to support candidates both financially and politically.”
Czym są tęczowe sieci pracownicze i jak działają w firmach? Przyczytacie o tym na stronie Divercity+ w wywiadzie z Dawidem Wojtyczką:
„To co takiego organizacja pozarządowa może dać biznesowi, np. sieci pracowniczej i odwrotnie, co sieć pracownicza zyskuje współpracując z trzecim sektorem? Na czym polega ta symbioza? Za mało się mówi o tym, że zbudowanie i utrzymanie sieci pracowniczej jest po prostu bardzo trudne. To jest świadomie zaplanowany i wcale niełatwy proces, wolontaryjnie wprowadzona zmiana perspektywy w organizacji. Żeby taki network był skuteczny, firmy powinny planować DE&I już na etapie projektowania procesów, nadać mu rangę i zaplanować wdrożenia w tym obszarze od samego początku działania organizacji. Bo ta różnorodność, o której jest DE&I już w niej jest, a nie pojawi się za chwilę, dopiero gdy będziemy mieć przygotowane procesy! Prowadzenie networku w żadnym razie nie jest zabawą. Sieć pracownicza to jest niezwykle istotny gracz, który ma zasoby osobowe, możliwość zaangażowania w ramach wolontariatu pracowniczego, ma też chęci i motywację, czasem nawet pieniądze. Bywa, że brakuje mu wizji i struktury. Z kolei organizacje pozarządowe mają ekspertyzy, mają pomysły, a czasem brakuje im budżetu. Trzeci sektor jest więc właśnie zapleczem profesjonalnej wiedzy, która może wesprzeć biznes w ustalaniu priorytetów i podejmowaniu działań o wysokiej efektywności. To potencjał mentoringu oddolnego.
Jakie to są inicjatywy? Przeróżne! Oczywiście od wszelkich działań dostarczających wiedzę i rozwijających kompetencje, np. szkoleń czy webinariów zaczynając, poprzez te mniej standardowe, które uwrażliwiają i budują świadomość, jak np. żywa biblioteka z udziałem osób ze społeczności, gra miejska na temat ruchów queerowych czy spotkania z ciekawymi osobami, będącymi ze społeczności. Zrealizowaliśmy na przykład super webinar z Sylwią Chutnik o wyzwaniach związanych z macierzyństwem w pandemii, czy spotkanie z Jackiem Dehnelem o tym, do jakiego stopnia warto poznać autora, by przetłumaczyć jego książkę. My to nazywamy blended learning, czyli obsadzanie osób ze społeczności w tematach, w których są osobami eksperckimi, ale które nie są skupione na tematyce LGBT+, żeby pokazać, że osoba ze społeczności jest spotykana na co dzień i jest ciekawym, merytorycznym człowiekiem, nie tylko osobą aktywistyczną. Tak przekazywane przesłanie niezwykle trafia do odbiorcy czy odbiorczyni.”
Autor i autorka publikacji starają się pokazać, jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniało się inkubowanie przedsięwzięć społecznych i co z tych zmian wynika dla osób zajmujących się tym tematem. Opisują podstawowe zależności występujące w rozwoju działań społecznych i wskazują czynniki, które mogą pozytywnie wpłynąć na to, że dany pomysł okaże się sukcesem społecznym i rynkowym. Wreszcie, opisana wiedza zostaje usystematyzowana w zbiór metod i narzędzi, które pomogą czylelnikom_czkom w ich praktyce opieki, rozwijania, inkubowania społecznych przedsięwzięć.
Ze wstępu:
„Przedsięwzięcia społeczne są coraz częściej postrzegane jako ważny sposób rozwiązywania aktualnych społecznych oraz związanych z ochroną środowiska wyzwań. Inwestorzy społeczni (lub wpływu społecznego) zaczęli je finansować i wspierać, dając im możliwość skalowania, jeżeli ich wpływ społeczny oraz model osiągania dochodów są wymierne i potwierdzone.
Jednakże w zaangażowanym społecznie obszarze nie powstały do tej pory niezawodne „wylęgarnie” potencjalnych inwestycji na wczesnym etapie, proporcjonalnych do rosnącego kapitału dostępnego dla przedsięwzięć na późniejszym etapie rozwoju. Tę lukę stara się wypełniać „inkubacja przedsięwzięć społecznych”, w której ramach opracowano szereg technik pomagających założycielom w rozwoju ich przedsięwzięć tak, aby przygotować je do inwestycji.”
Przeczytaj albo podziel się z osobą zaangażowaną w innowacje społeczne!
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Egzaminy mojej córki 8-klasistki zakończone, wyniki będą w lipcu – dziękuję tym osobom, które deklarowały, że przeczytają artykuł o tym jak przeżyć ten czas, postaram się napisać go w wakacje. U mnie w tym tygodniu dużo doradztwa fundraisingowego i mentoringu w ramach projektu BCG #EmpowerPLUA i konferencji Econverse, która mam nadzieję będzie wysokoenergetycznym spotkaniem z młodymi osobami tworzącymi startupy.
A pozdrawiam Was w biegu (ale zdążyłam powąchać pięknie kwitnące akacje) na Philanthropy Summit i konferencję Make the Change podczas której będę brała udział w panelu o wpływie biznesu na społeczeństwo i obiecałam, że powiem trochę o tym złym…
Dzisiaj proponuję Wam globalny raport Deloitte o sytuacji kobiet na rynku pracy, raport badaczek stowarzyszenia Klon/Jawor o wizerunku organizacji pozarządowych w Polsce, artykuł o społecznych innowacjach w baskijskim miasteczku Hernani. I zapraszam wszystkich Was na Marsz 4 czerwca.
W porównaniu z poprzednimi latami zauważalna jest pewna poprawa sytuacji kobiet na rynku pracy – spadły wskaźniki wypalenia zawodowego oraz ilość zachowań wykluczających. Natomiast przytłaczająca większość badanych (92 proc.) wskazuje, że ich pracodawca nie podejmuje działań na rzecz równouprawnienia płci w pracy. Jak wynika z globalnego raportu #WomanWork23: A Global Outlook, przeprowadzonego przez firmę Deloitte, kobiety z mniejszości etnicznych oraz należące do społeczności LGBT+ częściej doświadczają dyskryminacji.
Badanie przeprowadzone wśród 5 tys. kobiet z całego świata pokazało, że nadal nie są one usatysfakcjonowane z warunków pracy i traktowania przez pracodawcę. W ciągu ostatnich 12 miesięcy więcej kobiet opuściło swoją organizację, niż miało to miejsce łącznie w 2020 i 2021 roku. Patrząc natomiast na pozytywne wnioski płynące z raportu, należy wspomnieć, że coraz więcej badanych jest zadowolonych z pracy hybrydowej i w takim trybie chce pracować (74 proc.).
Ciekawe są dane dotyczący zarządzania różnorodnością – badanie wykazało, że pracownicy i pracowniczki firm uznanych za liderów DE&I odczuwają większą satysfakcję z pracy i jedynie 3 proc. z nich zauważa u siebie symptomy wypalenia, podczas gdy w ogólnej próbie jest ich o 41 punktów procentowych więcej. Jednocześnie tylko co dziesiąty pracownik/pracowniczka firm stawiających na inkluzywność planuje odejście w przeciągu najbliższych 12-24 miesięcy. Odsetek takich osób w firmach pozostających w tyle pod względem działań związanych z wyrównywaniem szans jest sześciokrotnie wyższy.
Jak Polki i Polacy postrzegają organizacje pozarządowe? Jaka część polskiego społeczeństwa ufa NGO? Za co doceniamy NGO, a co wzbudza nasz niepokój, jeśli chodzi o ich działanie? Z czym kojarzą się nam organizacje pozarządowe?
O tym wszystkim przeczytacie w najnowszym raporcie Badań Klon/Jawor“Ufamy, ale… Polki i Polacy o organizacjach pozarządowych. Raport z badań 2023”.
Raport podsumowuje wnioski zebrane w reprezentatywnym badaniu opinii Polek i Polaków, a także pogłębionych badaniach fokusowych.
Najciekawsze wnioski:
63% Polek i Polaków ufa organizacjom pozarządowym. Podobny odsetek (62%) uważa, że organizacje są w Polsce potrzebne. Brak zaufania do organizacji deklaruje 23% społeczeństwa, a tylko 9% uznaje, że NGO są w Polsce niepotrzebne. Zaufanie do NGO wzrosło o 7 punktów procentowych w stosunku do 2020 roku.
Wyobrażenia na temat organizacji pozarządowych wciąż – pomimo wzrostu kontaktów bezpośrednich z obywatelami – w dużej mierze kształtują media.
Organizacje pozarządowe mają wizerunek niosących pomoc tam, gdzie państwo powinno dotrzeć, a nie dociera. Towarzyszy temu przekonanie, że osoby działające i pracujące w NGO kierują się powołaniem do pomagania i poświęcania się dla innych. Taki idealistyczny obraz organizacji pozarządowych i skupionych w nich osób jest spójny z oczekiwaniem wyrażanym przez badanych, zgodnie z którym wszystkie środki zgromadzone przez organizacje powinny trafiać do potrzebujących. Z jednej strony badani zdają sobie sprawę, że organizacje muszą ponosić jakieś koszty swoich działań, z drugiej zaś sytuacja, w której część środków miałaby zostać wydana na inny cel niż bezpośrednia pomoc potrzebującym budzi ich podejrzenia.
Silnie zakorzeniony pogląd na temat niezależności organizacji od rządu, a także docierające z mediów lub bezpośrednio od organizacji apele o datki lub przekazanie 1% PIT wzmacniają przekonanie Polek i Polaków, że pieniądze, którymi dysponują organizacje pochodzą przede wszystkim ze zbiórek i darowizn. W rzeczywistości darowizny i 1% podatku stanowią niewielką część budżetu sektora, a głównym jego składnikiem są dotacje, przede wszystkim ze środków publicznych (samorządowych i rządowych).
37% Polek i Polaków uważa, że w organizacjach dochodzi często do nadużyć i prywaty. Co prawda w ciągu ostatnich dwudziestu lat udział zwolenników tego poglądu zmniejszył się o 26 punktów procentowych, ale w dalszym ciągu skłania się ku niemu co trzecia osoba w Polsce.
W ostatnim roku co drugi dorosły_a obywatel_ka wsparł_a finansowo organizację pozarządową, w tym 35% przekazało darowiznę więcej niż raz, ale tylko 4% robi to regularnie, co miesiąc. Częściej w filantropię angażują się osoby z wyższym wykształceniem, dysponujące wyższymi dochodami, mieszkające w dużych miastach, a także w wieku powyżej 55 lat.
Kraj Basków jest moim drugim po Andaluzji ulubionym regionem Hiszpanii. Już wkrótce na blogu pojawią się książkowe hiszpańskie polecajki, a dzisiaj zachęcam do lektury artykułu w Krytyce Politycznej napisanego przez mojego kolegę Michała Syskę, dyrektora Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a. Opisuje baskijską miejscowość Hernani, której lokalne polityki publiczne mogą być inspiracją do wyznaczania nowych paradygmatów rozwoju w skali globalnej.
„Projekt „Hernani Burujabe” ma zapewnić więc odzyskanie demokratycznej kontroli nad łańcuchami produkcji i dystrybucji oraz spowodować, że to, co powstaje w mieście, w nim pozostaje. Zdefiniowane sektory gospodarki i usług, kluczowe dla jakości życia, muszą być wyjęte z logiki rynkowej, a podporządkowane dobrostanowi mieszkańców. (…)
Enherkom to kooperatywa, która powstała we współpracy z miastem, by pogodzić potrzeby energetyczne mieszkańców z wyzwaniami, jakimi są przejście do źródeł odnawialnych i ekonomii obiegu zamkniętego, redukcja emisji i przezwyciężenie ubóstwa energetycznego. (…)
Hernani chce zastąpić gospodarkę opartą na akumulacji (accumulation economy) na gospodarkę opartą na przepływach (flow economy), bo akumulacja promuje indywidualne bogactwo, a cyrkulacja bogactwo zbiorowe.
Przy następnej wizycie w Kraju Basków odwiedź Hernani!
4 czerwca to dla mnie Święto Demokracji, które zwykle obchodziłam radośnie na spotkaniu przy winie z moimi koleżankami lub wznosząc toast za wolność pod warszawską Niespodzianką.
W tym roku jednak pójdę z całą rodziną na Marsz, bo wierzę, że kiedy Prezydent RP podpisuje w roku wyborczym wątpliwą konstytucyjnie ustawę, z komisją, która na podstawie niejasnych zapisów może orzec nawet 10-letni zakaz zajmowania stanowisk związanych z dostępem do finansów publicznych – to trzeba wyjść na ulicę i protestować.
A Ty będziesz?
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Publikuję dzisiejszy newsletter i pędzę na X konferencję Nienieodpowiedzialnych, w tym roku będziemy dyskutować o dobru, w debacie oxfordzkiej „Troska o dobro wspólne to maska dla bezwzględnego biznesu” występuję po stronie opozycji. Ostatni tydzień to także spotkanie przedsiębiorstw społecznych z Polski i Rumunii zorganizowane przez NESsT Polska – bardzo ciekawe dyskusje dotyczyły różnic kulturowych między naszymi krajami oraz spotkanie organizacji, które wspiera Fundusz Pomocowy – a projekty edukacyjne to pełne spektrum od lokalnego telefonu zaufania, poprzez kluby wolontariatu i „podwórkową szkołę” po tutoring rówieśniczy.
A dzisiaj proponuję Wam artykuł i filmik o języku inkluzywnym, czyli jak mówić, żeby włączać, miniserial o kobietach z różnych kontynentów, które zmieniają swoje społeczności, raport o antyukraińskiej mowie nienawiści na polskim Twitterze oraz podcast o tym jak stworzono w Polsce ukraińską szkołę w 24 dni.
W urzędzie, w biurze, w osiedlowym sklepie, w hali produkcyjnej, w organizacji pozarządowej. Zawodowo i prywatnie. W pismach, w rozmowach, w mediach społecznościowych. Wszędzie mamy do czynienia z językiem, wszędzie go używamy. Bez względu na rodzaj wykonywanej pracy to jedno z naszych narzędzi. Nieraz – główne, jakim się posługujemy.
materiał filmowy – STOP
Od dawna wiemy, jak ważne są umiejętności komunikacyjne. Rada Unii Europejskiej zaliczyła je do kompetencji kluczowych, „których wszyscy potrzebują do samorealizacji i rozwoju osobistego, zatrudnienia, włączenia społecznego, zrównoważonego stylu życia, udanego życia w pokojowych społeczeństwach, kierowania życiem w sposób prozdrowotny i aktywnego obywatelstwa”
W artykule i materiale wideo Katarzyny Radzikowskiej i Moniki Nowakowskiej STOP – Stowarzyszenie Trenerskie Organizacji Pozarządowych chce zwrócić uwagę na szczególny element komunikacji – używanie języka inkluzywnego, czyli takiego, który jest wrażliwy na osoby i szanuje ich potrzeby.
Poznajcie Carolę z Włoch, Sereti z Kenii, Paulę z Niemiec i Thowaibe z Tunezji, bohaterki miniserialu „Wonder women”, którym daleko od marvelowskich heroin. Ich super mocami są zaangażowanie, odwaga i nieustępliwość. Dziewczyny na co dzień zmieniają świat i walczą z kryzysem ekologicznym, ekonomicznym, społecznym i kulturalnym.
Grafika ekonsument.pl
Cztery dziewczyny, cztery życia, cztery portrety sfilmowane w różnych częściach świata, by pokazać uniwersalne historie o zwykłych niezwykłych kobietach.
Poprzez drobne codzienne gesty te młode aktywistki nie tylko przyczyniają się do poprawy jakości życia swoich lokalnych społeczności, ale także pomagają chronić planetę i jej mieszkańców. Są świadome, że sprawiedliwość ekologiczna i sprawiedliwość społeczna to jedna i ta sama misja. Chcąc ją zrealizować, musimy oddać głos i sprawczość tym, którzy i które cierpią z powodu kryzysów ekologicznych i niesprawiedliwości społecznej.
„Wonder Women” znajdują się w centrum opowieści – to one zabierają nas do swojego świata, miejsc, w których żyją, przestrzeni, w których tworzą swoje idee oraz toczą zmagania, wykorzystując swoją pomysłowość i przede wszystkim poczucie wspólnoty, bez ego, bez przemocy, bez uprzedzeń. Styl narracji jest połączeniem stylu poetyckiego i obserwacyjnego, któremu towarzyszy intymne, szczere podejście do historii każdej bohaterki opowiadanej w pierwszej osobie.
Serial można oglądać w dniach 13 kwietnia – 4 maja. Powstał w ramach kampanii Klimat na Zmiany.
Na potrzeby badania analizie poddano tysiące wpisów opublikowanych od 24 lutego 2022 roku na polskim Twitterze – od tych bezpośrednio nawołujących do przemocy po takie, w których niechęć była ukrywana pod pozorami „legend miejskich” czy analiz ekonomicznych.
W raporcie przedstawiono mapę tego zjawiska, obejmującą zarówno niewątpliwie nienawistne centrum, jak i bardziej niejednoznaczne peryferia i pogranicza. Poszukuje się w nim odpowiedzi na pytania o przeważające narracje, ale także o to, jakie są strategie rozpowszechniania antyukraińskich dyskursów oraz jakie osoby mogły przyczynić się do zwiększenia ich popularności. W społeczno-politycznym tle przewijają się tematy takie jak radykalizacja, dezinformacja, rosyjska propaganda, czy kryzysy ekonomiczne.
W odcinku podcastu Społeczne Wynalazki poznacie Warszawską Ukraińską Szkołę . Szkoła powstała od zera w ciągu zaledwie 24 dni, realizuje ukraiński program szkolny, a ponad dwustu uczniów, którzy do niej chodzą na koniec roku otrzyma ukraińskie świadectwa. Twórcy i pracownicy szkoły opowiadają jak coś takiego jest w ogóle możliwe.
podcast Fundacja Stocznia
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Dużo się działo w ostatnim tygodniu i trudno było mi wybrać tylko trzy teksty, którymi chciałam się z Wami podzielić. COP27 zakończył się bez przełomowych decyzji, Nancy Pelosi zapowiedziała, że nie będzie się kandydować na liderkę Demokratów w Izbie Reprezentantów, nadal trwają dyskusje o przyjęciu przez Parlament Europejski dyrektywy CSRD o raportowaniu wpływu firm na ludzi i planetę.
A w dzisiejszym newsletterze historia upadku gwiazdy Doliny Krzemowej Elisabeth Holmes, podcast o innowacjach społecznych, raport o reakcji Polek i Polaków na wyzwania środowiska naturalnego i gotowość do ewentualnej zmiany stylu życia oraz apel o zniesienie zakazu pracy dla opiekunów i opiekunek osób z niepełnosprawnościami.
Trailer „Wynalazczyni – Dolina Krzemowa w kropli krwi”
Theranos – startup Elisabeth Holmes miała zrewolucjonizować medycynę, a jego founderka była przez kilka lat gwiazdą Doliny Krzemowej. Właśnie usłyszała wyrok 11 lat więzienia za zdefraudowanie ponad 150 milionów dolarów pieniędzy inwestorów i inwestorem, którzy jej zaufali. Jak pisze w Wysokich Obcasach Natalia Waloch:
”Poświęcono jej bestsellerową książkę oraz dokument w HBO, mówiono jako o geniuszu nowych technologii na miarę Steve’a Jobsa, a magazyn „Time” umieścił ją na liście najbardziej wpływowych osób na świecie. W 2014 r. została najmłodszą miliarderką na świcie z firmą, której wartość wyceniano na ponad 9 mld dolarów.”
„Holmes rzuciła studia w wieku 19 lat, aby założyć Theranos, firmę, która według niej miała zrewolucjonizować branżę opieki zdrowotnej dzięki swoim urządzeniom, które – według firmy – mogły wykonywać dziesiątki badań przy użyciu tylko jednej kropli krwi, zamiast pełnej fiolki. Firma zyskała wsparcie takich inwestorów jak Rupert Murdoch, Henry Kissinger i Larry Ellison, a były sekretarz stanu George Shultz był w jej zarządzie.”
Z kolei Karolina Wasilewska w polecanym artykule przygląda się temu wyrokowi także od strony feministycznej:
„W historii Elizabeth Holmes wyjątkowy może być jednak kontekst feministyczny. W niektórych narracjach dotyczących walki o diversity przebija się taki przekaz, że jeśli „męski sposób zarządzania”, charakteryzujący się brutalnością i skłonnością do ryzyka, ustąpi „kobiecemu”, to biznes stanie się uczciwszy, bardziej ludzki i uspołeczniony. Jako feministka uważam, że to bzdura. Potrzebujemy diversity po to, żeby rynek dostrzegł te grupy konsumentów, które do tej pory pomijał. Jednak płeć nie determinuje moralności. Elizabeth Holmes chciała przejść do historii. Być jednym z półbogów z Doliny Krzemowej, którzy w czarnych golfach głoszą prawy objawione oszołomionej publiczności. Takie pragnienia mają i mężczyźni, i kobiety. Przypadek Holmes nie dostarcza zatem argumentów za lub przeciwko diversity. Pokazuje po prostu brzydką prawdę o ludziach. Chcemy być dobrzy, ale każdy z nas marzy o sławie i reputacji geniusza. Ilu z nas byłoby skłonnych z nich zrezygnować, gdybyśmy, nawet niezasłużenie, już ich zasmakowali?”
Mój kolega Filip Konopczyński przypomniał nieco podobną historię Sama Bankmana-Frieda, na którego giełdzie kryptowalut inwestorzy i inwestorki stracili ponad 30 miliardów dolarów, zobaczymy czyj wyrok będzie wyższy.
Ukazała się kolejna edycja ciekawego raportu „Ziemianie atakują”. Opracowanie przygotowali Kantar Polska i agencja doradcza Lata Dwudzieste we współpracy z European Climate Foundation i United Nations Global Compact Network Poland.
Kluczowe wnioski z raportu:
Po pięciu falach pandemii, po wybuchu wojny w Ukrainie, w warunkach narastającej inflacji i kryzysu energetycznego Polki i Polacy wskazują zmianę klimatu oraz zanieczyszczenie środowiska jako dwa z trzech największych zagrożeń stojące przed światem. Konflikty zbrojne i wojny wskazało 68% badanych, zanieczyszczenie środowiska – 50%, zmianę klimatu – 50%.
Wbrew obiegowej opinii młodzi ludzie są mniej chętni do aktywnego działania w obronie przed skutkami zmiany klimatu. 23% osób w wieku 18–24 lat twierdzi, że „to inni są odpowiedzialni za katastrofę ekologiczną, nie zamierzam nic z tym robić”. Wskazania dla ogółu społeczeństwa wyniosły 13%.
Zmiany zachowania, zgody na nowe regulacje i wyrzeczeń w konsumpcji można oczekiwać od osób o wyższym poziomie wiedzy w zakresie środowiska naturalnego.
Poziom wiedzy o środowisku jest niski. Autorzy raportu wskazują więc na realną groźbę manipulacji oraz tzw. greenwashingu ze strony podmiotów tak politycznych, jak i biznesowych.
Jakie osobiste wyrzeczenia badani są w stanie podjąć w walce ze zmianą klimatu? Są to: „mniej kupować i wyrzucać” (48% wskazań), ograniczenie zużycia wody (40%) i rezygnacja z jednorazowych plastikowych przedmiotów (39%). Na uwagę zasługuje także wzrost deklaracji znaczącego ograniczenia jedzenia mięsa (21% vs. 15% w 2020 r.).
Polki i Polacy wzywają do walki ze zmianą klimatu przede wszystkim władze centralne (53%), firmy energetyczne (46%) oraz korporacje i biznes (36%). Co ciekawe, na przestrzeni ostatnich trzech lat poziom oczekiwań działań od władz centralnych spadł o 8 p.p. W przypadku korporacji i biznesu wzrósł natomiast o 7 p.p.
Innowacje społeczne są i będą bliskie mojemu sercu, tym razem w ramach pierwszego z serii podcastów Civitas on Air, które będę prowadzić, miałam okazję porozmawiać o tym zjawisku z prof. Richardem Hazenbergiem z University of Northampton. Kto może być innowatorów lub innowatorką społeczną? Ile innowacji społecznych jest w Wielkiej Brytanii? Jak uczyć innowacyjności na zajęciach uniwersyteckich? Posłuchajcie!
Podcast został zrealizowany w ramach międzynarodowego projektu naukowego PASSION: „Partnerstwo na rzecz zrównoważonego rozwoju i innowacji społecznych”, który Collegium Civitas realizowało pod kierownictwem dr Katarzyny Iwińskiej razem z uczelniami z Grecji, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Islandii. Projekt PASSION sfinansowała NAWA – Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej, w ramach programu Akademickie Partnerstwa Międzynarodowe.
W niepełnosprawności tkwią dwie grupy obywateli: same osoby z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie, opiekunki i rodziny. Obie te grupy są systemowo dyskryminowane, co jest rażąco sprzecznie z Konstytucją.
Dla OzN Państwo nie ma rzeczywistego wsparcia medycznego, finansowego, czy też logistycznego. Zasiłek pielęgnacyjny jest głodowy, wszystkie inne świadczenia rażąco nie przystają do potrzeb leczniczych i rehabilitacyjnych tych osób.
Dla opiekunów i opiekunek państwo ma za to co?… zakaz pracy, jeśli wystąpią o to głodowe wsparcie. Jest to absurd, który powinien się natychmiast skończyć. Żadne inne świadczenie od Państwa, ani 500+ ani emerytura nie powoduje zakazu pracy. Wysokość świadczenia pielęgnacyjnego dla opiekunów osób z niepełnosprawnością w Polsce wynosi 2119 złotych.
Opiekunowie i opiekunki osób z niepełnosprawnościami nie chcą bierności, chcą być dumni z tego, co na co dzień robią. Obecne przepisy to uniemożliwiają i muszą zostać zmienione.
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
W ubiegłym tygodniu miałam kilka spotkań i dyskusji o roli i odpowiedzialności biznesu i chociaż tematem CSRu zajmuję się od kilkunastu lat, miałam wrażenie, że ciągle są branże, środowiska czy firmy, które dopiero się obudziły i odkrywają że od lat istnieją pewne trendy, standardy i narzędzia, które można stosować i wykorzystywać na drodze ku byciu bardziej zrównoważonym.
A dzisiaj proponuję Wam ucieczkę ze szkoły publicznej, czyli refleksję o tym co dzieje się teraz w systemie edukacji, wywiad z moim ulubionym profesorem Rokiem, który jednak wierzy, że biznes i ekologię da się pogodzić oraz garść ciekawostek z obszaru innowacji społecznych, bo dawno ich nie było w newsletterze. Poznajcie też unikalny i skuteczny Fudndusz Feministyczny wspierający działania na rzecz kobiet.
Tematy edukacyjne są dla mnie bardzo ważne, często spotykam się z młodzieżą, studentami i studentkami i zawsze z ciekawością słucham ich opinii o szkole i całym systemie. Niestety w tym roku z opowieści wyłania się bardzo smutny obrazi, regres jest powszechnie widoczny.
Ciekawie piszą o tym w ramach odważnego i prowokującego do myślenia projektu Spięcie (współpraca pięciu redakcji: Klubu Jagiellońskiego, Kontaktu, Krytyki Politycznej, Kultury Liberalnej i Nowej Konfederacji, które co kilka tygodni wybierają nowy temat do dyskusji) Ala Budzyńska i Misza Tomaszewski:
„Podczas gdy uwaga opinii publicznej jest skierowana na kolejne kampanie, które w ramach swojego Kulturkampfu prowadzi minister Przemysław Czarnek – ostatnią jest oczywiście zatwierdzenie podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego – w polskiej edukacji zachodzą procesy nie mniej destrukcyjne, ale dużo trudniejsze do odwrócenia. Jednym z nich jest milczące odchodzenie z zawodu tysięcy nauczycieli i nauczycielek, których nie ma po prostu kim zastąpić. Przyczyny ich odejść są przede wszystkim ekonomiczne, ale są także godnościowe, podobnie jak godnościowy, a nie tylko ekonomiczny, był ich strajk, który został rozbity przez rząd i jego media wiosną 2019 roku. Sytuacja, w jakiej znajduje się kadra pedagogiczna, a wraz z nią – cała polska szkoła, pogarsza się jednak nie tylko w związku z jej przewlekłym niedofinansowaniem, lecz także ze zmianami de facto ustrojowymi, które – choć zachodzą niepostrzeżenie – wpływają na kształt społecznych wyobrażeń o edukacji. (…)
W poprzedzającym wprowadzenie reformy roku szkolnym 2016/2017 było w Polsce 1244 niepublicznych szkół podstawowych i 448 niepublicznych liceów ogólnokształcących. W roku szkolnym 2021/2022, z którego pochodzą najbardziej aktualne dane, było ich już, odpowiednio, 1549 i 607 – czyli, plus minus, o jedną czwartą więcej. W tym samym czasie odsetek szkół publicznych wzrósł tylko nieznacznie. W związku z likwidacją gimnazjów uczniów i uczennic przybyło zarówno w podstawówkach i liceach publicznych, jak i w tych niepublicznych, ale w tych ostatnich zrobiło się ich w ciągu pięciu lat prawie dwa razy więcej i jest ich obecnie już 220 tysięcy (obliczenia autorów na podstawie danych MEN, które od 2018 roku podawane są w postaci utrudniającej dokonywanie takich porównań). Ktoś mógłby powiedzieć, że to stosunkowo niewiele wobec ponad trzech i pół miliona uczniów i uczennic uczęszczających do podstawówek i liceów publicznych, ale tak się składa, że są wśród nich osoby pochodzące z rodzin o największym kapitale ekonomicznym i kulturowym, co niesie ze sobą dość oczywiste konsekwencje dla edukacji publicznej.”
Dr Marta Karwacka, Prof. Bolesław Rok i ja oraz nasze dzióbki ;)
Profesor Bolesław Rok jest oficjalnie moim (a wiem, że nie tylko moim ;) ulubionym profesorem zajmującym się kwestiami etyki, ekologii i odpowiedzialności biznesu. Znamy się od kilkunastu lat i współpracujemy przy wielu projektach, a ja ciągle się uczę, że można o kwestiach CSR/Shared Value/ESG/Positive Impact mówić w sposób tak prosty i obrazowy. I ciągle inspirujący. Przeczytajcie wywiad (albo posłuchajcie w formie podcastu) na blogu Rafał Reifa o branży odzieżowej, alternatywnych modelach biznesowych i łączeniu biznesowego ze środowiskowym:
„Dla wielu prezesów koniec miesiąca jest ważniejszy niż koniec świata, słyszę od moich studentów (..) Najłatwiej przyjmować jest cele klimatyczne na 2050 rok bo wtedy, ktoś inny będzie w zarządzie i martwił się ich realizacją. Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić zakresu koniecznej transformacji (..).
Biznes funkcjonuje w określonym systemie, aby go zmienić i przekonać do wdrażania nowych modeli wymagane są odpowiednie regulacje, które nie powinny zabić branżę; do tego świadomość liderów, konsumentów, technologie – cały ekosystem. A regulacje nie pojawią się jeśli nie będzie presji społecznej.”
Zupełnie nie wiem czemu tak dawno nie pisałam o innowacjach społecznych, a dużo się w tym obszarze dzieje. Dlatego dzisiaj nie tylko ebook „Każda zmiana zaczyna się od małego kroku” wydany w ramach Gdańskich Innowacji Społecznych INNaczej, w którym znajdziecie podstawowe definicje innowacji społecznych i 6-etapowy proces ich wdrażania oraz przykłady innowacji już działających.
Warto też sięgnąć do artykułu o związkach innowacji społecznych ze sztuką:
„The artist’s aim in socially engaged art is not to produce a predefined output (like a painting) or to engage in a solitary creative process. Often, the artist takes on the role of a facilitator, creating safe spaces for the community to engage, open up conversations around certain issues or to raise awareness. The artistic methods are tools and skills that socially engaged artists may use in the process of engagement. What this process can look like is opening a collaborative space to tune in to what is emerging among the participants and then facilitating the group in co-creating outcomes that are collectively decided. The artist may hold this process in the framework of forum theatre, participatory filmmaking or other medium depending on their background and experience.”
i posłuchać odcinka Społecznych Wynalazków, w którym Marta Białek-Graczyk, prezeska Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” opowiada o 20-leciu organizacji oraz innowacyjnych projektach kulturalnych i senioralnych, które m.in. powstały w ramach inkubatora innowacji społecznych.
Fundusz Feministyczny to niezwykle unikalna instytucja, która wspiera wyłącznie działania realizowane przez kobiety, dziewczyny oraz osoby niebinarne, trans, queer i interpłciowe z całej Polski. Finansuje inicjatywy, które zmieniają świat, by każda kobieta mogła decydować o sobie, była wolna i bezpieczna.
W programach grantowych można otrzymać pieniądze na realizację inicjatyw feministycznych, na nagłe i pilne sytuacje, a także na stabilny rozwój organizacji. O tym, do kogo trafia kasa z Funduszu, decydują same osoby uczestniczące w naborze do programów. FemFund ufa grupom kobiecym, dziewczyńskim i feministycznym, bo to one wiedzą najlepiej, jakie działania są potrzebne.
Przeczytajcie wywiad z dr hab. Magdaleną Grabowską oraz z dr Martą Rawłuszko autorkami raportu wydanego przez Fundusz „Jest opresja, jest opór”
Jeśli poczułaś, poczułeś się zainspirowana_y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się do newslettera, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
W tym tygodniu moją największą inspiracją była szybka wizyta w Oxfordzie, gdzie reprezentowałam Szkołę Liderów podczas panelu upamiętniającego Profesora Zbigniewa Pełczyńskiego w czasie Kongresu Polskich Organizacji Studenckich w UK. Dlatego w dzisiejszym odcinku, przygotowywanym przecież w 70. rocznicę wstąpienia na tron królowej Elżbiety II, pojawiają się wątki brytyjskie i oxfordzkie.
Teksty, które polecam w tym tygodniu są poświęcone związkom przemocy i głodu, związkom biedy z polityką mieszkaniową i hybrydowym modelom łączącym działania biznesowe i społeczne. A Inicjatywa Tygodnia jest związaną z innowacjami społecznymi.
Lecąc do Oxfordu kończyłam świetną, nienową, ale wciąż aktualną książkę Laury Polman „Karawana kryzysu” zadającą wiele trafnych pytań dotyczących etyki sektora pomocy humanitarnej:
„Niesienie pomocy stało się przemysłem, w którym obraca się miliardami, walczy o jak największy udział w rynku i robi wszystko, by uprzedzić konkurentów. A pomocy udziela się, nawet jeśli pieniądze i towary zasilają kasy wojenne walczących stron. Czy więc organizacje humanitarne mogą twierdzić, że są neutralne? Czy powinny pomagać, jeśli pomoc dociera tylko do najwyżej postawionych, ginie w sidłach korupcji albo przedłuża walki? Co jest na dłuższą metę bardziej okrutne – pomagać czy pozwolić krajowi się wykrwawić albo samemu stanąć na nogi? Kiedy zasady humanitarne przestają być etyczne?”
Dobry wstęp do książki napisała Janina Ochojska, która jest również autorką polecanego dzisiaj, nienowego, ale wciąż aktualnego artykułu, który ukazał się 10 lat temu w miesięczniku Znak. Opisuje ona jak kwestie głodu czy braku wody wpływają na rozwój i eskapację przemocy. Lektura trudna, ale cieszę się, że autorka jako Europosłanka zyskała nowe narzędzia do walki m.in. o bezpieczeństwo żywności:
„Woda w szerszej perspektywie wpływa pozytywnie na zamożność ludzi, a to stabilizuje sytuację, poprawia bezpieczeństwo w danym regionie. Jeśli człowiek ma coś do stracenia, zawsze zastanowi się dwa razy, zanim zaangażuje się w jakieś walki, starcia. Dzisiaj młodzi Somalijczycy uciekają się do takich sposobów ułatwiających przetrwanie jak piractwo, bo chcą szybko zarobić pieniądze. Gdyby żywność była dostępna, można by było nią handlować, a to zawsze ożywia rynek. Kiedy ludzie już mają jedzenie, wtedy chcą sięgać po bardziej luksusowe produkty, więcej posiadają, mają więcej do stracenia i to korzystnie wpływa na bezpieczeństwo.
Polepszenie sytuacji nie wymaga żadnych skomplikowanych projektów. Trzeba zająć się dostępem do wody, uczyć technik rolniczych, hodowlanych, przetwarzania i przechowywania żywności oraz ziarna do zasiewów. W Sudanie, kiedy przeszkoliliśmy kobiety z uprawy warzyw i rozdaliśmy podstawowe narzędzia, powstawały ogródki, dzięki studniom nawadniane również w porze suchej. Były bujne, zielone, rosły tam jarzyny, które później te kobiety sprzedawały na lokalnym rynku. Widać, że nie potrzeba wcale wielkich środków.”
W kuluarach oxfordzkiego Kongresu miałam okazję do wielu wspaniałych dyskusji ze studentami i studentkami. Mam nadzieję, że część z nich jednak wróci do Polski i mam też nadzieję, że zaciekawiłam ich trochę tematem innowacji społecznych i przedsiębiorczości społecznej jako alternatywnej do biznesu ścieżki zawodowej.
Dlatego kolejny polecany artykuł opowiada o hybrydowych modelach biznesowych, które umiejętnie łączą zyski i strategię biznesową z misja organizacji. Kilka innych ciekawych tekstów na ten temat znajdziecie w trzech raportach o Startupach Pozytywnego Wpływu wydawanych przez Kozminski Business Hub, przy których wydawaniu mam wielką przyjemność współpracować z profesorem Bolesławem Rokiem.
„But are non-profits really selling their souls to the market? Maybe not. This argument overlooks the ways in which organizations and their leaders assimilate and adapt new ideas.
Our research suggests that non-profits tempted by the social enterprise model do not necessarily lose sight of their social mission. In fact, we observed the opposite trend: non-profit organizations interested in developing commercial activities learned, over time, how to integrate them more deeply with their social goals.”
Jedną z moich książek roku 2021 był Nomadland (nadal uważam, że książka jest lepsza niż film, chociaż aktorstwa Frances McDormand zasługiwało na Oscara ;), więc z ciekawością przeczytałam i polecam Wam artykuł Magdy Mosiewicz o pewnych aspektach polityki mieszkaniowej w USA.
„Przyczepy i kampery, projektowane na rodzinne wakacje, na masową skalę przerodziły się w „domy” na skutek polityki mieszkaniowej Reagana, a raczej zlikwidowania tej polityki. Strefy parkowania RV (recreational vehicles) są zalegalizowanymi najtańszymi osiedlami, które wypełniły lukę po budownictwie komunalnym. Zamiast subsydiów do mieszkań dostępnych państwo postawiło na kruczek prawny (owszem, to nie państwo zakłada te „kempingi”, ale wystarczy, że przymyka oko). Stawiając domki na kołach – które często w ogóle nie były przyczepami samochodowymi – i udając, że nie zajmuje się na stałe gruntu można obniżyć koszt mieszkania o cenę działki.
Prężna niewidzialna ręka rynku zagospodarowała uboższe grupy społeczne, oferując wynajem fejkowych przyczep za cenę trochę niższą niż wynajem mieszkania. Wprawdzie „zaparkowane” są dość gęsto, ale są wolnostojące, przypominają domy, a dom kojarzy się z niezależnością.
Tym, których stać na więcej, rynek zaoferował toksyczny kredyt i o tym był film Big Short z 2015 roku. Wydaje się, że im bardziej obywatele radzili sobie sami, uciekając się do złych rozwiązań, tym bardziej rząd wycofywał się z interwencji. Prowizoryczny wybieg utrwalił się i „mobile-home parks” stały się biznesem jak każdy inny, swoistą deweloperką.
Lokatorzy usunięci poza centrum, a często w ogóle poza miasto, nie absorbują uwagi, chociaż stanowią prawie sześć procent obywateli Stanów Zjednoczonych. I tak mają szczęście, że nie koczują w namiotach na ulicy.”
Innowacje społeczne są jednym z ciekawszych tematów, którym zajmuję się w życiu zawodowym, postanowiłam w lutym podzielić się swoją wiedzą i publikować codziennie w serwisie LinkedIn ciekawe teksty i materiały na ten temat, więc serdecznie Was tam zapraszam!
A Inicjatywa Tygodnia to serwis Katalizatora Innowacji Społecznych prowadzony przez dwie zacne i zasłużone organizacje: Fundację Stocznia i FISE – Fundację Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, które musicie znać. Znajdziecie tam informacje o kilkunastu inkubatorach działających w całej Polsce, które finansują innowacyjne społecznie projekty z różnych dziedzin.
Terminy składania wniosków, zaproszenia na webinary i spotkania czy też linki do ciekawych artykułów to tylko niektóre powody, żeby zaglądać na tę stronę, inspirować się i działać!
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Dziękuję wszystkim, którzy/które w tym roku śledzili/śledziły #3teksty1akcja, starałam się wyszukiwać dla Was naprawdę ciekawe teksty i wartościowe akcje, mam nadzieję, że znajdowaliścielyście/ tu wiedzę i inspiracje do pracy i działania. A ja już drugi rok uczyłam się systematycznego, cotygodniowego pisania.
Dzisiaj polecam Wam książki, które przeczytałam w 2021, wywiad z ministrem Adamem Danielem Rotfeldem o przywódcach i polskiej polityce zagranicznej, wywiad z Ewą Bieńczyk o marazmie antropocenu oraz pierwszy w Polsce kurs online z obszaru impact investingu.
A w 2022 roku bądżmy zdrowi/e, szczęśliwi/e i twórzmy lepszy świat!
Mijający rok był dla mnie książkowo obfity. Pracowałam głównie z domu, odkrywałam introwertyczną część swojej natury (o której istnieniu wcześniej nie wiedziałam ;), czytanie znowu było przyjemnością i inspiracją, czynnością dla której musiał znaleźć się czas. Przyznaję też, że chciałam nieco przekierować nawyk bezproduktywnego siedzenia w social mediach na czytanie, zamiast sięgać po telefon, sięgałam po Kindla.
Dość świadomie wybierałam, a raczej odrzucałam pewien typ lektur – rodzinne traumy, dramaty, Holocaust czy też ciężkie reportaże muszą poczekać na czasy postpandemiczne. W tym roku czytałam o moich ulubionych krajach i tematach, korzystałam z poleceń znajomych, testowałam nowych autorów i autorki. Odpuściłam też dużo książek „służbowych”, bo wystarczająco na bieżąco będę czytając artykuły, które polecam w newsletterze #3teksty1akcja.
Może to zestawienie kogoś zainspiruje i zachęci, chętnie dowiem się też co Wy polecacie.
W innym życiu, w innej pracy miałam okazję wracać z Krakowa do Warszawy z ministrem Adamem Rotfeldem, do dzisiaj pamiętam super ciekawe dyskusje, które toczyliśmy. Dlatego trochę nostalgicznie polecam Wam dzisiaj tekst pana ministra o przywódcach (których już nie ma) i polityce.
„Świat ma dziś niewielu przywódców, którzy mieliby format na miarę wyzwań współczesności. Spójrzmy choćby na Wielką Brytanię, jedną z najstarszych europejskich demokracji. Proszę porównać Borisa Johnsona czy nawet Davida Camerona do polityków, którzy rządzili tym krajem przed pięćdziesięcioma laty i wcześniej. Do Winstona Churchilla można mieć wiele zastrzeżeń, zwłaszcza, gdy myślę o jego wewnętrznym kompasie moralno-etycznym, w którym interesy imperium rozstrzygały o kierunku marszu. Jednak był to gigant myśli i czynu.
Albo inny polityk tamtych czasów – Franklin Delano Roosevelt, mąż stanu, który wyprowadził Stany Zjednoczone z przepaści Wielkiego Kryzysu i poprzez program New Deal, aż do końcowej fazy II wojnie światowej. I zapewnił Stanom Zjednoczonym na długie dekady pozycję najpotężniejszego mocarstwa świata. W trakcie wojny został – wbrew amerykańskiej konstytucji – wybrany prezydentem na trzecią kadencję; takie były oczekiwania społeczeństwa, które w osobie FDR upatrywało przywódcy na trudne czasy.”
Pod koniec roku nie zapominajmy o wyzwaniach klimatycznych, przeczytajcie ciekawy wywiad z Ewą Bieńczyk, autorką książki „Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu”:
„Jesteśmy głęboko przywiązani do optymizmu myślenia Oświeceniowego. Wierzymy instynktownie, że postęp naukowo-technologiczny i brawura inżynierów oraz przedsiębiorców wybawią nas z każdego kłopotliwego położenia. Kiedy byłam w 2016 roku w Stanach Zjednoczonych, ekomodermizm był tam jedną z wiodących narracji w debacie o antropocenie. W Stanach Zjednoczonych oświeceniowy optymizm rezonuje z mitem wielkości Ameryki.
Moim zdaniem potrzebujemy dziś sprawnych państw z ambitną misją dekarbonizacji, z pakietami przejrzystych regulacji wspierających rewolucję w obszarze innowacji niskoemisyjnych. Prosi o takie regulacje Bill Gates w książce z tego roku „Jak ocalić świat od katastrofy klimatycznej”! Najbardziej potrzeba nam jednak wielkiej, proklimatycznej i dewzrostowej mobilizacji społecznej. Postulaty wystudzania hiperkonsumpcji i zasobożerności muszą jednak iść ręka w rękę z postulatami redystrybucji bogactwa, klimatycznej sprawiedliwości, odporności, silnych sektorów zabezpieczeń społecznych i zwiększania ilości czasu wolnego. Paraliż wcale nie jest wskazany, chociaż może się tak zdarzyć, że XXI wiek okaże się epoką dekadenckiego nihilizmu.
Motywy dumy ze sprawczości homo sapiens analizowałam u ekomodernistów na przykładzie retoryki wokół inżynierii klimatu, która stanowi kwintesencję technooptymistycznego myślenia o antropocenie. Statystyczne badania treści mediów pokazują nam też, jak dużo uwagi poświęca się w nich ekomodernizmowi i inżynierii klimatu. Dziennikarze uwielbiają materiały odwracające uwagę od smutnych spraw. Powiedziałabym, że służy to utrzymywaniu nas w przyjemnej śpiączce. Chodzi o to, żeby do szoku i wybudzenia doszło jak najpóźniej, aby go nie trzeba było przeżyć w pełni.”
Jesteś inwestorem/inwstorką? A może znasz osoby, które chciałyby dołączyć do społeczności impaktowych aniołów i anielic biznesu?
Ashoka w Polsce przygotowała jedyny w Polsce kurs online inwestycji społecznych #InwestujwImpakt dla przedsiębiorców_czyń i managerów_ek, który pokaże Ci jak wykorzystać Twoje zasoby i umiejętności do tworzenia dobra.
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Ten tydzień był u mnie o pomaganiu, filantropii i dobroczynności. Moderowałam debatę Fundacji Dobrych Inicjatyw „Jak mądrze pomagać?”, obejrzałam kawałek konferencji Koalicji Liderów Pro Bono “Życie oparte na wartościach. Wolontariat przyszłości”, co i Wam polecam i przygotowuję się do pierwszych w tym roku zajęć akademickich. Tym razem o komunikowaniu CSRu będę rozmawiać ze studentami i studentkami na UW. Ze względów pandemicznych galę konkursu Złote Spinacze będę śledzić online, ale na pewno napiszę Wam jeszcze o nagrodzonych projektach, zwłaszcza w kategorii NGO i sektor publiczny.
Dlatego dzisiaj polecam najnowszy raport o dobroczynności Polek i Polaków, artykuł o polskiej wersji Giving Tuesday i przegląd kampanii z Black Friday. A jeśli macie pomysł na innowację dotczącą pracy przyszłości – zgłoście się i zdobądźcie pieniądze na jego realizację!
Kilka organizacji w porozumieniu z agencją badawczą wydało raport o dobroczynności Polek i Polaków, w którym znajdziecie dużo bardzo ciekawych informacji o tym jak pomagamy, co nas motywuje lub powstrzymuje, a co zmieniła pandemia. Raport powinny przejrzeć wszystkie organizacje, które opierają jakąś część swojego fundraisingu na darczyńcach i darczynkach indywidualnych. A tu kilka wątków komunikacyjnych, fundraisingowych i genderowych, które mnie najbardziej zainteresowały:
Dobroczyńcy czerpią informacje o działalności organizacji przede wszystkim z serwisów informacyjnych w Internecie (częściej osoby w wieku ponad 55 lat) i z telewizji. Ponad jedna trzecia rozmawiała o organizacjach z rodziną lub znajomymi.
Konkretnych miejsc w Internecie związanych z poszczególnymi organizacjami społecznymi lub sektorem pozarządowym szukały głównie osoby do 34 roku życia.
Kobiety istotnie częściej śledziły media społecznościowe organizacji.
Wśród osób, które pomagały finansowo, dwóch na trzech badanych przekazało pieniądze organizacji społecznej lub wybranej osobie w ramach pomocy w ciągu ostatnich trzech miesięcy.
Kobiety istotnie częściej od mężczyzn wskazywały, że pomogły w ciągu ostatniego miesiąca.
Większość osób pomagających finansowo w ciągu ostatniego roku przekazała na cele dobroczynne łącznie kwotę powyżej 100 zł.
W przypadku odpowiedzi dotyczących łącznej kwoty przekazanej w ciągu ostatniego roku, wykształcenie nie różnicuje istotnie odpowiedzi.
Wykształcenie natomiast różnicuje wysokość ostatniego datku – im wyższe wykształcenie tym większy jednorazowy, ostatni datek.
Można także zauważyć, że to kobiety istotnie częściej przeznaczały na cele dobroczynne większe kwoty niż mężczyźni.
Po intensywnych dniach przedświątecznych zakupów przychodzi czas, by pomyśleć o dzieleniu się i hojności. Z takim zamysłem w 2012 roku w USA zrodził się ruch #GivingTuesday. Wyjątkowy wtorek, dzień w którym myślimy o darczyńcach, dzieleniu się i pomaganiu. Od kilku lat organizacje pozarządowe próbują promować Dobroczynny Wtorek także w Polsce, a Krzysztof Cibor z portalu ekonomiaspoleczna.pl przygotował ciekawą listę propozycji dobroczynnych prezentów dla nas wszystkich. Szukasz prezentu dla demokracji, dla kultury, dla przejrzystości, a może dla braci mniejszych? Sprawdź tę listę:
„(…) chciałem zaproponować skupienie się na regularnych darowiznach. Nie muszą być wielkie, czasem wystarczy kilkanaście złotych. Wpłacane co miesiąc, mają potężną siłę – po roku takie kwoty mogą urosnąć do całkiem sporej sumy, a przede wszystkim dają organizacji większą stabilność niż nieregularne wpłaty. Taki rodzaj dobroczynności pozwala też budować relacje między obdarowującymi i obdarowanymi. I nie chodzi jedynie o to, że raz w roku dostaniecie kartkę pocztową z podziękowaniem. Regularne wpłaty najczęściej oznaczają zgodę na comiesięczne obciążenie karty płatniczej lub konta bankowego, ale można też dokonywać ich samodzielnie, co miesiąc wypełniając formularz tradycyjnego przelewu. To zastrzeżenie ma jeszcze jedną konsekwencję. Przedstawiam organizacje, które są już wystarczająco dojrzałe, by przyjmować regularne wpłaty, nie szukają doraźnych rozwiązań, mają projekt swoich działań rozpisany na miesiące albo i lata.”
W ostatnim newsletterze odradzałam Wam kupowanie czegokolwiek w Czarny Piątek. Na zajęciach ze studentami i studentkami będziemy omawiać słynną już reklamę firmy Patagonia wyemitowaną w New York Timesie w Black Friday 2011 roku, a Wam polecam artykuł o innych czarnopiątkowych akcjach, które mają uświadamiać, że #jużwszystkomam…
Do 6 grudnia możesz zgłosić w inkubatorze innowacji społecznych TransferHUB swój pomysł na pracę przyszłości i zdobyć 38 tysięcy złotych na jego realizację.
TransferHUB szczególnie interesują pomysły dla świata pracy w tematach:
praca kobiet,
sytuacja osób w wieku powyżej 50 roku życia,
społeczne zmiany związane z automatyzacją i robotyzacją pracy.
Więcej o tematach znajdziesz tutaj. Projekt zostanie zakończony w czerwcu 2023 roku. Poszukiwane są innowacje, które:
są nowatorskie,
nie były wcześniej stosowane na terenie Polski,
można przetestować je w ciągu pół roku,
inne osoby, firmy, instytucje będą mogły z nich w przyszłości korzystać (pomożemy wypromować pomysły, które będą miały największą szansę na wyskalowanie),
są dostępne,
będą pomagać przezwyciężać bariery związane na przykład z niepełnosprawnością, wiekiem, płcią ich odbiorczyniom i odbiorcom.
Innowacyjne pomysły może zgłosić każda osoba, grupa nieformalna lub organizacja.
Przyjmujmowane są zgłoszenia z całej Polski.Opisz krótko swój pomysł i zgłoś się na kurs, podczas którego przygotujesz szczegółowy opis innowacji. Dofinansowane zostanie przetestowanie pomysłów, które uzyskają najwięcej punktów w konkursie, grantem w wysokości około 38 000 zł.
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Moja głowa jest dzisiaj zupełnie gdzieindziej, ale poczucie obowiązku każe mi wybrać jednak dla Was 3 teksty – o kolonialnych układach gospodarczych, biznesowych innowacjach społecznych i obronie praw człowieka. Oraz przepis na portugalskie ciastka – pasteis de nata.
„Clare Rono to kenijska aktywistka ekologiczna, która pochodzi z ludu Okieków. Jej przodkowie żyli w kompleksie leśnym Mau Forest położonym na terenie Wielkiego Rowu Wschodniego. Okiekowie stracili źródło utrzymania wskutek deforestacji, częściowo spowodowanej uprawą herbaty na obrzeżach ich ziem. Jako roślina uprawiana przemysłowo trafiła tu ona w 1903 r. za pośrednictwem Wielkiej Brytanii – to dlatego dziś Kenia jest największym eksporterem czarnej herbaty. Powiększanie się plantacji ma fatalne skutki dla środowiska lokalnego i prowadzi do wysiedlenia Okieków, których tryb życia – jak podkreśla Rono – opiera się na zdobywaniu pożywienia pochodzącego z lasu: miodu, owoców i dziczyzny. Część członków tej grupy etnicznej musiała zająć się uprawą roli, by przeżyć, przez co wpadła w sidła gospodarki opartej na produkcji rynkowej.”
grafika Rutgers Institute for Corporate Social Innovation
„Corporate Social Innovation is an evolving field, poised to make a transformative impact on the greatest challenges facing society. Fueled by radically changing perceptions around the role of business (e.g., Business Roundtable, Larry Fink/Blackrock’s letter to CEOs, Stakeholder Capitalism, etc.), CSI seizes on momentum for businesses to find innovative, sustainable paths forward to rebuild society.”
Minęłyśmy się w samej Amnesty, kiedy Draginja przychodziła do AI Polska, ja nie byłam już rzeczniczką prasową, ale spotykałyśmy się później wielokrotnie przy okazji różnych demonstracji, wydarzeń czy Maratonu Pisania Listów. Zawsze podziwiałam jak sprawuje swoją funkcję i staje się twarzą wielu działań na rzecz praw człowieka, wiem też jak trudna jest to rola i niewdzięczna materia. Tym bardziej jestem Ci Draga wdzięczna za Twoją pracę i mocno trzymam kciuki za kolejne wyzwania!
Pamiętasz, czym zajmowała się Amnesty International, kiedy dołączyłaś do polskiego zespołu?
To było 15 lat temu i pamiętam przede wszystkim, że do organizacji przyciągnęła mnie jej bezkompromisowość – Amnesty nie bała się zajmować stanowisk, które były niepopularne, krytyczne wobec władz. Międzynarodowo był to dla nas ważny moment, bo trwała wewnętrzna dyskusja, czy powinniśmy mieć jednoznaczne stanowisko w sprawie dostępu do aborcji. Ostatecznie podjęliśmy decyzję, że Amnesty International sprzeciwia się jakiejkolwiek formie kryminalizacji aborcji. Ze strony mediów, Kościoła spadła na nas niemała krytyka.
Przeczytałam ostatnio książkę Weronika Wawrzkowicz-Nasternak i Marty Stacewicz-Paixão „Lizbona, miasto, które przytula” i dopadła mnie nostalgia za ciastkami, które można kupić m.in. w cukierni blisko klasztoru Hieronimitów. Pasteis de Nata są pyszne, więc dla tych z Was, którzy/które umieją i lubią piec znalazłam przepis. Ja niestety tej umiejętności nie posiadam, więc jeśli Wam wyjdą, to mnie zaproście na degustację :)
Jeśli poczułaś/poczułeś się zainspirowana/y tym newsletterem i jego treściami, możesz postawić mi kawę :) Pijam i espresso i cappuccino, a latem iced coffee :)
Dziękuję!
PS. Wykład? Warsztat? Szkolenie? Moderacja? Wszystko możliwe online. Zobacz jak możemy współpracować.
Poczytaj inne wpisy na blogualbo zapisz się na newsletter, żeby otrzymywać maila o nowych wpisach.
Innowacje społeczne, polityka, odpowiedzialny biznes, organizacje pozarządowe, przywództwo kobiet, fundraising, to tylko niektóre tematy 3 wartościowych artykułów i 1 akcji, do których zachęcam i którymi dzielę się z Wami co tydzień. View Letter Archive